Połączenia zerwane

Film „Jak najdalej stąd” ma wiele z kina drogi. Przemierza ją zadziorna siedemnastolatka bez prawa jazdy, zmuszona dokonać wyboru między tradycją, indywidualizmem i ludzkim odruchem.

21.09.2020

Czyta się kilka minut

Kinga Preis i Zofia Stafiej w filmie „Jak najdalej stąd” / MATERIAŁY PRASOWE
Kinga Preis i Zofia Stafiej w filmie „Jak najdalej stąd” / MATERIAŁY PRASOWE

Chrzciny, komunie, wesela, pogrzeby – historię polskiego kina tworzą w dużej mierze religijne uroczystości rodzinne. Króluje oczywiście Wigilia i Piotr Domalewski zdążył już nam ją kiedyś opowiedzieć w swym nagradzanym debiucie „Cicha noc”. Tym razem to, co w rodzinie najlepsze i najgorsze, ukaże nam pochówek ojca, który uległ wypadkowi podczas pracy w Irlandii. Lecz uwagę przyciąga przede wszystkim jego córka.

Ola, zagrana przez znakomitą Zofię Stafiej, jest przynajmniej w połowie tzw. eurosierotą. Kiedy ją poznajemy, dawno niewidziany ojciec wypruwa sobie żyły gdzieś w dalekim porcie przeładunkowym, matka (Kinga Preis) to typowa „kobieta pochylona”, sterana opieką nad niepełnosprawnym synem, podczas gdy główna bohaterka nieustannie boksuje się z rzeczywistością i próbuje wziąć los we własne ręce. Ale życie temu nie sprzyja.

Nie dość, że główny żywiciel rodziny został przygnieciony przez kontener, to jeszcze trzeba sprowadzić do Polski jego ciało. Zadanie przypada Oli, jego realizacja kosztuje aż 3,5 tysiąca euro. Dlatego jej samotna wyprawa na „zieloną wyspę”, chociaż w hollywoodzkim filmie mogłaby nieść ciężar godny greckiej tragedii, tu ma kontekst raczej przyziemny: jak zdobyć te pieniądze, skoro ubezpieczenie w tym przypadku nie przysługuje i, co gorsza, ojciec nie pozostawił po sobie żadnych oszczędności? Domalewski, inspirując się w scenariuszu autentyczną historią, opowiada o determinacji, żeby odzyskać to, co należne, aczkolwiek nadaje owym staraniom coraz to inne odcienie.

W tle toczy się opowieść o tych wszystkich „Polakach potrzebnych od zaraz”, którzy na dublińskim bruku starają się polepszyć standard życia swoich dzieci. I np. kupić córce używane auto, dając jej w ten sposób większą samodzielność czy możliwości zawodowe. Może właśnie o ten wymarzony samochód toczy Ola boje z irlandzkim pracodawcą, agentem pośrednictwa, pracownikiem zakładu pogrzebowego i znajomymi ojca?

Przy okazji jednak Domalewski zagląda wraz z bohaterką do blaszanej szafki w robociarskiej szatni, do wysłużonego portfela po zmarłym, do ponurej nory, w której przemieszkują jego współtowarzysze. Szukając ojcowskich pieniędzy, Ola coraz więcej dowiaduje się o nim samym: w jakich warunkach pracował, co lubił robić w wolnych chwilach, z kim się spotykał. Odsłania się mimochodem ta najciemniejsza strona migracji zarobkowych, niby legalnych, ale naznaczonych upokorzeniem, samotnością, utratą więzi z pozostawionymi w kraju bliskimi. Mimo wynalazków typu Skype połączenie nader łatwo zostaje zerwane.

Wyczuwalne są u Domalewskiego powinowactwa z kinem Kena Loacha czy braci Dardenne. Na pierwszy rzut oka chodzi o traktowanie społeczno-ekonomicznego tła: tego rodzaju kino nie lekceważy szczegółów typu cena irlandzkich papierosów czy wygląd taniego hostelu, w którym koczuje Ola. Realia imigranckiej doli mogliśmy poznać już w „Cichej nocy” i w „60 kilo niczego”, świetnej krótkometrażówce polskiego reżysera, gdzie źródłem moralnego niepokoju była nagła śmierć nielegalnego pracownika z Ukrainy. Podobieństwo do filmów wspomnianych wyżej mistrzów sięga jednak dużo głębiej.

W „Jak najdalej stąd” kamera wiernie podąża za główną bohaterką, pozwala jej na błądzenie, wątpienie i bycie niegrzeczną. Nie wpędza jej w rolę ofiary i nie patrzy na nią pobłażliwie, a Stafiej jest w tej roli drapieżna i zacięta. Jedyne, do czego można by się przyczepić w konstrukcji tej postaci, to jej umiejętności językowe – chyba trochę zbyt duże jak na zbuntowaną wagarowiczkę. Chce się jednak przez cały czas z nią być, bo po prostu wzbudza ciekawość. Aż do ostatniej sceny trudno ją całkiem rozgryźć. Właśnie zaciekawienie człowiekiem, który nie jest li tylko produktem wadliwie urządzonego świata, lecz istotą ocalającą wbrew okolicznościom swą podmiotowość, łączy ten film z „Ja, Daniel Blake” czy „Rosettą”.

Istnieją też delikatne nici wiążące „Jak najdalej stąd” z „Cichą nocą”. W poprzednim filmie Domalewskiego nie udało się uratować rodzinnych świąt, ale główny bohater grany przez Dawida Ogrodnika ratował przynajmniej siebie – przekraczając tradycyjne role brata, syna, narzeczonego. Tu toczy się cicha walka o kształt ceremonii pogrzebowej. Matka Oli chce, żeby za wszelką cenę było z trumną i z pompą, trudno jej pogodzić się z myślą, że ciało męża mogłoby zostać skremowane. Co ma większą wagę: ceremoniał czy zwykłe przyzwoite życie, symbol czy konkret? Wreszcie: dlaczego bardziej kochamy umarłych aniżeli żywych?

Twórcy filmu nie ukrywają, komu kibicują, jakkolwiek unikają ocen. Ten, który przez lata oszukiwał, w innej odsłonie okazuje się uczciwy. Ta, której marzy się wystawny rytuał, cierpi z powodu swej zranionej godności. Prawie wszystkie postacie, jakie spotyka Ola podczas swej dublińskiej odysei, w pewnym momencie przestają być wyłącznie bezdusznymi funkcjonariuszami czy płaskimi kartami z życiorysu jej ojca. Tak również jest z filmem – skromnym, nieefektownym, przygaszonym, ale jednocześnie naładowanym dużą empatią i słusznym gniewem. ©

JAK NAJDALEJ STĄD – reż. Piotr Domalewski. Prod. Polska/Irlandia 2020. Dystryb. Forum Film. W kinach od 25 września.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 39/2020