Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
"Szukając drogi do domu Ojca, został przez Boga znaleziony. Szukając Go szczerym sercem, żył uczciwie, według nakazów sumienia" - powiedział na początku Mszy św. za Bronisława Geremka abp Kazimierz Nycz. O to, by Bóg "raczył przebaczyć mu wszystkie winy i uzdrowić, jeśli kogo zranił, a przemienić i oczyścić serca wszystkich, którzy jemu świadomie lub nieświadomie zadawali rany" prosili zgromadzeni w modlitwie wiernych, którą poprowadził Krzysztof Śliwiński. Kościół żegnał go tak, jak żegna każdego zmarłego: modlitwą. Kiedy - po zakończeniu Mszy św. - w katedrze, a potem na wojskowym cmentarzu mówili o Zmarłym przyjaciele, świadkowie jego życia i dzieła, czuło się, że jest to pożegnanie ponad podziałami. Niebo nad cmentarzem się rozpogodziło, padający od rana deszcz ustał, a zza chmur wyszło słońce. Życie jednak nie jest tak proste, jak ten obraz. I prawdę powiedział Marek Edelman: rzeczy, które "dzieją się przeciwko" prof. Geremkowi, wskazują na to, że "nie wszyscy jesteśmy razem". Właśnie dlatego bezcenne są takie godziny wspólnoty. To był pożegnalny dar Profesora.