Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wygrała je centroprawicowa Partia Koalicji Narodowej; jej lider Petteri Orpo spróbuje teraz utworzyć koalicję rządową i stanąć na czele gabinetu. Na drugim miejscu uplasowała się narodowo-konserwatywna Partia Finów, dopiero na trzecim – rządzący dotąd socjaldemokraci.
Paradoks porażki dotychczasowej premier Sanny Marin polega nie tylko na minimalnych różnicach w wynikach, lecz i na tym, że jej partia zdobyła więcej miejsc w parlamencie niż w poprzednich wyborach w 2019 r. Nawet jej oponenci przyznają, że Marin dobrze zarządzała państwem w czasie pandemii. Jej kadencja przypadła też na czas radykalnego zwrotu w fińskiej polityce: rezygnacji z neutralności i zapukania do drzwi NATO.
Zagrożenie ze strony Rosji nie było jednak głównym tematem kampanii, która tradycyjnie koncentrowała się wokół polityki społecznej. W porównaniu z Sanną Marin, potencjalny przyszły premier Orpo jest politykiem środka; zapowiada, że w sprawach krajowych skupi się na gospodarce. „Spokojny, w typie wymarzonego zięcia” – skomentowała go w fińskiej telewizji jedna z politolożek, mimochodem zapowiadając inny styl rządzenia.©℗