Pio przypieczętowany

Czy papież-teolog wreszcie nauczy "prawdziwej czci dla ojca Pio? - pytali włoscy komentatorzy przed przyjazdem Benedykta XVI do San Giovanni Rotondo. Czy krótka pielgrzymka do grobu Stygmatyka zaspokoiła ich oczekiwania?

23.06.2009

Czyta się kilka minut

Benedykt XVI przed sarkofagiem o. Pio, San Giovanni Rotondo, 21 czerwca 2009 r. /fot. KNA-Bild /
Benedykt XVI przed sarkofagiem o. Pio, San Giovanni Rotondo, 21 czerwca 2009 r. /fot. KNA-Bild /

- Czekaliśmy na wskazówki dla pobożności, mniej skupionej na oczekiwaniu wydarzeń nadnaturalnych, a bardziej zorientowanej na naśladowanie o. Pio - mówił w wywiadzie dla włoskiej agencji SIR, Stefano Campanella, biograf Świętego.

Stygmatyk i rozmiary, jakie przybierał kult jego postaci, spędzały sen z oczu kilku papieży: m.in. Piusa XII, Jana XXIII (za jego pontyfikatu kapucyna spotkało najwięcej przykrości ze strony Kościoła), Pawła VI. Przez 50 lat noszenia stygmatów wnikliwie przyglądało się kapucynowi Święte Oficjum. Pio oskarżano o symulacje i oszustwa. W czasie największego napływu pielgrzymów do San Giovanni Rotondo (przyjeżdżali ciekawscy, żądni sensacji, ale i szczerze wierzący w cud stygmatów ludzie; do konfesjonału Pio trzeba się było zapisywać, bo takie długie były kolejki), kapucyna odsunięto od sprawowania sakramentów: spowiedzi i publicznego odprawiania Mszy.

Wątpliwości co do o. Pio nie miał nigdy Jan Paweł II. Sam wyniósł go na ołtarze w 2002 r.

Teraz do do San Giovanni Rotondo pielgrzymuje Benedykt XVI.

***

Od rana, w strugach deszczu, do San Giovanni Rotondo napływały tłumy. Granatowe niebo, gęsto przykryte chmurami, nie dawało nawet cienia nadziei na przebłysk słońca. Papież z tego powodu, zamiast helikopterem, przyleciał samolotem wojskowym. Do stóp wzgórza San Giovanni z lotniska podjechał w czarnej limuzynie; ostatnie 4 km krętej wspinaczki pokonał w papamobile. Plac im. Jana Pawła II, gdzie aplauz zgotowało papieżowi ponad 50 tys. osób, przykrywał baldachim kolorowych parasoli. Po prawej i lewej stronie fasady kościoła Matki Bożej Łaskawej, wiatr targał gigantycznych rozmiarów płótna z wizerunkiem ojca Pio i Benedykta XVI.

Papieża przywitał abp Domenico Umberto D'Ambrosio, ordynariusz miejsca.

"Tutejszy Kościół, jak apostołowie w czasie burzy na morzu, przez długie lata bał się tego, co działo się w San Giovanni Rotondo - mówił. - Czekaliśmy na Ciebie, bo chcemy, żebyś Ty położył ostateczny kres tej burzy i wskazał nam właściwą drogę".

Z kolei Gennaro Giuliani, burmistrz San Giovanni Rotondo, ogłosił, że wraz z Wadowicami, Marktl am Inn - rodzinna miejscowość papieża, będzie od teraz partnerskim miastem włoskiej "ojczyzny Pio".

Po wejściu na teren klasztoru Benedykt XVI pierwsze kroki skierował do celi o Pio. Wąskimi, krętymi korytarzami przeszedł do ciasnego, pomieszczenia o surowym wnętrzu. W "najważniejszej celi klasztoru", jak mówią dziś kapucyni, stoi łóżko, biurko, i dwa krzesła zmarłego. Na ścianie powieszono kilka rodzinnych fotografii. Jest też jego habit i sandały. Papież zatrzymał się też krótką chwilę przed krucyfiksem, z którego Pio otrzymał stygmaty (w 1918 r.), po czym zjechał windą do podziemi kościoła kapucynów. Od kwietnia 2008 r. w krypcie Santa Maria delle Grazie wystawione jest ciało Stygmatyka. (wcześniej był tu mosiężny sarkofag; zwłoki zakonnika poddano ekshumacji dopiero 40 lat po jego śmierci). Święty, z długą siwą brodą, leży w szklanej trumnie. Ubrany w brązowy habit, ozdobiony śnieżnobiałą stułą (według wzoru jeszcze sprzed Soboru Watykańskiego II). Dłonie zakonnika schowane są w rękawiczkach, a stopy w zamkniętych butach, które znaleziono w szafie w jego celi. Nigdy ich nie nosił.

***

Benedykt XVI modlił się w ciszy, obserwując schowaną za szkłem silikonową twarz świętego. (Według relacji abp D'Ambrosio, który asystował przy ekshumacji zwłok o. Pio, ciało nie uległo drastycznemu rozkładowi. Twarz Świętego zastano w prawie nienaruszonym stanie. Silikonem uzupełniono jedynie zapadnięte policzki.)

Po modlitwie Papież zapalił przyniesione mu świece i z bliska obejrzał szkatułę z relikwią serca o.Pio. Bracia ustawili później szkatułę na otoczonym różami (ulubione kwiaty charyzmatycznego zakonnika) ołtarzu głównym, przed wejściem do bazyliki.

Kiedy Benedykt XVI wyszedł do zgromadzonych pielgrzymów w procesji eucharystycznej, plac przed kościołem tonął już w słońcu.

W czasie homilii mówił: "Chcę dzisiaj utwierdzić was w wierności misji, odziedziczonej po waszym umiłowanym Ojcu Pio. (...) W tym prostym świętym odbija się twarz św. Franciszka z Asyżu i Pawła Apostoła. Przez całe życie bronił się szablą Słowa Bożego i Ducha. Tak jak Jezus, Ojciec Pio decydującą walkę stoczył jednak nie z ziemskimi nieprzyjaciółmi, lecz z duchem zła. Największe burze, jakie mu groziły, były atakami diabła, który dręczył go i nie dawał spokoju".

Papież-teolog podkreślił też: "Popatrzcie na Ojca Pio: na jego przykład, jego cierpienia; i wzywajcie jego wstawiennictwa, aby wyjednał wam u Pana światło i siłę, których potrzebujecie, by kontynuować jego misję!", oraz "Stygmaty, które naznaczyły jego ciało, połączyły go z Ukrzyżowanym -Zmartwychwstałym", ale "święty nie utracił własnej osobowości". "Ojciec Pio zachował swe naturalne dary, a nawet własny temperament, lecz każdą rzecz ofiarował Bogu, który mógł się nim posługiwać, by kontynuować dzieło Chrystusa: głosić Ewangelię, odpuszczać grzechy i uzdrawiać chorych na ciele i na duszy".

***

Popołudnie w San Giovanni Rotondo upłynęło pod znakiem niecodziennych gestów i emocji. Najpierw w Domu Ulgi w cierpieniu. Papież odwiedził wybudowany na życzenie Stygmatyka (w 1956 r.) szpital. Klinika w San Giovani Rotondo jest drugą co do wielkości polikliniką we Włoszech. Na 26 oddziałach, przy ponad 1200 łóżkach, pracuje kilkuset lekarzy 50 różnych specjalizacji. O Casa Sollievo della Sofferenza mówiono tego dnia jako o "oazie ludzkiego i godnego wymiaru medycyny - co w świecie biotechnologii nie zawsze jest oczywiste".

Benedykt XVI wysłuchał świadectwa m.in. jednej z pacjentek placówki. Anna Daniele przez długie lata pracowała w klinice jako lekarz. "Mam raka - mówiła łamiącym się głosem. - Wypadły mi włosy, chemioterapia jest dla mnie jak kalwaria, boli każdy kawałek ciała. Kiedy zapadł wyrok - mówiła Anna - po latach pracy w Domu Ulgi w Cierpieniu nie zadawałam sobie pytania: "dlaczego ja?", ale "dlaczego właśnie nie ja"? Nie boję się cierpienia, bo wiem, że tutaj nabiera ono innych kształtów. Boję się tylko jednego: kiedy stanę przed Bogiem, już niedługo, niewiele będę mogła mu pokazać dobrego z mojego życia."

Benedykt XVI objął chorą i rozmawiał z nią dłuższą chwilę.

Potem mówił: "Człowiek zadaje sobie pytanie o sens cierpienia, o to, czy może istnieć dobre cierpienie. Odpowiedź jest trudna. Wiemy tylko jedno: że całkowita eliminacja cierpienia z tego świata jest niemożliwa, bo oznaczałaby eliminację Zła. A człowiek nie ma takiej mocy, jedynie Bóg".

***

Ze szpitala Benedykt XVI przejechał do nowego kościoła Św. Pio z Petrelciny.  Świątynia powstawała przez 10 lat, wg projektu Enzo Piano. Uderza niezwykłą prostotą. Mówi się, że zbudowano ją w zgodzie z wizją miejsca kultu samego o. Pio. Ten zaś żył w przekonaniu, że Jezus nie potrzebuje przepychu i kipiących złotem wnętrz; wielokrotnie prosił przełożonych o możliwość sprzedania kosztowności z klasztoru i kościoła oraz oddania wszystkiego ubogim.

Surowe białe wnętrze San Pio di Petrelcina przypomina kształtem muszlę. W niedzielne popołudnie 6 tys. m kw. świątyni wypełniło ponad 7 tys. młodych ludzi.

Papież szybko zaraził się ich entuzjazmem - w rytm pieśni i bębnów przez chwilę wymachiwał nawet dłońmi.

"Kościół nie opuści was, ale i wy nie odchodźcie od niego" - zwrócił się do młodych - "Jeśli nawet ogarnia was zniechęcenie, tracicie pracę, komplikuje się wasze życie, pamiętajcie o Jezusie. Ojciec Pio dla każdego i każdej z was niech będzie przykładem!".

Do Benedykta XVI podeszła delegacja kilku przedstawicieli południowych uczelni Włoch, niosąc ponad metrowy portret o. Pio, z przeznaczeniem do "apartamentów papieskich". Na czarno białej fotografii święty ma założone ręce, owinięte bandażami stygmaty i śmieje się do rozpuku.

Spotkanie z młodymi było okazją do rozważań nt sensu i wartości spowiedzi, modlitwy i eucharystii, "niezbędnych i  najważniejszych zadań księży we współczesnym świecie". Zbiegło się z początkiem Roku Kapłańskiego. "Nie bez przyczyny tuż po jego ogłoszeniu papież odwiedził San Giovanni Rotondo" - mówił Benedykt XVI. Ojciec Pio, podobnie jak Jan Maria Vianney (święty proboszcz z Ars, patron kapłanów) ma być wzorem dla współczesnych księży.

"Dawajcie świadectwo świętości, jak Pio. Nie lekceważcie sakramentu spowiedzi! - potrzebnego wiernym i wam samym" - podkreślał papież. - "Dla świętego Brata z Gargano troska o duszę i nawrócenie grzeszników były pragnieniem, które trawiło go aż do śmierci. Ile osób zmieniło życie dzięki jego cierpliwej posłudze kapłańskiej; ile długich godzin spędzał on w konfesjonale!".

Po zakończeniu spotkania Papież z przewodnikiem zwiedził tylną część kościoła, obejrzał mozaiki przedstawiające sceny z życia Chrystusa, ojca Pio i Św. Franciszka z Asyżu oraz potężnych rozmiarów kryptę, gdzie w niedalekiej przyszłości zostanie przeniesiony relikwiarz z ciałem Stygmatyka.

***

Do San Giovanni rocznie przybywa 5 mln pielgrzymów wśród nich najwięcej jest Polaków. Mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego traktują leżąca na półwyspie Gargano miejscowość niemal jak sanktuarium narodowe. W niemal każdym włoskim mieszkaniu nieodłącznym elementem wnętrza jest portret lub figurka św. Pio.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]