Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zwodniczo niefrasobliwy tytuł kryje tragikomiczny portret czeskiej rodziny. Nie jest to więc film o "seksie, pieniądzach i dobrym człowieku", jak głosi reklama, ale poruszający obraz psychicznej kondycji naszych południowych sąsiadów.
Marcela, tytułowa piękność, okazuje się sfrustrowaną 30-latką z dwójką dzieci na karku i mężem - mechanikiem przerabiającym kradzione samochody. Bohaterowie Hřebejka to współcześni pariasi: lokatorzy blokowiska, nieznający mebli z IKEI ani smaku sushi. Ich rodzice są duchowymi sierotami po komunizmie. Teściowa Marceli po krachu popadła w dewocję, matka i ojczym bohaterki, zdegradowani i zrezygnowani, żyją nadzieją, że kiedyś ich dzieciom może będzie lepiej.
W przaśną rzeczywistość wkracza książę z bajki - a właściwie z Toskanii. Zafascynowany Marcelą starszy dżentelmen zdążył wyemigrować z kraju piwa tuż przez Praską Wiosną i dorobić się posiadłości z winnicą, piwniczką i basenem. Kobieta, wpatrzona w mężczyznę o gołębim sercu i światowych manierach, musi dokonać trudnego wyboru: czekać na męża, który właśnie odsiaduje wyrok, czy zostać toskańską panią dziedziczką. Dylemat stary jak świat: namiętna miłość bez jasnej przyszłości z niezbyt odpowiedzialnym młodzikiem albo bezpieczna przystań u boku siwowłosego dżentelmena. Przy okazji wychodzą na wierzch czeskie kompleksy wobec ciągle odległej Europy. Wyjazd jawi się niczym wygrana na loterii.
Hřebejk opisuje te kompleksy, ale sam ich nie podziela. "Jesteśmy, jacy jesteśmy" - zdaje się mówić. Bez krzty sentymentalizmu portretuje swoich rodaków, którzy bywają głupi, prostaccy i okrutni, ale nie przybiera wyższościowej postawy. Pokazuje ludzi, którzy potrafią być lepsi od swoich historii i od tego, co mówią czy robią. Rodzina Marceli rozpada się nie tylko z powodu paskudnych charakterów, ale także pod wpływem dobrych intencji, które rozmijają się z oczekiwaniami innych. Zaś prawda o przeszłości, która ma działać oczyszczająco, okazuje się często narzędziem manipulacji.
Najbardziej intrygującą postacią jest ojczym Marceli w świetnej kreacji Jiříego Schmitzera. Ten rencista terroryzujący wszystkich swoją chorobą, a przy tym lekko psychopatyczny zwolennik głoszenia bezwzględnej prawdy, próbuje na siłę naprawiać walący się świat - ale robi to bez wyczucia, rozpętując rodzinne piekło. A jednak z tej drażniącej postaci twórcy filmu uczynili człowieka, którego mimo wszystko da się obronić. Człowieka, który całkowicie pogubił się w nowych czasach i rozpaczliwie próbuje coś znaczyć. A przy okazji stanowi żywą metaforę rzeczywistości, pewnie nie tylko czeskiej.
"PIĘKNOŚĆ W OPAŁACH" ("Kráska v nesnázích") - reż.: JAN HŘEBEJK; scen.: Petr Jarchovsky, prod.: Republika Czeska 2006; dystryb.: Gutek Film.