Piękna Polka

Sylwia Nowak-Bajcar: HELENA, KOBIETA, KTÓREJ NIE MA I KTÓRA JEST.

17.02.2014

Czyta się kilka minut

Krakowska biografia Ivo Andricia – dlaczego trzymiesięczny zaledwie epizod z życia wielkiego pisarza okazał się ważny dla jego twórczości? Kim była kobieta, którą spotkał w Krakowie?


Za autorką książki, krakowską slawistką, przypomnijmy najpierw, kim był Ivo Andrić (1892–1975), pisarz świetny, obficie u nas dawniej tłumaczony, ale nie dosyć pamiętany, autor powieści „Konsulowie ich cesarskich mości” oraz „Most na Drinie”, laureat literackiej nagrody Nobla w 1961 r. Urodził się w bośniackim Travniku i o Bośni wciąż pisał, pochodził jednak z rodziny katolickiej i początkowo związany był z kręgami literackimi Zagrzebia, stolicy Chorwacji. Potem przeprowadził się do serbskiego Belgradu, gdzie spędził resztę życia, wyjąwszy lata służby dyplomatycznej. „Większość dzieł napisał w ekawskim (serbskim) wariancie ówczesnego języka serbsko-chorwackiego, sam też mówił o sobie jako o pisarzu serbskim” – pisze Sylwia Nowak-Bajcar i dodaje: „Te znaki niezaprzeczalnej obecności w trzech bliskich kulturach stały się jednak – paradoksalnie – powodem wykluczania z nich pisarza, zaś sam Andrić – genialny kronikarz wielokulturowej Bośni, zyskał obecnie status kronikarza nieistniejącego świata”. Wojna domowa lat 90. i rozpad dawnej Jugosławii sprawiły, że stał się w pewnym sensie pisarzem niczyim...

Skąd jednak Kraków? Andrić, poddany austro-węgierski – Bośnia i Hercegowina, stanowiące część Imperium Osmańskiego, od 1878 r. znajdowały się pod administracją austriacką, a w 1908 r. weszły w skład monarchii – przyjechał pod Wawel w początku kwietnia 1914 r. i przez ponad dwa miesiące studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim. Opuścił miasto po zamachu w Sarajewie, wkrótce potem został aresztowany w związku z wcześniejszą działalnością w organizacji Młoda Bośnia – tej samej, do której należał Gavrilo Princip, zabójca arcyksięcia Ferdynanda. Pobyt w Krakowie, choć krótki, okazał się jednak znaczący.

18 kwietnia Andrić pisał do przyjaciela: „Nie mogę powiedzieć, żeby moje życie tutaj było nudne, zupełnie przypadkowo weszliśmy do wyższych sfer, gdzie odnaleźliśmy wszystko to, o co gdzie indziej tak trudno: dobrych ludzi, błyskotliwe kobiety i świeże kanapki”... Ponad pół wieku później wspominał: „Czułem się w Krakowie jak w nowoczesnym centrum pełnym życia, radości, wigoru”. Krakowskie studia nie polegały tylko na słuchaniu wykładów, ale też na prywatnych wizytach u profesorów – Mariana Zdziechowskiego, Ignacego Chrzanowskiego, Jana Łosia – i na poznawaniu miasta. Przewodniczką stała się Helena Irzykowska, później Żuławska, i to ona właśnie jest tytułową bohaterką książki Sylwii Nowak-Bajcar.

Autorka pieczołowicie odtwarza biografię Heleny i tropi zakamuflowane w dziełach Andricia odbicia jej postaci. Fakt, że Helena urodziła się... w Bośni – jej ojciec Aleksander Irzykowski, prawnik, pracował tam od 1889 r., podobnie jak wielu urzędników, lekarzy czy inżynierów z Galicji – pozwala na nowo zinterpretować motyw „pięknej Polki” w twórczości pisarza. „Staje się ona czymś więcej niż jedynie figurą modernistycznych i ekspresjonistycznych, zachodnioeuropejskich fascynacji... W artystycznej wyobraźni Andricia Helena jawi się jako jasny, pogodny świat bośniackiego dzieciństwa, niespodziewanie odnaleziony w austro-węgierskim Krakowie”.

Biograficzny epizod staje się więc częścią literatury, ma też swój melancholijny finał. 15 listopada 1961 r. Helena pisze – po serbsko-chorwacku – list do Andricia, zaczynający się od słów: „Drogi Ivo! Nie wiem, czy przypomina Pan sobie Kraków, ulicę Bonerowską i rodzinę Irzykowskich. Jestem Heleną Irzykowską (»dziewczyną«), a teraz starą wdową Żuławską i pragnę Panu serdecznie pogratulować Pańskiego Nobla...”. Trzy lata później Uniwersytet Jagielloński przyzna pisarzowi doktorat honorowy, a Helena i Ivo spotkają się – po raz pierwszy od półwiecza i zarazem po raz ostatni. (Księgarnia Akademicka, Kraków 2013, ss. 184. Na końcu bibliografia, indeks osób, w tekście liczne ilustracje.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2014