Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na podkieleckim cmentarzu pochowaliśmy Henryka Pawelca, 94-letniego żołnierza AK, dowódcę zwiadu konnego w oddziale „Wybranieccy”. Owszem, była asysta wojskowa, hymn i salwa honorowa, przyjechała pani wiceminister obrony, ale dla Pawelca nie znalazło się miejsce w kwaterze partyzanckiej. Na pochowanie go wśród towarzyszy broni nie zgodzili się dawni koledzy ze Światowego Związku Żołnierzy AK. Kilka lat przed śmiercią został wykluczony z tej organizacji wyrokiem sądu koleżeńskiego za to, że ujawnił mordy dokonane na Żydach przez dowódcę oddziału, „Barabasza”.
Pawelcowi nie zarzucano kłamstwa: poniewierano nim, gdyż „pokalał własne gniazdo”. W ostatnich latach długiego życia żył poza środowiskiem, dla którego zrobił wiele: był coraz bardziej samotny, zgorzkniały i pełen wątpliwości. Prawie każda nasza rozmowa kończyła się frazą: „Myślę, że zrobiłem dobrze. Nie umiałbym spokojnie umrzeć”.
Wiele lat temu spytałem, dlaczego w jego opowieściach o wojnie nie pojawiają się Żydzi. „Przychodziłeś z gór do Kielc, opisywałeś trasy swoich ucieczek, zasadzek, kontaktów, a przecież w środku miasta było getto: musiałeś wiele razy przechodzić obok drutów oddzielających je od miasta. Gdzie się podziali w twoich wspomnieniach Żydzi?”. Popatrzył na mnie długo, miał wilgotne oczy. Potem powiedział: „A co mogliśmy wtedy zrobić?”. Sprostowałem, że nie pytam, co wtedy zrobił dla Żydów albo przeciw nim. Pytam, gdzie schował ich w pamięci.
Po wielu miesiącach sam wrócił do tego tematu. Opowiedział o swoim oddziale, o mordach, o grabieżach, o szwancparadach (pod pretekstem sprawdzania, czy żołnierze nie zapadają na choroby weneryczne, szukano obrzezanych). Potem spotkałem go z Zuzanną Radzik, która napisała o tym w „TP”. Przełamywałem nieustanne wątpliwości, czy dzielić się swoją wiedzą z dziennikarzami i badaczami. Teraz, stojąc nad jego grobem, trudno mi uwolnić się od pytania, czym jest prawda i czy jest najważniejsza? Ale jeśli nie wiem, czym jest prawda, i czy jest najważniejsza, to co jest ważne? Henio Pawelec stawia mi te banalne, a przez to najcelniejsze, pytania.
"Tygodnik Powszechny" o Henryku Pawelcu:
- Reportaż Zuzanny Radzik, po którym oskarżano Pawelca o "kalanie własnego gniazda"
- Portret Henryka Pawelca, napisany przez laureata Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego 2015 Michała Olszewskiego
- Dwa wspomnienia z życia Pawelca, spisane przez Stanisława Białka
- Michał Olszewski pisze o tym, jak wykluczał Światowy Związek Żołnierzy AK, nie mając żadnych dowodów
- Komentarz Michała Olszewskiego i zastępca redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego" Michała Okońskiego po decyzji Światowego Związku Żołnierzy AK o wykluczeniu partyzanta z ich szeregów