Parada nierówności

Duże dochody bogatej części społeczeństwa są akceptowane przez większość pod warunkiem, że obszar biedy nie jest zbyt rozległy.

30.06.2014

Czyta się kilka minut

Teraz jednak w wielu państwach nierówności są największe od dekad i mogą hamować wzrost gospodarczy – alarmowała niedawno Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), skupiająca najlepiej rozwinięte kraje świata. W swoim raporcie zaznacza, że zamożni czerpią większe korzyści ze wzrostu niż biedni: bogacą się dzięki swoim aktywom, firmom, ale też dlatego, że szybko rosną ich płace. Wiadomo, że jeśli nierówności w dochodach są zbyt wielkie, to zwiększa się prawdopodobieństwo napięć społecznych. Z drugiej strony zbyt małe rozwarstwienie (pamiętamy, jak się żyło w komunizmie) dla gospodarki jest niekorzystne.

OECD przynosi jednak dobrą wiadomość: w Polsce w latach 2007-11 spadł o ponad 2 pkt proc. tzw. współczynnik Giniego (od nazwiska włoskiego statystyka Corrada Giniego). Indeks Giniego może przyjmować wartości od 0 do 1: im wyższy, tym większe nierówności społeczne, jeżeli przekracza 0,4 – sytuacja jest poważna. Polska osiągnęła najlepszy wynik w grupie państw należących do OECD. Najbiedniejsi nie stali się biedniejsi, bogaci się wzbogacili, ale wolniej niż biedni.

Badane lata przypadły na czas wielkiego globalnego kryzysu. Ostatnie finansowe tsunami – chętnie zestawiane ze słynnym kryzysem lat 30. – zjadało zyski bogatych i biednych. Wydawać by się mogło, że straty liczono równo po obu stronach społecznych barykad. Otóż nie: w wielu krajach ubodzy biednieli szybciej niż krezusi, albo ci drudzy bogacili się szybciej, a biedni biednieli bardziej.

Choć w raporcie OECD Polska wypada dobrze, to nie znaczy, że problemu rozwarstwienia społecznego u nas nie ma. W naszym kraju dysproporcje w dochodach obywateli są znaczne, wciąż większe niż w wielu krajach UE. Ekonomiści podpowiadają, że kluczem do ich zmniejszenia są edukacja i innowacyjność, które wymagają jednak dużych nakładów i najlepiej współpracy państwa i bogatych obywateli. Krezusi są potrzebni społeczeństwu, by kumulować kapitał potrzebny do rozwoju. Tylko muszą chcieć i interes ogółu uznać za własny.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka ekonomiczna, pracuje w Polskiej Agencji Prasowej.

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2014