Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na owoce tak zubożonego błogosławieństwa trzeba było parę lat poczekać. Zainspirowało ono wielkiego smakosza piwa Charlesa Moreroda, biskupa, przewodniczącego szwajcarskiego episkopatu i rzymskiego kurialistę, specjalistę od teologii św. Tomasza, do stworzenia piwa pod nazwą „Urbi et Ortie”. Następnie w 2016 r. zwarzono „Dwunastu Apostołów”. Dochód z piw biskup przeznacza na finansowanie stowarzyszeń niosących pomoc migrantom oraz na rzecz osób wykluczonych zawodowo, np. więźniów czy z niepełnosprawnością ruchową.
Przejdźmy na nasze podwórko. Ks. Mieczysław Puzewicz, delegat ds. osób wykluczonych w archidiecezji lubelskiej, wraz z woluntariuszami ruszył w tym roku po kolędzie do bezdomnych. Jak wiadomo, kolęda jest prawnuczką dziesięciny, stąd owe osławione koperty. Tymczasem lubelscy kolędnicy niczego podobnego od odwiedzanych nie oczekują. „To ja – mówi ks. Puzewicz – czuję się w obowiązku, by coś im dać. Przynoszę prezenty, coś, co im się bardzo przyda. Buty, rękawiczki, jakieś ubranie. No i paczkę papierosów. Często palą, co popadnie, sami to skręcają. Gdy zobaczą sklepową paczkę, jest wielka radość. Prosty gest, który sprawia im wielką przyjemność”. Bezdomnych zaproszono do restauracji na bal karnawałowy: „Wiemy, jakie jest powszechne wyobrażenie o bezdomnych – śmierdzący brudas. A oni przyszli w zadbanych ubraniach, ogoleni, panie pachnące. Świetnie się bawili i choć przez chwilę mogli poczuć, że nie są sami”.
A na drugim końcu świata, w styczniu patriarcha melchicki Youssef Absi przypomniał, że powołaniem Kościoła na Bliskim Wschodzie nie jest „obrona cywilizacji chrześcijańskiej przed innymi cywilizacjami”, lecz „świadczenie o pracy Ducha Świętego w naszym życiu i pomaganie innym w przyjmowaniu daru tego Ducha”. Odnosząc się do malejącej obecności chrześcijan w tym regionie stwierdził, że ich obecność „zależy nie tyle od naszej liczby, naszej siły, wielkości i zdolności, ile od skutecznego działania Ducha Świętego w naszym życiu”, gdyż „miłość zasadza się bardziej na czynach niż na słowach”, jak mawiał Ignacy Loyola. A to znaczy: żyć jak Bóg, który „sprawia, że słońce wschodzi dla złych i dobrych i zsyła deszcz dla sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tylko tych, którzy was miłują, jakiej zapłaty możecie się spodziewać? Czy i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swoich bliskich, to cóż szczególnego czynicie? Czy i poganie tak nie postępują? Bądźcie więc tak doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec Niebieski”. ©