On i ona

W październiku nie sposób nie pamiętać, zwłaszcza w tym roku, o II Soborze Watykańskim i o jego dokumentach, które przypomniały katolikom, że „Chrystus wyprowadził nas z niewoli na wolność”.

01.10.2012

Czyta się kilka minut

„Trwajcie więc w niej i nie pozwólcie ponownie nałożyć sobie jarzma niewoli” – mówi Apostoł Paweł. Chodzi zatem o to, byśmy nie dali się nikomu i niczemu zniewolić, również doktrynie czy tradycji naszego Kościoła. Tak, gdyż w interpretacji Słowa Bożego nie cały Kościół, ale my, poszczególni chrześcijanie, popełniamy błędy, z których wcale nie tak łatwo przychodzi nam się wyzwolić. Dla przykładu, najdłużej na Soborze dyskutowano te dokumenty, które i dzisiaj tu i ówdzie budzą sprzeciw. Dokumenty mówiące o ekumenizmie i dialogu międzyreligijnym, o judaizmie, o prawach sumienia, jednym słowem o wolności. Działo się tak nie bez powodu. Na szczęście górę wzięli ci, którzy nie przestraszyli się sobie współczesnego świata, i dlatego dzisiaj bez skrupułów korzystamy z dorobku np. teologów żydowskich.

Bóg osobiście przyprowadził narzeczoną (to znaczy Ewę) Adamowi. „Zaplótł Chawie włosy i przystroił dwudziestoma czterema ozdobami. Aniołowie zeszli do Ogrodu Eden, grając dla nich muzykę, a słońce, księżyc i gwiazdy tańczyły. Sam Bóg ustawił chupę (baldachim) i był chazanem (kantorem), błogosławiąc Adama i Chewę” – czytamy w komentarzu do Tory. Znając ten midrasz, lepiej zaczynamy rozumieć, co się takiego ważnego stało w południe pewnego dnia, że słońce i księżyc zgasły, gwiazdy z nieba pospadały, a aniołowie umilkli. Stało się tak, gdyż umierał potomek Adama i Ewy, ale to nie sama śmierć była powodem tej kosmicznej katastrofy. Nie tragizm tego wydarzenia sprawił, że tak nam pociemniało w oczach, ale to, co się w tej śmierci nam ukazało – wierność Boga niewiernemu człowiekowi.

Wystarczy jednak napisać, że skoro sakramenty upewniają nas o tym, iż Jezus jest obecny tu i teraz, a więc Msza jest tak samo ważna dla chrześcijanina jak małżeństwo, a co za tym idzie ołtarz i kościół jest tak samo ważny jak jadalnia i sypialnia. Zaraz ktoś pełen oburzenia zarzuci autorowi, że nie wierzy w realną obecność Jezusa w Eucharystii...

Jak to, jadalnia, a co gorsza sypialnia, ma być świątynią Boga? Przecież ciało, erotyzm, współżycie... No nie, wiadomo, przecież mamy być duchowi, a nie cieleśni, itd. Tymczasem Jezus mówi: „Lecz na początku stworzenia (Bóg) »uczynił ich mężczyzną i kobietą. Dlatego opuści człowiek swojego ojca i swoją matkę, a połączy się z żoną i będą oboje jednym ciałem«, tak że już nie są więcej dwojgiem (ludzi), lecz jednym człowiekiem. Co więc Bóg połączył, niech człowiek nie rozdziela”. Patrząc z perspektywy przywołanego midraszu, można powiedzieć, że w tym rozdzielaniu tego, co Bóg złączył, chodzi nie tylko o rozwód, ale i o to, jak widzimy i jak przeżywamy miłość, czyli realizację wolności.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2012