Odpryski rządu prawników

Nic tak nie cieszy, jak ograniczenie praw monopolisty, np. naszego narodowego operatora - Telekomunikacji Polskiej SA. Przez lata wydawało się, że odważniejsze wprowadzenie mechanizmów wolnej konkurencji na rynek usług telekomunikacyjnych, a przez to silniejszej ochrony praw konsumenta, jest niemożliwe. Dopiero gdy rok temu szefem Urzędu Komunikacji Elektronicznej została Anna Streżyńska, przyszedł czas na zmiany. Okazało się, że (jak podlicza "Rzeczpospolita"): operatorzy alternatywni mogą świadczyć usługi dostępu do internetu klientom TP, jak też pobierać konkurencyjne cenowo abonamenty telefoniczne, TP może obniżyć ceny usług internetowych i znieść ograniczenia transferu danych, wreszcie operatorzy alternatywni mogą sprzedawać abonamenty z nielimitowaną liczbą połączeń na numery stacjonarne. A ponieważ rezygnacja z pozycji monopolisty nie przychodzi bezproblemowo, nowa prezes nie miała oporów przy wymierzaniu kar - ich łączna suma wyniosła 475 mln zł (plus kara dla członków zarządu TP za utrudnienie przechodzenia jej byłych klientów do Netii).

05.06.2007

Czyta się kilka minut

Radość rządzących i konsumentów ostudził niedawny wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który uchylił karę 100 mln zł nałożoną przez prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej na Telekomunikację (za powiązanie przez TP SA Neostrady z abonamentem telefonicznym), ponieważ prezes Streżyńska została powołana na stanowisko "z rażącym naruszeniem prawa". Nie jest to odkrycie: zgodnie z przepisami, prezes powinien być wyłoniony na drodze konkursu; kandydatów opiniuje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, po czym trzech przedstawia premierowi. Jak orzekł sąd, premier musi wybrać prezesa urzędu właśnie z tego grona - Kazimierz Marcinkiewicz nominował Annę Streżyńską, mimo że nie została przez KRRiT rekomendowana. Podobno biuro prawne rządu orzekło, że taki sposób powołania prawa nie łamie...

Sprawa jest niebagatelna, bo w tym momencie można zaskarżyć przed sądem każdą indywidualną decyzję prezes Streżyńskiej i TP SA raczej nie omieszka z tego narzędzia korzystać. Na paradoks zakrawa, że nieznajomością procedury popisał się rząd współtworzony przez partię z "prawem" w nazwie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2007