Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wspólne obu wyrażeniom jest zaakcentowanie, że to kobieta innej wiary, politycznie i kulturowo obca. Również miejsce spotkania z Jezusem wskazuje na główny temat perykopy: “okolice Tyru i Sydonu" (Mk 7, 24), a więc obszar obcego kraju, dla Żydów niemal synonim miasta pogańskiego. Niedwuznacznie Marek wskazuje więc na kwestię konfliktów między chrześcijanami pochodzącymi z judaizmu i tych z obcych narodów i religii, zapewne podstawową dla istnienia gminy, dla której pisał.
Perykopy poprzedzające spotkanie Syrofenicjanki z Jezusem mówią o Jego dyskusjach z faryzeuszami i nauczycielami Pisma o przepisach Prawa, dotyczących czystości i nieczystości. To inne podejście do tego samego tematu. Jezus bowiem - w teologicznej wizji Marka - opuszcza kraj i naród, charakteryzujący się rytualną czystością, idzie natomiast do kraju nieczystego. Spotyka tam kobietę, “której córeczka miała ducha nieczystego" (Mk 7, 25). W języku Prawa bycie we władzy ducha nieczystego oznacza kolejną barierę nieczystości (abstrahując od potencjalnej, okresowej nieczystości kobiety). Barierę, którą przekracza najpierw sama kobieta, bo to ona jest stroną aktywną w tym spotkaniu: “Przyszła i upadła Mu do nóg. (...) i prosiła Go, aby z jej córki wyrzucił czarta" (Mk 7, 26).
Jej rzucenie się do nóg Jezusa nie tyle potwierdza niską pozycję społeczną Syrofenicjanki, co stanowi przekroczenie norm zachowania, wkroczenie w sferę prywatną Jezusa (On bezskutecznie próbuje się ukryć!), uczynienie Go nieczystym. Mateusz omija ten gest kobiety, przytacza jednak jej słowa, dzięki czemu przedłuża dialog z Jezusem, a przez to podkreśla jej wytrwałość. Mateusz pokazuje przy tym Jezusa jako - przynajmniej początkowo - wiernego ówczesnym zasadom postępowania rabbiego, tzn. nierozmawiającego z kobietami w miejscu publicznym. Pierwszą reakcją Jezusa, według Mateusza, jest milczenie, według Marka zaś, Jezus odpowiada kobiecie, ale Jego słowa są szorstką odmową: “Pozwól najpierw najeść się do syta dzieciom, nie godzi się bowiem odejmować chleb od ust dzieciom, a rzucać go szczeniętom" (Mk 7, 27). Być może jednak ta ostra reakcja nie była dla Syrofenicjanki czymś niezwykłym? Być może przyzwyczajona już była do znoszenia obelg (a taką było porównanie do szczeniąt), do przyjmowania pozycji podporządkowanej, pozostawania w cieniu i milczącego znoszenia swego i swej córeczki losu? Jeśli tak, opowiadanie Marka pokazuje nam Syrofenicjankę w punkcie zwrotnym jej życia. Być może osiągnęła punkt, w którym beznadziejność przenika wszystko, w którym nie ma już nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Podejmuje metaforykę słów Jezusa, zmieniając jednak jej wymowę: “Tak, Panie, ale i szczenięta jadają pod stołem resztki po dzieciach" (Mk 7, 28). Ten wers staje się punktem zwrotnym perykopy. Oto Jezus daje się przekonać, przyznaje rację kobiecie, której prośbę chciał najpierw odrzucić: “I powiedział jej: - Dla tego, coś rzekła, idź, czart wyszedł z twej córki" (Mk 7, 29).
W dialogu Jezusa i Syrofenicjanki pojawia się kilka charakterystycznych i nieoczekiwanych akcentów. Po pierwsze, jest to jedyny spór przekazany w ewangeliach, w którym Jezus daje się przekonać stronie przeciwnej (nie uczyni tak nawet wobec Piotra!, por. Mk 8, 32n). Po drugie, w ustach kobiety-poganki pojawia się słowo “Panie" (greckie: Kyrie), które jest chrystologicznym wyznaniem wiary. Słowo to - poza analizowanym miejscem - w ewangelii według Marka pojawia się tylko w cytatach z Pisma albo w ustach samego Jezusa. A zatem Syrofenicjanka w kompozycji ewangelii Markowej, głoszącej tajemnicę mesjańską Jezusa aż po objawienie jej na krzyżu - i to dochodzącej do głosu przez pogańskiego setnika: “Ten człowiek był naprawdę Synem Bożym" (Mk 15, 39) - antycypuje to wyznanie. Podkreślmy - w odróżnieniu od Piotra, który choć wypowiada właściwe wyznanie wiary, nie rozumie go jednak (por. Mk 8, 29 z 8, 32n, gdzie Piotr nie jest gotów uznać idei Mesjasza cierpiącego). Po trzecie w końcu, spełnienie prośby, cud, dokonuje się “dla tego, coś rzekła" (Mk 7, 29), dosłownie: “dla tego słowa". Co prawda i tu chodzi o zaufanie i poszukiwanie pomocy u Jezusa, ale Marek nie podkreśla wiary kobiety, lecz jej mądrość i zdolność argumentowania. Dzięki jej odwadze, wytrwałości, przytomności umysłu i pewności siebie, graniczącej z bezczelnością - jej córka zostaje uzdrowiona: “Kiedy przyszła do domu, znalazła dziecko leżące na łóżku. Czart już je opuścił" (Mk 7, 30).
Perykopa o spotkaniu Syrofenicjanki z Jezusem daje zatem jednoznaczną odpowiedź na żywą w gminie Markowej kwestię: do rodziny eschatycznej Jezusa należą również osoby pochodzące z pogaństwa, choć Jego misja najpierw kieruje się do Żydów. Słowo kobiety-poganki zostaje wręcz przeciwstawione niezrozumieniu najbliższych Jezusowi uczniów. Ponieważ brak jakiejkolwiek wzmianki o męskim krewnym Syrofenicjanki, niektórzy egzegeci dostrzegają w tej perykopie nawet opowiadanie o założeniu gminy w jej domu.