O potrzebach zbędnych
O potrzebach zbędnych
Tym samym nie będziemy się tu nad owymi urzędowo zalegalizowanymi potrzebami rozwodzić, a ich satysfakcjonujące zaspokajanie musi nam – zdaje się – wystarczyć. Jednak – to chyba oczywiste, że jeżeli z pełnego wiaderka potrzeb ludzkich odcedzimy owe potrzeby niezbędne i legalne, to gdzieś na dnie, gdy pogrzebiemy kijkiem, zobaczymy nieco potrzeb zbędnych, a może i nielegalnych stuprocentowo. Trzeba się im przyjrzeć, bowiem, być może – to projekcja pesymistyczna – jest to ostatnia chwila, gdy je widać.
Potrzeby zbędne – pomijając tę zbitkę, będącą językową osobliwością do wymyślenia wyłącznie na skajowym fotelu stojącym w polskim urzędzie – być może pozostaną zbędne na bardzo długo; na znacznie dłużej niż czas szalejącej choroby wywoływanej wirusem. Po wtóre – popatrzmy – próba znalezienia konkretnej odpowiedzi na pytanie, czym są potrzeby zbędne, jest wbrew pozorom niełatwa....
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pomijając tę przemożną
Nie stawiałbym znaku równości