Nowe „Lekcje czytania”

30.06.2014

Czyta się kilka minut

 / il. Zalley / Public Domain
/ il. Zalley / Public Domain

1. Jedną z największych przeszkód uniemożliwiających nam rozwijanie lekturowych pasji jest przeświadczenie, że sama czynność czytania jest czymś naturalnym. Wszak wiadomo, że powinniśmy czytać książki. Wiadomo, że w ten sposób możemy zdobyć wiedzę na temat świata. Wiadomo też, że dzięki lekturze możemy rozwijać nasze zdolności poznawcze. Możemy zmieniać nasz stosunek do rzeczywistości i innych, kształtować uczucia, wyrażać je, gromadzić językowe narzędzia, za pomocą których nasza pamięć przechowuje ślady przeszłości. O tym, co oczywiste, zapominamy jednak najszybciej.

Poza tym, gdybyśmy poddali analizie każdy z wymienionych efektów lektury, okazałoby się, że te same lub podobne rezultaty przynoszą inne formy działania: obcowanie z muzyką, sztukami wizualnymi, nauką etc. Na czym zatem polega wyjątkowość czytania, dlaczego jest ono tak ważne, wręcz nieodzowne, jeśli zależy nam, by wieść dobre życie?

Tym, co wyróżnia nas spośród innych gatunków – powiada Alberto Manguel – jest zdolność tworzenia i przyswajania opowieści. Częścią naszego biologicznego uposażenia jest świadomość istnienia, świadomość bycia w świecie, bycia z innymi i pomiędzy innymi (nie tylko ludźmi). W związku z tym tożsamość własną oraz tożsamość otaczającej nas rzeczywistości traktujemy jak tekst, którego sens nie jest zawczasu i raz na zawsze dany, lecz dopiero wyłania się w procesie lektury, jest efektem interpretacji – jednym z naszych największych wynalazków. Gdybyśmy nie tworzyli znaczeń, niemożliwe byłoby zawiązywanie międzyludzkich relacji, nie dałoby się także budować i mieszkać w świecie.

Język, za pomocą którego snujemy opowieści (a także ich interpretacje, czyli opowieści drugiego stopnia), nie odsyła do rzeczy w sposób bezpośredni. Nawet wtedy, gdy staramy się uczynić naszą mowę prostą, zawsze pojawia się pewien uskok, pewna przerwa między słowem a światem, z którą radzimy sobie za pomocą metafor. To, co wymyka się naszym językowym formułom, to, co jest dla słów niedostępne, próbujemy wyrazić w postaci metafory. Ta ostatnia nie jest poetyckim dodatkiem do naszej komunikacji, lecz jej fundamentem, podwaliną, na której wspiera się cały gmach mowy, a co za tym idzie – gmach opowieści.

I to właśnie metaforyczna natura języka – sugeruje Manguel – czyni akt lektury nieodzownym. Snute przez nas historie pełne są fascynujących, ale też kłopotliwych wyrażeń, które wymagają zarówno od mówiącego/piszącego, jak i od słuchającego/czytającego pewnej reakcji, określonego działania. By zainicjowany został proces lektury, czyli – proces zawiązywania relacji między ludźmi – potrzebne są stosowne narzędzia, których największym istniejącym na ziemi magazynem, dostępnym dla każdego z nas, jest literatura. Czytanie polega na współtworzeniu znaczeń, które są efektem opowieści. Bez opowieści i bez czytania – powtórzę – nie ma ani nas (jako podmiotów świadomych swego istnienia), ani wspólnoty, której spoiwem jest wyrażona za pomocą języka historia.


2 Wychodząc z takiego założenia, postanowiliśmy pięć lat temu zainicjować akcję społeczną „Lekcje czytania z...”, której najważniejszym celem miało być zwrócenie uwagi na konieczność rozwijania lekturowych kompetencji wśród uczniów szkół średnich. Zmiana programów edukacyjnych oraz nowy kształt matury spowodowały, że polska szkoła zredukowała akt czytania do absolutnego minimum. Tak „minimalnego minimum”, że młodzi ludzie utracili szansę na twórcze rozwijanie swych lekturowych pasji.

W ciągu tych lat współpracujący z nami pisarze, krytycy, literaturoznawcy i filozofowie odwiedzili blisko sto polskich miejscowości. W organizowanych przez nas lekcjach wzięło udział bez mała dziesięć tysięcy uczniów. Akcja rozwija się prężnie, wciąż trafiają do nas nowe zgłoszenia, młodzi ludzie, którzy brali udział w warsztatach, dzielą się z nami swoimi interpretacjami.

Dlaczego zatem postanowiliśmy wprowadzić zmiany? Pojedyncze spotkania, które odbywają się raz na jakiś czas, są bezcenne, ponieważ inspirują uczniów do własnych poszukiwań. Jednak rozwijanie kompetencji czytelniczych wymaga działań konsekwentnych i długofalowych. Od września – prócz naszych zwyczajowych warsztatów – w kilku wybranych szkołach zainicjujemy całoroczne kursy. Przygotowane we współpracy ze specjalistami (literaturoznawcami, metodykami oraz socjologami literatury) programy, składające się nie z jednej, lecz z całego cyklu lekcji czytania, będą realizowane w poszczególnych instytucjach edukacyjnych.


Zainteresowanych „Lekcjami czytania” – uczniów, nauczycieli, dyrektorów szkół i bibliotek – już teraz zachęcamy do kontaktu. Napisz do nas: lekcjeczytania@tygodnik.com.pl


Najświeższe informacje o lekcjach, zdjęcia i kontakty znajdują się w internecie pod adresem tygodnik.onet.pl/lekcje-czytania lub na portalu Facebook: facebook.com/LekcjeCzytania.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodzony w 1978 r. Aktywista literacki, filozof literatury, eseista, redaktor, wydawca, krytyk i tłumacz. Dyrektor programowy Festiwalu Conrada. Redaktor działu kultury „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor programów literackich Fundacji Tygodnika Powszechnego.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2014