Niepoprawny Priit Pärn

To możliwe jest tylko w filmie i chyba jedynie w filmie animowanym. W maleńkim kraju, gdzieś w odległym kącie Europy, żyją i pracują twórcy, którzy liczą, że ich nieobliczalne filmy zagrożą układowi sił na całym świecie.

23.05.2015

Czyta się kilka minut

Od lewej: „Trójkąt”, „Życie bez Gabrieli Ferri” / Fot. MATERIAŁY PRASOWE / KFF x2
Od lewej: „Trójkąt”, „Życie bez Gabrieli Ferri” / Fot. MATERIAŁY PRASOWE / KFF x2

Ich liderem jest Estończyk Priit Pärn, a uczestnikami animowanej rewolty jego niesforni uczniowie. Chcąc zrozumieć fenomen estońskiej animacji i wyjątkową rolę, jaką ten twórca w niej odgrywa, trzeba cofnąć się do lat 70., do czasów sprzed rozpadu bloku wschodniego. Ówczesnym liderem środowiska tallińskich animatorów był filozofujący artysta Rein Raamat, a jednym z jego najbliższych współpracowników – Priit Pärn.

Z wykształcenia biolog, zanim zadebiutował w animacji, pracował w stołecznym ogrodzie botanicznym, uprawiał karykaturę, rysował dla innych realizatorów, ale zarabiał na życie także jako... kaskader. Miał też za sobą wiele podróży, w tym na odległą Syberię. Może dlatego jego debiutancki film z 1977 r. „Czy Ziemia jest okrągła?” opowiadał historię człowieka, który postanawia idąc na piechotę ciągle w tym samym kierunku odpowiedzieć sobie na tytułowe pytanie. Zgodnie z regułami kina drogi twórca potraktował marsz bohatera jak metaforę życia. Wędrówka ta przynosi pożądaną wiedzę, ale i biedę, podczas gdy ci, którzy nie ruszyli się z miejsca, dorobili się bogactwa.

Kolejny film Pärna, „Trójkąt”, był jeszcze bardziej jak na sowieckie warunki niepoprawny. Przedstawiał parę małżonków żyjących w ustatkowanym, bezbarwnym związku, których nieoczekiwanym towarzyszem jest żyjący pod kuchenką mały człowieczek. Gdy mąż wyjeżdża, ten trzeci zastępuje go, zaspokajając marzenia kobiety o byciu kochaną. Szybko też wchodzi w rolę małżonka, zajmując z gazetą w rękach jego miejsce w fotelu. Po powrocie męża kochanek kryje się w swoim dawnym schronieniu, a życie pary powraca w stare koleiny. Realizacja „Trójkąta” była ważnym punktem w karierze Pärna, zapowiadającym późniejszy rozwój jego talentu.

Przed 1989 r. artyście udało się zrealizować film, który odniósł ogromny międzynarodowy sukces. Było nim „Śniadanie na trawie”, animacja w oczywisty sposób nawiązująca do Maneta, prowokująca połączeniem świata wyobraźni artystycznej z szarą komunistyczną rzeczywistością. Po latach film ten ceniony jest tak samo jak wtedy, kiedy powstał – w zorganizowanym w 2010 r. plebiscycie najlepszych filmów animowanych, zrealizowanych w okresie 50-lecia istnienia międzynarodowego stowarzyszenia twórców animacji ASIFA, zajął bardzo wysokie jedenaste miejsce w stawce 852 zgłoszonych tytułów.

Przełom lat 80. i 90. to czas licznych podróży Pärna związanych m.in. z sukcesem jego „Śniadania...”. Ich rezultatem stał się „Hotel E” – film, w którym podjął się krytyki zarówno wschodniego modelu, który odszedł do historii wraz z rozpadem ZSRR, jak i kształtującego się w Estonii modelu zachodniego, zastępującego presję ideologii presją pieniądza. Połowa lat 90. przyniosła kolejny sukces, czyli „1895”, zrealizowaną (wspólnie z Janno Põldmą) z okazji stulecia kinematografu alternatywną historię życia braci Lumière. Zaś na przełomie wieków powstała „Noc marchewek” – absurdalna historia, opowiadającą o nocy w hotelu, w którym króliki oddają się praktykom voodoo – oraz kolejny antysystemowy obraz „Karl i Marilyn” – o możliwym tylko na ekranie spotkaniu idoli Wschodu i Zachodu. Od drugiej połowy ubiegłej dekady Pärn kręci filmy wspólnie z Olgą Marchenko: powstają wówczas „Życie bez Gabrielli Ferri” i „Nurkując w deszczu”, nawiązujące do doświadczeń artysty z początków kariery.

Nie jest łatwo uchwycić specyfikę stylu Pärna. Interesuje go wpływ ideologii i stereotypów na życie zwykłych ludzi, równocześnie potrafi zmaterializować podświadome pragnienia bohaterów, ma też nieprawdopodobny „słuch”, a właściwie „wzrok” do odkrywania absurdalnych aspektów współczesnej egzystencji. No i talent plastyczny porównywany do George’a Grosza. Uchodzi za surrealistę z czarnym poczuciem humoru i artystę bardzo wpływowego w międzynarodowym środowisku. Dużo zawdzięcza mu choćby Igor Kowaliow – inny twórca animacji z byłego ZSRR, który zaszczepił wyobraźnię Pärna w amerykańskim studio Klasky-Csupo.

Bez niego też młodzi estońscy twórcy i zarazem uczniowie: Priit Tender, Ülo Pikkov i Kaspar Jancis nie mieliby w sobie odwagi, aby z takim tupetem podejmować próbę podboju światowych ekranów, czego przykładem zrealizowany na podstawie scenariusza mistrza, znany też z naszych kin, film „007 przygód Franka i Wendy”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2015

Artykuł pochodzi z dodatku „55. Krakowski Festiwal Filmowy