Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W polskim Kościele obowiązuje niepisany zakaz krytykowania PiS – dotyczy to nawet sytuacji, gdy rząd mówi zupełnie co innego niż biskupi, jak w sprawie uchodźców. Świadczy o tym zamieszanie wokół opracowania „Kościół w Polsce a przyjmowanie uchodźców” rozesłanego do zachodnich dziennikarzy przez rzecznika Episkopatu ks. Pawła Rytel-Andrianika. Mowa jest w nim m.in. o lęku przed uchodźcami. „Niestety te lęki są podsycane przez niektóre partie polityczne i przez niestosowne deklaracje czynione przez polityków” – napisał ks. Andrianik. Zachodnie media wyraźnie oczytały tę uwagę. „W Polsce podejmuje się działania polityczne mające na celu stworzenie sztucznych lęków przed muzułmanami i szerzej uchodźcami jako takimi. Takie zarzuty formułuje ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik polskich biskupów, w nocie rozpowszechnionej 23 lipca przez watykańskie biuro prasowe” – napisał włoski watykanista Andrea Tornielli na stronie Vatican Insider (przeczytaj tłumaczenie jego artykułu). Polskie media podchwyciły temat.
Rzecznik szybko jednak sprostował swoje słowa. – To, co przesłałem, nie jest stanowiskiem rzecznika Episkopatu, tylko relacją z publikacji głównych mediów w Polsce na temat sytuacji uchodźców – powiedział „Tygodnikowi Powszechnemu”. Wyjaśnił też genezę tego tekstu. W środę 20 lipca w Watykanie odbyła się konferencja prasowa przed Światowymi Dniami Młodzieży z udziałem rzecznika Watykanu ks. Federico Lombardiego i rzecznika polskiego Episkopatu, na której dużym zainteresowaniem cieszył się temat stosunku polskiego Kościoła do problemu uchodźców. Ks. Andrianik postanowił sporządzić dossier na ten temat i wysłać ks. Lombardiemu. Ten z kolei zasugerował, że owo opracowanie należy przekazać od razu zachodnim dziennikarzom. Stąd nota opatrzona została insygniami Watykańskiego Biura Prasowego.
Dokument jednak wyraźnie analizuje sytuację, a nie opinię mediów – żadne z nich nie jest zacytowane (prócz kilku wypowiedzi biskupów w obronie uchodźców). Wspomina także o konkretnych przypadkach ataków na uchodźców w Polsce – w Zgorzelcu, Suwałkach, Łomży i Białymstoku.
Trudno się dziwić, że ta analiza wywołała zainteresowanie. Kościół w Polsce od wygranych wyborów przez PiS konsekwentnie, choć unikając oficjalnych deklaracji, wspiera tę partię. Mocnym tego wyrazem było doprowadzenie przez Prezydium Episkopatu do zdjęcia z internetowej strony Komisji Konferencji Biskupów Unii Europejskiej krytykującego PiS artykułu Henryka Woźniakowskiego (pisaliśmy o tym w naszym serwisie).
A przecież PiS, wbrew mocnemu głosowi biskupów, straszy uchodźcami. Przypomnijmy choćby wypowiedź prezesa Jarosława Kaczyńskiego z 16 września 2015 r. w Sejmie: „Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że zostanie uruchomiony pewien proces. (…) Najpierw liczba cudzoziemców gwałtownie się zwiększy, następnie nie będą oni przestrzegać, bo nie chcą, naszego prawa i naszych obyczajów, a później albo i równolegle – będą narzucać, w agresywny i gwałtowny sposób, w przestrzeni publicznej swoją wrażliwość i swoje wymogi w różnych dziedzinach życia”.
Ta oczywistość straszenia okazuje się w polskim Kościele trudno wypowiadalna (rzecznik nie chciał odpowiedzieć na pytanie, co sami biskupi sądzą o roli polityków wywoływaniu spirali lęku). Taka polityka „lojalności” wobec rządzących prędzej czy później zemści się jednak na instytucji Kościoła.