Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie dowiadujemy się nic o matce, o jej punkcie widzenia na prośbę przedkładaną Jezusowi. A może ona wydawać się trudna do zrozumienia: z psychologicznego punktu widzenia, ponieważ Mateusz nie przekazywał wcześniej wieści o cudzie wskrzeszenia, a jedynie o uzdrowieniach; z kolei obowiązujące Prawo mówiło, że kto dotknie zmarłego, będzie nieczysty przynajmniej przez siedem dni (por. Lb 19, 11nn). Jezus, nie odpowiadając przełożonemu, “powstawszy poszedł za nim z uczniami" (Mt 9, 19). Jego postawa zatem sugeruje, że zamierza spełnić zaskakującą prośbę ojca.
W historię córki przełożonego synagogi wpleciona zostaje historia drugiej kobiety. W drodze, na zewnątrz, “kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podszedłszy z tyłu dotknęła się kraju Jego [Jezusa] okrycia. Mówiła bowiem sobie: - Jeżeli tylko dotknę się Jego okrycia, będę uzdrowiona" (9, 20n). Nie poznajemy imienia kobiety ani środowiska, z którego pochodziła. Stoi sama, określona jedynie przez stan fizyczny, który czyni ją nieczystą, a więc wykluczoną ze społeczności, od dwunastu lat (por. Kpł 15, 19-30). Poznajemy natomiast jej wewnętrzny dialog, dzięki któremu pierwszy raz w Ewangelii Mateuszowej dochodzi do głosu punkt widzenia kobiety. Ta wiara daje jej moc do przekroczenia samej siebie, wyjścia poza restrykcje religijno-społeczne: przecież uzdrowienie oznaczało dla niej powrót do normalnego życia w społeczności. “A Jezus odwrócił się i zobaczywszy ją powiedział: - Ufaj, córko, twoja wiara cię uzdrowiła. I od tej chwili kobieta była zdrowa" (Mt 9,22). Jezus nie zważa na to, że dotknięcie kobiety uczyniło i Jego nieczystym. Wyraźnie wskazuje na wiarę kobiety i uzdrowienie jako odpowiedź na tę wiarę.
To nie koniec historii. Jezus przychodzi do domu przełożonego synagogi, gdzie zgromadzili się już “fletniści i tłum zawodzący z żalu" (9, 23). Zostaje przez nich wyśmiany, gdy mówi: “Idźcie sobie, bo dziewczynka nie umarła, ale śpi" (9, 24). Tłum jednak zostaje usunięty, zaś Jezus “wszedł do wnętrza, ujął ją za rękę i dziewczynka wstała" (9, 25). Podobnie jak w przypadku uzdrowienia teściowej Piotra, Mateusz używa tu czasownika określającego powstanie Jezusa z martwych (gr. egeiro). A zatem przywracająca do życia, życiodajna moc Jezusa objawia się przez uzdrowienia i wskrzeszenia.
Literacki zabieg Mateusza, polegający na wpisaniu historii jednego uzdrowienia w drugą, każe nam je też wzajemnie wyjaśniać. Obie mają podobną strukturę: oto ktoś całą nadzieję pokładając w Jezusie, występuje wobec Niego z prośbą i prośba ta zostaje spełniona. Najpierw chodzi o córkę przełożonego synagogi, potem o kobietę, którą Jezus nazywa “córką" (9, 22). Ta paralela ma też granice czy nawet przeciwieństwa. O ile przełożony synagogi zwraca się do Jezusa bezpośrednio, “padając przed Nim na twarz" (9, 18), o tyle kobieta cierpiąca na krwotok lęka się zbliżyć. Odwaga pozwala jej tylko na dotknięcie od tyłu skraju Jego płaszcza. Mimo że przedstawia prośbę w dalece pośredni sposób, zostaje przez Jezusa dostrzeżona, a prośba spełniona.
Można zauważyć rozwój postaci kobiecych wokół Jezusa w Ewangelii Mateuszowej: teściowa Piotra w ogóle nie zwraca się do Niego z prośbą, to On występuje z inicjatywą uzdrowienia. Prośbę o wskrzeszenie córki przełożonego synagogi formułuje w jej imieniu ojciec. W końcu kobieta cierpiąca na krwotok sama podejmuje inicjatywę, choć czyni to pośrednio. Pierwszy raz, jednak, wprost mówi się o wierze kobiety (9, 22), która zostaje przy tym przeciwstawiona niewierze innych grup skupionych wokół Jezusa: zawodzącego tłumu, który zgromadził się w domu przełożonego synagogi (9, 24), uczniów, których Jezus strofuje jako “ludzi małej wiary" (8, 26), nauczycieli Pisma (9, 3).