Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W tym przypadku o to podstawowe prawo obywatelskie upomniał się wicepremier i minister szkolnictwa wyższego – co powinno cieszyć. „Z niepokojem i smutkiem przyjąłem informację, że władze kilku polskich uniwersytetów wydały zakaz zorganizowania w swoich murach wykładu Pani Rebekki Kiessling – amerykańskiej prawniczki i działaczki ruchu pro-life – napisał Jarosław Gowin. – Misją uniwersytetu jest dążenie do prawdy. Droga zaś do niej to dialog, ścieranie się przeciwstawnych, racjonalnie uzasadnionych stanowisk, szacunek dla wolności myśli i pluralizmu. Z przykrością muszę stwierdzić, że decyzję władz wspomnianych uniwersytetów odbieram jako zaprzeczenie tych wartości”.
Rebekka Kiessling przyjechała do Polski po raz pierwszy. Jej wizytę zorganizował Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, znany z walki o zaostrzenie prawa antyaborcyjnego. Amerykanka w wieku 18 lat dowiedziała się, że została adoptowana jako dziecko będące owocem gwałtu – jej biologiczna matka nie mogła dokonać aborcji, bo prawo tego zabraniało. Od tej chwili stała się gorącą zwolenniczką zakazu aborcji w przypadkach gwałtu.
Przeciwko prelekcji Kiessling na UJ zaprotestowali studenci (m.in. Koło Naukowe Studentów Socjologii – Sekcja Socjologii Krytycznej). Uczelnie w Warszawie i Krakowie odmówiły zgody na wykłady. Za nimi poszły inne ośrodki, np. Uniwersytet Wrocławski i UMK w Toruniu. Czy ich rektorzy ograniczyli wolność słowa?
Władze uczelni odpowiadają: „W środowisku akademickim musimy odróżniać działalność jawnie lobbystyczną służącą zmianie ustawodawstwa od debaty akademickiej, której fundamentami są krytyczne rozważania i wymiana poglądów”. Rektorzy UW i UJ zauważyli również: „przypuszczamy, że Pan Premier nie znał okoliczności oraz motywów wizyty Pani Rebekki Kiessling w Polsce”. Zdaniem rektorów „nie miała [ona] brać udziału w debatach o charakterze akademickim”.
W odpowiedzi w Radiu RMF wicepremier Gowin zwrócił uwagę, że Ordo Iuris jest think tankiem skupiającym młodych profesorów i doktorów, głównie prawników. Trudno odmówić im związków ze środowiskiem akademickim.
Organizacja ta rzeczywiście jest think tankiem, ale takim, który w debacie publicznej nie stroni od sztuczek prawnych. Protestujące przeciwko zaproszeniu Kiessling Koło Naukowe Studentów Socjologii UJ otrzymało od Ordo Iuris pismo przedprocesowe, wzywające organizatorów krakowskiego protestu do „zaniechania naruszania dóbr osobistych oraz usunięcia jego skutków” i grożące wyegzekwowaniem zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. zł. To dialogowi i dbaniu o wolność słowa na pewno nie służy. Rozmowie nie służy też populistyczna argumentacja przedstawiana – jak wynika z relacji prasowych – przez samą Kiessling, zdaniem której kobiety po aborcji częściej są ofiarami przestępstw i żyją krócej.
Tak delikatny i trudny problem jak ochrona dziecka poczętego z gwałtu domaga się spokojnej i wnikliwej dyskusji. Szkoda, że na razie – jak widać – trudno stworzyć dla niej warunki. ©℗