Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
O tym, że neandertalczycy wykorzystywali morskie zasoby, wiedzieliśmy od dawna. Wśród śladów, które pozostawili w jaskiniach na wybrzeżu Morza Śródziemnego i Atlantyku, znajdowały się czasem muszelki skorupiaków, kości ryb, a nawet fok i delfinów. Wiemy także, że u neandertalczyków z wybrzeża pojawiało się schorzenie znane jako „ucho surfera” – związane z długotrwałym przebywaniem w wodzie. Jeśli połączymy te odkrycia, to dostaniemy obraz naszych kuzynów, którzy nie tylko zbierają to, co morze wyrzuci na brzeg, ale i sami wyruszają na głębsze wody.
Joao Zilhao i współpracownicy przedstawili właśnie w „Science” nowe dowody na poparcie tej tezy. W położonej niedaleko Lizbony jaskini archeolodzy natrafili na bardzo duży zbiór rybich kości, pozostałości krabów, małży, a także morskich ptaków i ssaków. Były one przemieszane ze śladami zwierząt lądowych i pokarmu roślinnego (m.in. orzeszków piniowych). Odkrycie sugeruje, że dieta neandertalczyków sprzed 100 tys. lat była nieodróżnialna od diety współczesnych im Homo sapiens. ©℗