Nasze życie wśród liter

Typografia to najdziwniejsza ze sztuk. Jest wszędzie. Na stronach gazet i ekranach komputerów. Na opakowaniach, szyldach i znakach drogowych. Obcujemy z nią bezustannie, a przecież prawie nie dostrzegamy. Typografia jest jak powietrze: wszechobecna, przezroczysta i silnie skażona.

30.06.2009

Czyta się kilka minut

Helvetica /rys. Marcin Wicha /
Helvetica /rys. Marcin Wicha /

Pamiętam, jak za kieszonkowe od rodziców kupiłem przed laty podręcznik zecerstwa. Gdy otworzyłem tę fascynującą książkę, mój wzrok padł na następujące zdanie: "...gdyby w latach z przełomu czterdziestych i pięćdziesiątych naszego stulecia Jan Gutenberg znalazł się w jakiejkolwiek drukarni (...) jego zdumienie wzbudziłaby tylko świecąca się żarówka".

Kartki podręcznika nie zdążyły jeszcze pożółknąć ani wypaść, a u progu lat 90. komputerowa rewolucja wymiotła wszystkich zecerów, metrampaży i linotypistów. Z pogromu nie ocalał nawet sympatyczny staruszek, który malował afisze na zapleczu kina Stolica ("WALKA O OGIEŃ. PROD. FR. DOZW. OD L. 18").

Zdążyłem się jeszcze nauczyć, jak wiązać metalowe czcionki sznurkiem i kłaść je pod prasę, ale gdy kilka lat później poszedłem do roboty, czekał już na mnie komputer. I kipiał od setek elektronicznych fontów. Inwazja komputerów osobistych i domowych drukarek zmieniła typografię. W ciągu jednej dekady sztuka układania liter straciła dawną wyniosłość. Stała się demokratyczna, bałaganiarska, zatruta tandetą. Za to ją pokochałem. Oto subiektywny (i bałaganiarski) alfabet typografii.

Amatorstwo

W czasach przedkomputerowych te rzeczy zostawiano profesjonalistom. Wystarczyło, że za robotę wzięli się amatorzy i zaraz:

Gdzieś w górze, krzykliwy i czarny,

rój ptactwa rozsypał się w szereg,

jak czcionki w podziemnej drukarni,

gdy nocą składali we czterech

...a przecież rozsypać skład to dla zecera najgorszy wstyd i kompromitacja. Nic dziwnego, że ponure wspomnienie nie opuściło rewolucjonisty Ludwika Waryńskiego nawet w lochu Szlisselburga.

Bush Jr. (czyli jak wygrać wybory)

Czterdziesty trzeci prezydent Stanów Zjednoczonych. Mawiano o nim, że pierwszą kadencję zawdzięczał ojcu, ale już drugą - literom Times New Roman. Na kilka tygodni przed wyborami 2004 r., które miały rozstrzygnąć o reelekcji, stacja CBS ujawniła plik dokumentów z czasów, gdy młody Bush służył w Gwardii Narodowej w Teksasie. Do tej pory wyborcy wiedzieli, że polityk uniknął wyjazdu do Wietnamu. Teraz okazało się, że na dodatek pił jak gąbka, znikał z koszar, a dowódcy bali się powierzyć mu samolot.

Wydawało się, że te rewelacje rozstrzygną o wyniku wyborów, jednak już nazajutrz podważono ich wiarygodność. Uczeni w piśmie dostrzegli, że wszystkie meldunki wydrukowano komputerowym liternictwem, o którym w 1973 r. nikt jeszcze nie słyszał. Typografia wygrała, CBS musiała przeprosić, a Bush mieszkał w Białym Domu jeszcze przez następne cztery lata. "A czy to dobrze, czy to źle, to każdy chłopiec wiedzieć powinien...".

Comic sans

Krój pisma wprowadzony w 1995 r. przez firmę Microsoft. Infantylne komiksowe literki są tak szpetne, że powstał ruch społeczny walczący o całkowity zakaz ich stosowania.

Oto fragment odezwy: "Krój ten używany jest powszechnie i w różnych [niewłaściwych] kontekstach (...) Te powszechne nadużycia prowadzą do erozji fundamentów, na których opiera się cała historia typografii. Nie przeczymy, że Comic Sans może być stosowany w kilku określonych sytuacjach; jednak jesteśmy zdania, że jedynym sposobem na zatrzymanie obecnej epidemii jest wprowadzenie całkowitego zakazu tego fontu".

Szanse na delegalizację Comic Sans są niewielkie, ale warto w tym miejscu zwrócić uwagę na to, jak silne emocje, pozytywne lub negatywne, potrafią wywołać kształty liter.

Niemiecki typograf, Erik Spiekermann, mawia: "Inni faceci gapią się na przechodzące kobiety. Ja patrzę na litery". Natomiast Woody Allen jest - przynajmniej w tej dziedzinie - wzorowym monogamistą. Od 1975 r. w czołówkach wszystkich swoich filmów używa wyłącznie fontu Windsor-EF Elongated.

Czcionka

Cytuję za moim starym podręcznikiem zecerstwa: "Czcionka ma postać prostopadłościanu odlanego ze stopu drukarskiego. (...) wyróżnia się następujące elementy: główkę czcionki, oczko czcionki, słupek czcionki".

Metalowe czcionki odeszły do lamusa. Używa się ich już tylko w eleganckich, artystycznych oficynach do składania druków bibliofilskich. W codziennym życiu zastąpiły je fonty - komputerowe pliki, pozwalające drukować i wyświetlać na ekranie kształty liter.

Oczywiście puryści językowi zabraniają używania tych określeń wymiennie. Na font powinniśmy mówić font. Osobiście nie przestrzegam tego zakazu. Czcionka to zbyt ładne słowo, żebym pozwolił mu wyjść z użytku.

Film

Są ludzie, którzy znają na pamięć rozkład jazdy pociągów. Są tacy, którzy godzinami czatują z aparatem na autobus z odpowiednim numerem bocznym. Typografia też ma swoich obsesjonatów. Najbardziej lubię tych, którzy tropią niewłaściwe użycie fontów w filmach fabularnych.

Oto przykład. Pamiętacie animowane mapy, które ilustrowały podróże Indiany Jonesa? Pochylił się nad nimi Mark Simons: "W »Poszukiwaczach zaginionej Arki«, których akcja dzieje się w 1936 r., widzimy ITC Serif Gothic (zaprojektowany w 1972 r.). Rozstrzelone napisy wyglądają dobrze i są w duchu art déco, ale jest to art déco lat siedemdziesiątych".

Myślicie, że potem było lepiej: "W »Królestwie kryształowej czaszki« nie użyli już Serif Gothic ani nawet Helvetiki (która debiutowała właśnie w 1957 r., gdy rozgrywa się akcja filmu). Zamiast tego sięgnęli po Century Gothic, krój który nie istniał przed 1989 rokiem".

Typograficzne anachronizmy w innych filmach są zbyt wstrząsające, żeby je wymieniać.

FONT (patrz: CZCIONKA)

HELVETICA

Gwiazda filmowa. Prawdopodobnie najbardziej znany, kochany i znienawidzony font świata. Jedyny, który doczekał się monograficznego filmu dokumentalnego ("Helvetica", 2007) i licznych publikacji książkowych.

Oto historyjka zaczerpnięta z jednej z nich: "Mieliśmy w naszym nowojorskim biurze młodego stażystę - opowiada Colin Forbes. - Kiedyś spojrzał na starą mapę, gdzie Szwajcaria nazywała się Helvetia, i powiedział: »Fajny pomysł nazwać kraj na cześć fontu«".

KRYZYS

Czy w kryzysie litery chudną? Zagrożony bankructwem "New York Times" ogłosił właśnie kolejny plan ratunkowy. Odtąd artykuły w magazynie "NYT" będą składane krojem Lyon Text. Nowe proporcje liter pozwolą spełnić marzenie każdego redaktora: zmieścić więcej tekstu na mniejszej powierzchni. Dzięki temu wydawca zredukuje rozmiar strony o 9 proc., zaoszczędzi na papierze, a czytelnicy też nie stracą.

Nie jest to jedyny oryginalny pomysł, jaki pojawił się w ostatnich miesiącach. Niedawno czytałem o specjalnym ekologicznym foncie (wygląda jak ser szwajcarski), który pozwala ograniczyć zużycie toneru. Wróciła też idea, zresztą głęboko zakorzeniona w tradycji piśmiennictwa, by zrezygnować z drukowania samogłosek. Mśl, ż Tgdnk Pwszchn pwnn pwżn rzwżć tk mżlwść. Pństw c tm  sdz?

KWESTIA RASOWA

Cytuję za Alanem Fletcherem: "Początkowo naziści uważali, że gotyckie liternictwo jest naturalnym sposobem wyrażania aryjskiej duszy. Ponieważ jednak potrzebowali bardziej praktycznego [czytelniejszego] fontu dla swojej propagandy, a może dlatego, że naprawdę w to wierzyli, 3 stycznia 1941 roku wydali dekret o tym, że gotyk wymyślili Żydzi i nie wolno go już stosować".

(patrz też: PSYCHOLOGIA)

LOREM IPSUM

Ludzie mają paskudny zwyczaj. Wystarczy, że zobaczą tekst, a zaraz chcą go czytać. Dlatego w projekcie graficznym - gdy prezentujemy go klientowi - bezpieczniej markować teksty niezrozumiałym ciągiem wyrazów. Od XVI wieku najczęściej używana "rybka" brzmi jak następuje:

"Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipisicing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum".

Zmieniają się style, epoki i technologie, a my od 500 lat zastanawiamy się, co to, do cholery, znaczy.

Nazwy

Nazwy fontów zasługują na osobną opowieść. Ostatnio w modzie są imiona krótkie jak świst bata: Meta, Fago czy Neo. Starsze kroje noszą pompatyczne nazwy, takie jak Futura, Optima, Univers. Popularny Times wciąż sławi gazetę, dla której go niegdyś zaprojektowano, Helvetica - kraj swego pochodzenia, a Croissant - rogaliki. Jednak prawdziwą arystokracją wśród czcionek są te, które noszą nazwiska swoich twórców. Należą do nich: Garamond (1480-1561), Baskerville (1706-1775), Bodoni (1740-1813), Benton (1872-1948) czy Frutiger (1928),

Pokusa nieśmiertelności musi być potężna. Przed laty Niemieckie Towarzystwo Biblijne zamówiło u profesora Kurta Weidemanna nowy krój pisma. Twórca dał mu imię Biblica. Gdy po jakimś czasie font trafił na rynek, typograf zmienił nazwę na... Weidemann, oczywiście!

NOWOCZESNOŚĆ

W 1958 r. holenderski grafik, Wim Crouwel, zaprojektował eksperymentalny Nowy Alfabet. Nowość polegała na tym, że futurystyczne znaki nie przypominały liter, które znamy. Były geometryczne, uproszczone i modularne. Dostosowane do możliwości ówczesnych czytników elektronicznych.

I co? Minęło pół wieku. Alfabet Crouwela jakoś się nie przyjął, natomiast komputery nauczyły się bez trudu odczytywać tradycyjne pismo. Spójrzmy prawdzie w oczy: kształty wielkich liter właściwie nie zmieniły się od czasów Kolumny Trajana. Małe litery są młodsze - wywodzą się z epoki karolińskiej.

Ciekawe, czy jest dziedzina projektowania, w której formy zmieniają się jeszcze wolniej? Paradoks polega na tym, że i tak co roku powstaje około 1500 nowych fontów. Cóż... ludzie, którzy zaglądają literom pod ogonki, nie mogą być całkiem normalni.

OPTIMA

(czyli JAK PRZEGRAĆ WYBORY)Podczas zeszłorocznej kampanii prezydenckiej sztab republikanina McCaina używał fontu Optima (z 1958 r.).

Ten wybór został źle przyjęty przez amerykańskich grafików. W "New York Timesie" Seymour Chwast określił Optimę jako "jeden z najgorszych przedkomputerowych krojów, jakie kiedykolwiek zaprojektowano". Inny krytyk dodał: "Pamiętam, jak w latach 70. Kościół używał Optimy, żeby mi przypomnieć o niedzielnej mszy".

Powszechnie podkreślano, że Optimą wypisane są nazwiska poległych na waszyngtońskim Vietnam Veterans Memorial.

Tymczasem drugi kandydat, Barack Obama, zastosował Gotham - krój zaprojektowany kilka lat temu dla szpanerskiego magazynu "GQ". No i zgadnijcie, kto wygrał?

OWCE

Fundamentalna reguła typografii mówi, że "typograf, który rozświetla minuskułę, gotów jest także kraść owce" (Frederic Goudy).

Nie wdając się w szczegółowe wyjaśnienia, muszę wyznać: pierwszej z wymienionych zbrodni dopuszczam się średnio 16 razy w ciągu dnia roboczego. Strach pomyśleć, jak nisko mógłbym upaść, gdyby ktoś w okolicy hodował owce.

PUNKTY

Typografia jest zbyt starą i piękną sztuką, by stosować w niej banalny system metryczny. W dawnych dobrych czasach każda wielkość czcionki miała swoją nazwę: 3 punkty - brylant; 4 p. - diament; 5 p. - perl; 6 p. - nonparel; 7 p. - kolonel i tak dalej, aż do konkordansu (36 p.) i kwadratu (48 p.). Mimo pewnej tendencji do ułatwiania sobie życia, wciąż jeszcze używamy punktów typograficznych (dwanaście punktów to pica). Oczywiście, istnieją trzy różne definicje punktu...

A propos tradycyjnych jednostek miary, drukarze z ASP mieli taką historię: - Nasz Profesor - opowiadali - pojechał kiedyś z wizytą do Lipska. A tam, w drukarni, czysto jak w szpitalu. Zecerzy chodzą w białych fartuchach. I zaraz zaczynają się przechwalać, z jaką to precyzją składają swoje teksty.

- Używamy - mówią Niemcy - półpunktowych spacji. A wy?

- A my, w Warszawie, jeszcze cieńszych - odpowiada Profesor.

- Ćwierć punkta? - pytają Niemcy.

- Mniej!

- Co może być cieńszego?

- Schamhaar! - odpowiedział Profesor z dumą. Co na polski tłumaczy

się "piczny włosek".

PSYCHOLOGIA

Rozpowszechnienie komputerów sprawia, że coraz rzadziej piszemy odręcznie. Jeszcze trochę i pojęcie charakteru pisma straci wszelki sens. Dla grafologów to tragedia. Kto nam teraz powie, patrząc na list Napoleona, że autor musiał być osobą o skłonnościach przywódczych, wielkiej ambicji i zdolności do strategicznego myślenia?

Natura nie znosi próżni, zatem rozpowszechniły się quizy i testy pod tytułem "Sprawdź, jakim jesteś fontem".

Sprawdziłem. Jestem szwabachą (to znaczy, że wyglądam, jak napis "Gott mit uns" na klamrze Wehrmachtu): "Niektórzy ludzie ukrywają skłonność do mizantropii. Ty masz ją wypisaną na twarzy".

ŚWIATŁO

"Typografia to piękna grupa liter, a nie grupa pięknych liter" (Steve Byers). Typografia jest sztuką zestawiania liter. A litery - jak powiedział już ktoś inny - są to zwierzęta stadne.

Mistrzowie powiadają, że o urodzie strony nie decydują wydrukowane na niej znaki, ale przestrzeń zostawiona między nimi. Kształt tej pustki nazywamy światłem (mogłaby to być myśl jakiegoś nauczyciela Zen!).

(patrz też: PUNKTY)

ZAPF DINGBATS

Hermann Zapf jest jednym z najwybitniejszych typografów XX wieku. Malarz czy architekt tej klasy zażywałby światowej sławy, twórca liter nie może liczyć na zainteresowanie mediów (na swoje szczęście). A jednak nazwisko Zapfa znają wszyscy użytkownicy komputerów. Zawdzięcza to Zapf Dingbats - zestawowi znaków, symboli i ornamentów, które zaprojektował w 1978 r.

O dziwo, dopiero w 1994 r. David Carson w piśmie "RayGun" wpadł na to, żeby wydrukować Dingbatami cały, wyjątkowo zresztą nudny, wywiad z piosenkarzem Bryanem Ferrym. Wyglądało to mniej więcej tak:

RayGun wpadł na to, żeby wydrukować Dingbatami cały, wyjątkowo zresztą nudny, wywiad z piosenkarzem Bryanem Fer

ZECER

Na koniec wierszyk znaleziony w starej szkolnej czytance. Niestety, raczej nieaktualny.

Krzyś będzie pilotem,

A Franek piłkarzem,

A ja gdy dorosnę,

Zostanę drukarzem.

Ja chcę być zecerem,

Takim jak mój tata.

Z zecera największy

Pożytek dla świata.

On składa litery,

A z tych liter słowa.

Słowa łączy w wiersze

I książka gotowa.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodzony w 1972 roku. Grafik z wykształcenia, eseista i autor książek dla dzieci. Laureat Nagrody Literackiej „Nike” za książkę „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” (2018) oraz Paszportu Polityki w kategorii literatura (2017). Przez wiele lat autor cotygodniowych… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2009