Nasze kiepskie czasy

W encyklice „Lumen fidei” papież Franciszek napisał: „Czas zawsze przewyższa przestrzeń.

17.12.2018

Czyta się kilka minut

W przestrzeni krystalizują się projekty, czas natomiast zawsze kieruje ku przyszłości i pobudza do tego, by iść z nadzieją”. Czyli przestrzeń jest tym, co już jest. Natomiast czas jest tym, co się dopiero zaczyna i dopiero w przyszłości zaistnieje pełniej, gdyż dzisiaj jest zaledwie przeczuciem, tęsknotą, marzeniem. Przestrzeń to historia, czas to przyszłość. To znaczy, że jak wszystko inne, czas też został zbawiony „ode złego” i działa na naszą korzyść. Prowadzi w przyszłość. Otwiera nowe możliwości, o których dzisiaj wiemy niewiele lub zgoła nic. O tej cudownej właściwości czasu, ocalającej przeszłość, rodzącej teraźniejszość i przyszłość, a w ostatecznym rozrachunku wieczność, przypomina kończący się Adwent.

Jako chrześcijanie nie czekamy przecież na przyjście Jezusa, nawet na drugie Jego przyjście, gdyż On już jest z nami bez przerwy. Gorzej z nami, my potrafimy z Jezusem „nie być”. Pamiętamy, Jezus „przyszedł do swoich, ale swoi Go nie przyjęli”. A wiadomo, że jeśli już coś się wydarzyło, to ma duże szanse na powtórkę.

W Biblii czytamy, że kiedy wypełnił się czas, Bóg Ojciec posłał swojego Syna, aby zgromadził rozproszone Dzieci Boże. To zjawienie się Jezusa tak opisuje autor Listu do Hebrajczyków (10, 5-10): „Przychodząc na świat, Chrystus mówi: Ofiary i daru nie chciałeś, ale przygotowałeś mi ciało. Nie podobały się Tobie całopalenia ani ofiary za grzechy. Wtedy powiedziałem: Oto przychodzę! W zwoju księgi napisano o Mnie: Chcę pełnić Twoją wolę, Boże”. Skąd jednak wzięły się te zastrzeżenia wobec kultu, sprawowanego przecież na polecenie Boga?

Odpowiedź daje pierwsze i ostatnie zdanie cytatu. Z tych zdań wynika, że nie można więzi z Bogiem sprowadzać jedynie do kultu. Mówi o tym soborowa Konstytucja o liturgii „Sacrosanctum concilium”. Owszem, liturgia, zwłaszcza Eucharystia, jest źródłem i szczytem chrześcijańskiego życia, ale życie w liturgii się nie wyczerpuje. Czego może zabraknąć? Uwzględnienia czynnika czasu i zmian, jakie czas przynosi. A to uniemożliwia dostrzeżenie Jezusa, który nie tylko był i kiedyś znowu będzie, ale nieustannie jest i zaprasza do współpracy.

Parę miesięcy temu na własne uszy słyszałem, jak po mszy niewielka grupka kobiet wzywała Matkę Bożą, aby „ochroniła Polskę przed najazdem hord muzułmańskich” i „powstrzymała Żydów przed szkodzeniem naszej ukochanej ojczyźnie”. Ale jak to pogodzić z tym, że Maryja, Józef i Jezus też byli uciekinierami na obcej ziemi? Czy, jak zapytał w Gdańsku kard. Reinhard Marx, nic katolików w Polsce nie obchodzi, że w Morzu Śródziemnym tysiącami giną ludzie?©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 52/2018