Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Obyś żył w ciekawych czasach” – brzmi chińskie... przekleństwo. Mówi o czasach niebezpiecznych, czasach zmian i niepokojów. Ludzie zadomowieni w kulturze ceniącej stabilność mogą rzeczywiście nie przepadać za ciekawymi czasami.
Po pierwszym szoku, którym była rezygnacja Benedykta XVI, nastąpił szok następny – pierwszy rok niezwykłego pontyfikatu Franciszka. Jednym z istotnych efektów tego podwójnego szoku było obudzenie z „dogmatycznej drzemki” – ważne stały się pytania o to, co w Kościele istotne i niezmienne, a co może i powinno się zmieniać (tak w treści nauczania, jak i w sposobie funkcjonowania wspólnoty). Ten proces pytania i poszukiwania będzie w najbliższych latach narastał.
Czeka nas wydarzenie o charakterze prawdopodobnie podobnym do Soboru Watykańskiego II: rozpisany na dwa lata Synod Biskupów na temat rodziny. Za trzy lata Kościół w Polsce będzie w procesie recepcji rozstrzygnięć Synodu. Jest zaś wielce prawdopodobne, że Synod przyniesie zmiany w tym, co wielu środowiskom zaangażowanych katolików wydawało się niezmienne i nad czym nawet głośna dyskusja w Kościele w Polsce praktycznie nie była możliwa.
Nawet jeśli zmiany nie będą zbyt wielkie – już świadomość samej możliwości wewnątrzkościelnej dyskusji nad kwestiami, które traktowane były jako nienaruszalne, będzie poważnym wyzwaniem dla dominującego jeszcze w Polsce monologiczno-odgórnego modelu duszpasterstwa. Biorąc pod uwagę rosnące możliwości komunikacji i mobilność ludzi, żywe wspólnoty będą gromadzić się zasadniczo wokół duszpasterzy zdolnych do bezpośredniego kontaktu i dialogu z wiernymi.
Jak pontyfikat Benedykta XVI wzmocnił w Kościele w Polsce środowiska o nastawieniu tradycjonalistycznym, tak pontyfikat Franciszka stanowi i będzie stanowił ważną inspirację i istotne wsparcie dla środowisk o nastawieniu ewangelizacyjnym. Środowiska te już teraz działają coraz prężniej – nawet jeśli nie zawsze są wspierane przez kościelne instytucje i gremia decyzyjne.
Możliwość odwoływania się do autorytetu biskupa Rzymu – który wyraźnie popiera wszelkie próby wychodzenia do ludzi stojących z dala od wspólnoty Kościoła – pozwoli na rozwój wielu oddolnych inicjatyw. Dodatkowym czynnikiem aktywizującym ruchy ewangelizacyjne będą z pewnością Światowe Dni Młodzieży, które odbędą się w 2016 r. w Krakowie. Przygotowania do tego wydarzenia mogą być płaszczyzną współpracy ruchów i kościelnych instytucji.
Za trzy lata będziemy zatem mieli do czynienia ze znacznym wzrostem aktywności świeckich – zarówno w obszarze oddolnych inicjatyw ewangelizacyjnych, jak i w przestrzeni kwestionowania status quo i samodzielnego poszukiwania właściwej w aktualnym kontekście interpretacji Ewangelii.
Sytuacja ta, z jednej strony ożywcza, będzie też niosła poważne napięcia. Spodziewać się można, po pierwsze, dyskusji ujawniającej dużą różnicę zdań pomiędzy środowiskami konserwatywnymi a zwolennikami zmian. Jeszcze bardziej rozejść się mogą drogi środowisk ewangelizacyjnych, dystansujących się od konkretnego zaangażowania politycznego, oraz tej części Kościoła, która już dziś jest mocno związana z partiami prawicowymi. Napięcia mogą też ujawniać się między aktywnymi świeckimi i duszpasterzami działającymi samodzielnie i niekoniecznie wewnątrz kościelnych struktur – a niektórymi hierarchami, przywiązanymi do porządku instytucjonalnego.
Za trzy lata będziemy prawdopodobnie Kościołem różnorodnym, rozdyskutowanym i ewangelizującym. Jeśli jednak nie nauczymy się rozmawiać i dopuszczać różnorodności w interpretacji Ewangelii i świata w jej świetle, to – niestety – będziemy też wspólnotą spolaryzowaną dużo bardziej niż dziś, a nawet wewnętrznie podzieloną.
Trudno w tej chwili powiedzieć, jak w tej napiętej i zmieniającej się sytuacji odnajdywać się będzie polski episkopat. W najbliższych trzech latach wiek emerytalny osiągną biskupi diecezjalni jedenastu diecezji (czyli praktycznie co czwartej), m.in. Krakowa i Gniezna. A zatem wiele zależy od tego, czy osoby, które ich zastąpią, będą – jak chce Franciszek – zakorzenione w Bogu i otwarte na ludzi, zdolne do budowania mostów we wspólnocie.
Mam jednak nadzieję, że powiedzenie: „obyś żył w ciekawych czasach” będzie w najbliższych latach w Polsce błogosławieństwem.