Na kawie z Panem Bogiem

W Niedzielę Palmową Męki Pańskiej rozpoczynamy Wielki Tydzień.

07.04.2014

Czyta się kilka minut

Czas wstydu, kiedy przychodzi nam patrzeć na skutki naszej grzeszności, a jednocześnie czas radości, gdy ponownie usłyszymy, jak Jezus mówi: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią”. Zatem Niedziela Męki Pańskiej, jak żadna inna, ukazuje najgłębszą prawdę o chrześcijaństwie, a to dlatego, że pokazuje, jakim naprawdę jest Bóg. W pierwszej modlitwie eucharystycznej o tajemnicy pojednania czytamy: „Byliśmy umarli z powodu grzechu i niezdolni zbliżyć się do Ciebie, ale Ty dałeś nam najwyższy dowód swego miłosierdzia, gdy Twój Syn, jedyny Sprawiedliwy, wydał się w nasze ręce i pozwolił się przybić do krzyża”. A zatem to wydawanie się Jezusa w nasze ręce trwa po dziś dzień. Nie jest sprawą przeszłości.

Zarówno apostołowie opuszczający Jezusa, ci, którzy wydali na Niego wyrok śmierci i go wykonali, jak i my dzisiaj, idąc ich śladem, staramy się na różne sposoby jeśli nie zniszczyć, to przynajmniej odsunąć Jezusa na bok, pozbyć się Go mniej lub bardziej elegancko. Wszystko na nic. Wciąż znajdują Go ludzie, którzy twierdzą, że Go spotkali, rozmawiali z Nim, na swój sposób widzieli, i to w miejscach i sytuacjach najmniej ku temu przydatnych. Twierdzą oni, że Jezus wciąż żyje. Nie pokonała go ani śmierć, ani upływ czasu, ani nasze grzechy.

W wywiadzie udzielonym po wyjściu ze szpitala aktorka Anna Przybylska mówi: „Przesterowałam moją głowę na pozytywne myślenie, żeby cieszyć się życiem. I walczyć, bo mam o co. I wiesz, co – wyspowiadałam się pierwszy raz od 13 lat. Teraz znowu kumpluję się z Panem Bogiem, chodzimy co niedziela na kawę. Bardzo dobrze mi z tą przyjaźnią, lecz nie narzucam nikomu mojej wiary, nie manifestuję jej i nie zmuszam innych, aby razem ze mną na tę niedzielną kawę chodzili. Ale uwierz mi, że po tych spotkaniach jest mi naprawdę o wiele lżej. I myślę, że dostałam swoją lekcję od Niego w jakimś celu. Po coś”.

Nie mam odwagi komentować tego wyznania, bo, parafrazując słowa z Listu do Hebrajczyków, muszę powiedzieć, że jeszcze nie opierałem się życiowym trudnościom „aż do przelewu krwi”, ani mojej, ani tym bardziej cudzej. Kiedy jednak przyjdzie na mnie moja czarna niedziela męki i mój wielki tydzień, chciałbym móc zaprosić Boga na kawę. To znaczy przekroczyć horyzont dobra i zła, jak mówi Jan Paweł II w „Tryptyku rzymskim”.

Idąc za radą innej kobiety, która spotkała Jezusa, Juliany z Norwich, spróbujmy w Wielkim Tygodniu wyjść poza granice winy i kary, zasługi i nagrody, życia i śmierci. Nie zasklepiajmy się w cierpieniu, uważając, że nie pozostaje nam nic innego jak tylko znosić je ze stoickim spokojem, czy też ofiarowywać Bogu jako zadośćuczynienie za grzechy. Możliwe jest inne podejście. Juliana twierdzi, że od Jezusa usłyszała takie słowa: „To dla mnie niewysłowiona radość i nieskończone szczęście, ilekroć mogłem znosić cierpienie dla ciebie, gdyż jeślibym mógł cierpieć więcej, cierpiałbym więcej”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2014