Mózg na skakance

Treningi poznawcze stają się coraz popularniejszym produktem na rynku tzw. rozwoju osobistego. Badania sugerują jednak, że ich skuteczność jest znikoma lub wręcz zerowa. Czy da się wytrenować geniusza?

19.08.2016

Czyta się kilka minut

Szachy w Parku Izmajłowskim, Moskwa / Fot. Oleg Nikishin / GETTY IMAGES
Szachy w Parku Izmajłowskim, Moskwa / Fot. Oleg Nikishin / GETTY IMAGES

W kwietniu tego roku Amerykańska Federalna Komisja Handlu (Federal Trade Commision, FTC) zakazała firmie Lumosity informowania w materiałach reklamowych, że istnieją dowody naukowe na to, iż oferowane przez nią gry powodują poprawę zdolności poznawczych. FTC uznała, że firma może podawać takie informacje tylko wówczas, gdy dysponuje rzetelnymi wynikami badań klinicznych. Lumosity takich dowodów nie miała. Poza zakazem na firmę nałożono karę w wysokości 50 mln dolarów (ostatecznie zmniejszoną do 2 mln).

Inteligencji nigdy za wiele

Jak pokazały klasyczne badania z zakresu psychologii społecznej, np. te autorstwa prof. Justina Krugera z Cornell University, prawie osiem na dziesięć osób uznaje poziom swojej inteligencji za wyższy niż przeciętny. Matematycznie jest oczywiście niemożliwe, by wszyscy ci ludzie mieli rację. Ten wynik jednak obrazuje fakt, że przywiązujemy dużą wagę do inteligencji. Często uskarżamy się choćby na problemy z pamięcią („skleroza nie boli”), uważnością („zawsze coś przegapię”) czy refleksem („wszystko wypada mi z rąk”). Mało kto jednak otwarcie przyznaje się – nawet przed samym sobą! – że brakuje mu nieco inteligencji.

Z drugiej strony, ogromna popularność, którą w ostatnich latach zyskały różnego rodzaju treningi poznawcze, podpowiada, że bardzo wielu ludzi jest w stanie poświęcić sporo czasu i pieniędzy, aby swoją inteligencję poprawić.

Na początku XXI wieku pojawiło się kilka sensacyjnych doniesień z badań – m.in. zespołu prof. Torkela Klingberga z Karolinska Institutet czy zespołu prof. Susanne M. Jaeggi z Uniwersytetu w Bernie – wskazujących, że treningi tzw. pamięci roboczej powodują wzrost czegoś, co psycholodzy nazywają inteligencją płynną. W uproszczeniu inteligencję płynną można rozumieć jako zdolność dostrzegania złożonych zależności między różnymi obiektami, wnioskowania na temat tych relacji, odkrywania analogii itp. Zastosowany przez zespół prof. Jaeggi trening polegał na tym, że osoby badane miały zapamiętywać pojawiające się kolejno obiekty (litery, cyfry itp.) i reagować wtedy, gdy aktualnie prezentowany obiekt był taki sam jak ten, który pojawił się określoną liczbę pozycji wcześniej. Zadanie zatem wymaga nie tylko zapamiętywania nowych informacji, ale też ciągłego odświeżania zawartości pamięci i usuwania z niej informacji, które przestają być potrzebne. Badania te wywołały oczywiście niemałe poruszenie zarówno w środowisku naukowym, jak i opinii publicznej. Zdaniem wielu psychologów inteligencja płynna jest raczej odporna na zmiany, choć oczywiście zmienia się w toku rozwoju człowieka.

Niestety, początkowy entuzjazm opadł dość szybko. Okazało się, że inni badacze – np. zespół prof. Thomasa S. Redicka czy Weng-Tink Chooi i Lee A. Thompsona – nie byli w stanie zaobserwować podobnych efektów. Wyniki metaanaliz, czyli prac podsumowujących rezultaty uzyskane w wielu pojedynczych eksperymentach nad danym problemem, autorstwa m.in. Moniki Melby-Lervåg i Charlesa Hulme’a z Uniwersytetu w Oslo, czy Jacky’ego Au z Uniwersytetu Kalifornijskiego, w miarę jednoznacznie pokazały, że treningi poznawcze przynoszą poprawę wykonania trenowanych zadań, natomiast ich wpływ na poziom inteligencji jest bądź to znikomy, bądź nie ma go wcale.

Nadzieja na odległy transfer

W filmie „Karate Kid” główny bohater, rozpoczynając pod okiem mistrza trening karate, nie ćwiczy walki, uderzeń, uników ani nawet efektownych akrobacji. Wykonuje za to szereg prac gospodarskich, m.in. maluje sztachety w płocie. Wbrew pozorom, to wcale nie forma zapłaty za mający nastąpić trening. Konkretne ruchy wykonywane przez adepta podczas malowania płotu stają się ważnymi elementami późniejszych ciosów i chwytów. Z kolei zawodowi bokserzy bardzo dużo ćwiczą ze skakanką.

Bynajmniej nie dla przyjemności skakania – chcą wypracować umiejętności, które przekładają się na konkretne zachowania na ringu. Kadeci Szkoły Orląt, których w swojej powieści opisuje Janusz Meissner, by doskonalić zdolności pilotażu samolotu bojowego, musieli się mierzyć z szeregiem ćwiczeń niezwiązanych z lotnictwem – choćby z szermierką czy jazdą konną. Z taką sytuacją bardzo często mamy do czynienia w szeroko rozumianym sporcie. Mniej męczące czy też mniej narażające zawodnika na kontuzję ćwiczenia przekładają się na poprawę osiągnięć w zakresie sprawności, na której mu zależy. Zjawisko takie możemy nazwać „odległym transferem”.

Bardzo podobne myślenie leży u podłoża treningów poznawczych. Na pierwszy rzut oka wydaje się ono całkiem rozsądne. Skoro odległy transfer pojawia się w przypadku ćwiczeń fizycznych, to czy nie może być podobnie w przypadku sprawności poznawczej? Czy trenowanie bardzo elementarnych zdolności poznawczych może doprowadzić do poprawy inteligencji?

W trakcie treningów poznawczych – polegających np. na zapamiętywaniu kolejno pojawiających się liter – obserwujemy, że uczestnicy zaczynają wykonywać zadania coraz lepiej. Niekoniecznie oznacza to jednak, że poprawiła się ich pamięć. Poza sprawnością pamięci, o skuteczności wykonania zadania poznawczego decydują również inne czynniki, choćby stosowane strategie czy poziom zaznajomienia z daną formą zadania. W toku treningu nasze strategie stają się coraz lepsze. Jesteśmy w stanie bardziej optymalnie wykorzystać zasoby pamięci, którymi dysponujemy, wiemy, czego się spodziewać itp.

Zatem lepsze wykonanie zadania związanego z zapamiętywaniem liczb czy liter wcale nie musi oznaczać, że poprawiła się nam pamięć. O tym możemy się przekonać, stosując zadanie inne niż to, które było trenowane – wówczas wytrenowana strategia nie będzie już tak pomocna. Jeżeli zaobserwujemy poprawę w wykonaniu zmienionego zadania, to możemy ją przypisać polepszeniu sprawności pamięci.

Nasza wiedza na temat biomechaniki jest znacznie dokładniejsza niż to, co wiemy na temat procesów poznawczych człowieka. Stosunkowo łatwo wskazać elementy układanki, które trzeba do siebie dobrać, aby wytrenować skutecznego karatekę czy boksera. W przypadku procesów poznawczych to problem dużo bardziej skomplikowany.

Przede wszystkim trudno rozstrzygnąć, co tak naprawdę leży u podłoża inteligencji. Obserwować bowiem możemy różne jej przejawy, ale w tym przypadku nie da się jednoznacznie wskazać owych elementów układanki.

Nie wiadomo, co trenować

Fakt, że – zgodnie z obserwacjami – osoby inteligentne są w stanie bardziej efektywnie odnajdywać informacje w danym momencie istotne, a aktywnie pomijać te, które nie są ważne, wcale nie musi oznaczać, że sprawność selekcji informacji stanowi podłoże inteligencji. Podobnie fakt, że osoby inteligentne potrafią przechowywać więcej informacji, sprawniej aktualizować zawartość swojej pamięci roboczej czy aktywnie pozbywać się informacji zbędnych, wcale nie musi oznaczać, że pamięć robocza stanowi podłoże inteligencji. Może tak być, ale nie musi.

Może być też tak, że to inteligencja jako cecha determinuje sprawność selekcji informacji czy pamięci roboczej. Albo tak, że jakaś inna, bardziej elementarna właściwość leży u podłoża wszystkich trzech powyższych. W obu przypadkach treningi tych zdolności nie miałyby sensu. To tak, jakby na podstawie faktu, że osoby wysokie mają zazwyczaj dłuższe stopy niż osoby niskie, ktoś doszedł do wniosku, że rozciągając sobie stopę, doprowadzi do tego, że ona urośnie.

Większość badaczy, np. Adam Chuderski czy Randall W. Engle, przyjmuje, że rzeczywiście elementarne procesy, jak sprawność uwagi czy pamięci roboczej, konstytuują bardziej złożone zjawisko, jakim jest inteligencja. Jednak nie jest to jedyna możliwość. Nie znamy wszystkich tych zależności. Nie ma pewności, które zdolności należałoby trenować. Co więcej, nie do końca wiadomo, czy te zdolności w ogóle da się trenować.

Innymi słowy, nie ma żadnej teoretycznej podstawy, by twierdzić, że dzięki prostym treningom poznawczym wzrośnie wydajność umysłu na bardziej ogólnym poziomie.

Po prostu placebo?

Cyrus K. Foroughi i jego zespół z George Mason University opublikowali niedawno wyniki badań, w których sprawdzili, czy poprawę wyników testów inteligencji płynnej, obserwowaną pod wpływem treningów poznawczych, można by wyjaśnić efektem placebo. Okazało się, że wzrost poprawności wyników (bardzo niewielki) zaobserwowano tylko w grupie, która była przekonana, że wykonuje trening, który prowadzi do poprawy zdolności poznawczych. Nie zaobserwowano natomiast zmian w grupie, która ten sam trening wykonywała w zamian za wynagrodzenie. Ten wynik nakazuje zachować jeszcze większą ostrożność w formułowaniu wniosków na temat skuteczności treningów.

Jak na razie wiadomo zatem, że treningi poznawcze mogą prowadzić do poprawy wykonania zadania, ale ich przyszłość niekoniecznie może się wiązać z nadziejami na odległy transfer. Może warto skupić się na tym, co naprawdę potrzebne. I wcale nie chodzi o trenowanie inteligencji poprzez ćwiczenie się w rozwiązywaniu testów na inteligencję – owszem, wyniki rzeczywiście staną się z czasem lepsze, bo nauczymy się... rozwiązywać testy. A wynik trenowanego testu zwyczajnie przestanie być miarodajny.

Sensownym rozwiązaniem wydaje się natomiast trenowanie potrzebnej nam zdolności w takiej formie, w jakiej jej potrzebujemy, bez liczenia na odległy transfer, po prostu po to, żeby poprawić korzystanie z niej samej. Mówiąc obrazowo: chcąc boksować, ćwiczmy ciosy, a nie skaczmy na skakance. ©

Dr KRZYSZTOF CIPORA jest psychologiem, pracownikiem Uniwersytetu w Tybindze i współpracownikiem Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Doktor Psychologii (UJ), pracownik Uniwersytetu Eberharda Karola w Tybindze, nauczyciel akademicki i współpracownik Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych. Prowadzi badania nad tym, w jaki sposób umysł człowieka reprezentuje i przetwarza liczby. W… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2016