Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Piekła nie rozumiem jako miejsca kary, do którego idą grzeszne dusze na wieczność. Ale wiem, że piekło istnieje. Kiedy pracowałam z pacjentami w szpitalu psychiatrycznym nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że stan psychiczny niektórych z nich przypomina to tradycyjne wyobrażenie piekła, które malował Bosch. Albo piekło późniejsze – jak u Kafki. Coś podobnego czuję, oglądając w telewizji wojnę w Rwandzie.
Ale piekło nie jest żadnym miejscem. Piekło to stan umysłu, pomieszanie, zaćmienie wewnętrznego świata przez gniew, nienawiść, pychę, okrucieństwo, głupotę, pożądanie, lęk. W tym sensie piekło jest więzieniem, zamyka w iluzorycznym świecie zniekształconym przez emocje. Wtedy inni ludzie wydają się wrogami, zwierzęta przedmiotami, które nie czują, gdy się je zabija, a cały świat bezduszną materią, którą można wykorzystywać bez opamiętania. W takim stanie umysłu można się urodzić i umrzeć, i nie wiedzieć, że wszystko można widzieć inaczej. Ale w piekle się też bywa, na chwilę, na jakiś czas.
Istoty żyjące w podobnych subiektywnych światach tworzą wspólne ideologie. W ten sposób powstają „miejsca i „czasy” piekielne. Na przykład Oświęcim.
Nie potrafię tutaj odpowiedzieć, jaki jest sens istnienia takiego piekła. Może z punktu widzenia rozumu odpowiedź w ogóle nie może być udzielona.
Żadna z cech, które przypisujemy diabłu nie jest nieludzka. Wszystko, co mógłby zrobić diabeł, zrobił już przedtem człowiek. I to jest przerażające.
OLGA TOKARCZUK - pisarka. Opublikowała „Podróż ludzi Księgi’, ,.E.E.' i „Prawiek".
TP 21/1997, wypowiedź w ankiecie redakcyjnej.