Mistrz młodości Miłosza

Erazm Majewski: Doktor Muchołapski. Fantastyczne przygody w świecie owadów –

26.08.2013

Czyta się kilka minut

– był człowiekiem wielu pasji, a w każdej z dziedzin, ku którym się zwracał, osiągał znaczące rezultaty. Do historii literatury przeszedł dzięki dwóm powieściom dla młodzieży – i dzięki Czesławowi Miłoszowi, dla którego pierwsza z tych powieści stała się lekturą inicjacyjną.


Erazm Majewski (1858–1922) zajmował się entomologią i porządkowaniem polskiego nazewnictwa przyrodniczego, etnografią i archeologią; w oparciu o własne zbiory założył w Warszawie Muzeum Prehistoryczne. Zaprzyjaźniony z Ludwikiem Gumplowiczem, jednym z twórców socjologii, wiedzę przyrodniczą i historyczną wykorzystał do budowania własnej teorii dziejów społecznych. Summą jego przemyśleń była czterotomowa „Nauka o cywilizacji”, której tom ostatni ukazał się pośmiertnie.

„Doktor Muchołapski” (1890) i „Profesor Przedpotopowicz” (1898) należą dziś do klasyki literatury młodzieżowej. Obie powieści łączą popularyzację nauki z elementami fantastyki. Bohater pierwszej z nich, zapalony entomolog, rusza na pomoc angielskiemu podróżnikowi, który wypiwszy eliksir fakira Nureddina uległ gwałtownemu pomniejszeniu i zniknął wśród traw porastających polanę w tatrzańskiej dolinie Białej Wody. Jan Muchołapski także daje się pomniejszyć i z takiej perspektywy poznaje na nowo świat owadów i roślin. Mniej ważne są tu przygody lorda Puckinsa i polskiego naukowca, zwłaszcza że ich realność zostaje w finale zakwestionowana, istotniejszy znacznie – odpowiadający ówczesnej wiedzy, nadzwyczaj szczegółowy i z dramaturgicznym nerwem nakreślony obraz życia całego mnóstwa maleńkich istot zamieszkujących górską krainę. Zwłaszcza że ich życie staje się często dla narratora źródłem refleksji na temat świata społeczności ludzkich.

„Wszelaka przewrotność i okrucieństwa – pisał nie bez ironii Majewski – choć są pospolitymi wśród nas zjawiskami, nie rzucają się przecież w oczy w całej ohydzie, a dla łatwowiernych przybierają nawet złudną maskę dobra, okrywają się nieraz płaszczem cywilizacji, patriotyzmu, religii i innych górnolotnych szyldów. Ród ludzki w swym zdumiewającym postępie ulepszył każdą zbrodnię, niejeden występek upiększył, uniewinnił i uświęcił ogólną tolerancją, gdy szkaradne owady po dawnemu, jak ludożercy, zagryzają się jedynie mocnymi szczękami i zakłuwają jadowitymi żądłami. Nie czują przy tym ani trochę ohydy brutalnych swych postępków. Nie pozorują nawet swych czynów ani wyższymi pobudkami, ani rozstrojem zmysłów, które wśród ludzi są wygodnym pozorem do uniewinnienia wszelkiego rodzaju wykroczeń, i dlatego... słusznie uważamy te istoty za poziome, wstrętne, dzikie i niezdolne do żadnego postępu”.

„Doktorze Muchołapski, bohaterze / Wiekopomnej wyprawy w krainę owadów” – zwracał się Miłosz do „mistrza młodości” w „Pamiętniku naturalisty”, jednej z części wspaniałego poematu „Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada” (1974). Włączył nawet w „Pamiętnik...” fragment powieści Majewskiego, opisujący niedoszły ślub bohatera, który, miast spieszyć do ołtarza, w pogoni za rzadkim okazem łowika wdrapał się na drzewo w Łazienkach. I wskazywał na warszawskiego doktora jako na patrona zarówno swojej fascynacji naturą, jak i niezgody na wszechobecne w niej okrucieństwo. „Litością zaraziłeś mnie dla komputerów / W płaszczach z chityny, w przezroczystych zbrojach, / I na dziecinnej mojej wyobraźni / Znak twój dotychczas, filozofie bólu”. A powracając do dziecięcej lektury pod koniec życia, w jednej z miniatur cyklu „Spiżarnia literacka” publikowanego na łamach „Tygodnika” pisał: „Zastanawiam się nieraz nad uwagą skierowaną dzisiaj na sprawy przede wszystkim ludzkie, tak jak gdyby świat natury, w którym jesteśmy zanurzeni, słabo istniał. I jakby on to właśnie nie nasuwał wielu pytań zasadniczych, niezbyt przychylnych dla naszych wyobrażeń o życiu na ziemi”. (Fundacja Zeszytów Literackich, Warszawa 2013, ss. 178. Posłowie Czesław Miłosz, ilustrowała Emilka Bojańczyk. Tekst w oparciu o pierwsze powojenne wznowienie z 1957 r. Książka otwiera nową serię – „Małe Zeszyty”).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2013