Misja księdza Jerzego

Gdyby żył, 14 września skończyłby 70 lat. Ksiądz Jerzy Popiełuszko – młody, „zwykły” ksiądz.

11.09.2017

Czyta się kilka minut

GRAŻYNA MAKARA /
GRAŻYNA MAKARA /

Nie kanonik, nie prałat, nie profesor, lecz przecież ważniejszy wtedy dla nas od jakiegokolwiek biskupa. Jak potoczyłoby się jego życie, gdyby miesiąc i pięć dni po swoich 37. urodzinach nie został bestialsko zamordowany przez Służbę Bezpieczeństwa? Powiedział mi kiedyś, że jest gotów, zgodnie z życzeniem prymasa Józefa Glempa, wyjechać na studia do Rzymu. Tylko nie zaraz, bo nie może zostawić ludzi. Ksiądz prymas to uszanował, wyjazdu nie nakazał.

Być może w Rzymie ks. Popiełuszko ukończyłby studia. Na przykład teologię pastoralną – był przecież urodzonym duszpasterzem. Msze za ojczyznę, kazania, obecność wśród strajkujących studentów Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej, kapelaństwo służby zdrowia, a potem Solidarności – to wszystko fascynowało go nie jako aktywność polityczna, lecz po prostu praca księdza. Kiedy opowiadał mi o doprowadzających do szału władze PRL i znanych w całej Polsce nabożeństwach, nie mówił o uczestniczących w nich tłumach, ale o poszczególnych ludziach, którzy odnaleźli Boga. Może po powrocie ze studiów zostałby profesorem w seminarium i w Akademii Teologii Katolickiej (potem UKSW)? Może zostałby proboszczem na prowincji? (Miał w końcu opinię księdza ściągającego na przełożonych kłopoty). Nie epatował sławą, jaką zdobył – w jego przekonaniu: niejako mimo woli – na pewno nie byłby księdzem celebrytą. Ani kontestatorem. Owszem, narzekał na to, jak po wyjściu z aresztu potraktował go jego własny biskup, ale były to żale, nie wyraz buntu.

Jakie miałby poglądy? Za swojego patrona chętnie biorą go środowiska o różnych orientacjach politycznych. Nie wiadomo, jak by było, ale gdyby wpływ na jego przekonania mieli dawni przyjaciele, można się czegoś domyślać. Kiedy żył, słyszałem w kołach kościelnych opinię, że ksiądz Jerzy pozostaje pod wpływem „niewłaściwych” środowisk: laickich, lewicowych. W rzeczywistości do najbliższych jego przyjaciół należeli ludzie tacy, jak np. Klemens i Ania Szaniawscy. Gdyby więc nadal trwał w tym „niewłaściwym” towarzystwie, można się domyślać… Ale po co?

6 czerwca 2010 r. Kościół uznał ks. Popiełuszkę za błogosławionego. Beatyfikacje są dla żyjących, błogosławieni mają być dla nich wzorem. Teraz więc, jako stary ksiądz, pytam, czego wzorem jest błogosławiony, młody ksiądz Jerzy Popiełuszko?

Może kapłaństwa, które nie jest zawodem, wypełnianiem nałożonych obowiązków, lecz życiem? Dlatego nie mógł wyjechać i schronić się w Rzymie. Był z ludźmi i dla nich, zwłaszcza w sytuacjach niebezpiecznych. On ich kochał.

Jest też wzorem tego, jak znajdując się w centrum walki politycznej pozostać świadkiem Ewangelii miłosierdzia. Ludziom poniżonym, zranionym, gniewnym, a czasem wściekłym potrafił wytłumaczyć, że zło należy zwyciężać dobrem.

Jest też, na pewno, wzorem stosunku do Kościoła. Był tam, gdzie posłał go biskup. Lecz kiedy sposób wypełniania zleconej misji nie wszystkim kościelnym dostojnikom się podobał, nadal pełnił ją wierny głosowi sumienia. Nierozumiany – cierpiał, lecz nie kontestował.

Jednak nade wszystko ks. Popiełuszko jest wzorem odwagi. Owszem, sam mi powiedział, że bał się suspensy (czy ktoś go nią straszył?), więzienia (bo może tam nie mieć dostępu do niezbędnych lekarstw), a jednocześnie nieustannie narażał się dobrze myślącym dyplomatom, także kościelnym (w ostatnim okresie życia otrzymywał wiele znaków wsparcia od papieża) i władzom. Docierały do niego pogróżki, dwukrotnie próbowano go zabić… On pełnił swoją misję. Dla nas, którzy tak się boimy komuś narazić, jest wzorem odwagi w imię Wartości. W ostatnim kazaniu (Bydgoszcz, 16 października 1984 r.) mówił o tym: „Prośmy Chrystusa Pana, (…) by nasze codzienne życie było przepełnione prawdą; abyśmy w naszym codziennym życiu okazywali męstwo w walce o wartości prawdziwie chrześcijańskie; byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 38/2017