Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Konsekwencje wojny celnej obu mocarstw widać także w kursie franka szwajcarskiego, od którego zależą raty kredytów mieszkaniowych 470 tysięcy polskich rodzin. Zaniepokojeni inwestorzy znów kupują tę walutę, której cena sięga już 4 zł.
Tymczasem spór gospodarczych gigantów nabiera temperatury. W pierwszych dniach sierpnia Pekin rozkołysał rynki finansowe, pozwalając, by po raz pierwszy od kryzysu w 2008 r. cena chińskiej waluty spadła poniżej 7 juanów za dolara. Waszyngton oficjalnie oskarżył Chiny o manipulacje kursowe, które szkodzą amerykańskim firmom zlecającym produkcję w Państwie Środka i zwiększają przy okazji i tak gigantyczną chińską nadwyżkę w bilansie handlowym z USA. Chiński Bank Centralny nie przyznał się naturalnie do interwencji, trudno jednak uwierzyć, że niespodziewane załamanie kursu juana nie miało związku z wystąpieniem prezydenta USA, który kilka dni wcześniej ogłosił – oczywiście na Twitterze – nałożenie od 1 września 10 proc. ceł na chiński eksport do USA warty 300 mld dolarów. Pekin formalnie odpowiedział na razie zakazem importu produktów rolnych z USA, głównie soi. Nie wyklucza jednak wprowadzenia ceł na inne amerykańskie produkty.
Chińczycy uważają, że Trump z premedytacją złamał warunki porozumienia, które zespół negocjatorów obu krajów wypracował na kilka dni przed pojawieniem się wpisu, w którym prezydent USA poinformował o nowych cłach. ©℗