Ładowanie...
Blackout w Bangladeszu
Blackout w Bangladeszu
Wyobraźmy sobie blisko 20-milionową metropolię, w której przez ponad 10 godzin nie ma prądu. Blackout, który 4 października około godziny 14 miejscowego czasu uderzył w Dhakę, stolicę Bangladeszu (na zdjęciu), dotknął 75-80 proc. populacji kraju. Łącznie ok. 130 mln osób. Awarię wywołało zwiększone zapotrzebowanie na energię, którego nie pokryły krajowe źródła i import z Indii. Liczący 168 mln mieszkańców Bangladesz, jedno z biedniejszych państw Azji, zużywa ok. 14 tys. megawatów dziennie. Dla porównania: ponad czterokrotnie mniej ludna Polska każdego dnia potrzebuje 22-27 tys. megawatów. © (P)
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]