Kwaśne jabłka

Przepyszny film tureckiej reżyserki wręcz rozsadza ekran nieposkromioną dziewczyńską energią.

03.04.2016

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu „Mustang” / Fot. Materiały Dystrybutora
Kadr z filmu „Mustang” / Fot. Materiały Dystrybutora

Do dzikich koni porównuje Deniz Gamze Ergüven dziewczęta ze współczesnej tureckiej prowincji, które próbują wyrwać się z patriarchalnego kieratu. W jej nominowanym niedawno do Oscara „Mustangu” jest scena, w której pięć sióstr tuż po zakończeniu roku szkolnego udaje się wraz z kolegami na plażę (rzecz dzieje się nad Morzem Czarnym, kilkaset kilometrów od Stambułu), gdzie niczym źrebaki brykają razem w wodzie. Niewinność tej zabawy zostaje wkrótce zakwestionowana. Wuj i babcia, opiekujący się dziewczętami po śmierci ich rodziców, widzą w tych harcach to, co chcieliby widzieć: kobiece „zeszmacenie się”. Przed ostateczną hańbą uchronić może je tylko rychłe zamążpójście.

Rodzinny dom bohaterek jest co prawda babińcem, ale zarządzanym przez mężczyznę. Wuj Erol wydaje ostateczne decyzje, a jego matka pokornie wprowadza je w życie. Reżyserka robi jednak przekorny gest i przekazuje w filmie głos kobiecie. W dodatku tej najmłodszej, bo to właśnie rezolutna Lale jest w „Mustangu” narratorką i główną wichrzycielką. Od oglądania telenoweli woli piłkę nożną. To właśnie ona zorganizuje potajemny wypad sióstr na mecz w Trabzonie.

Kiedy bohaterki zostają zamknięte w domu i już wiadomo, że po wakacjach nie wrócą do szkoły, wszystko to może brzmieć dla nas egzotycznie i tym samym usypiać czujność. Również wówczas, gdy najstarsze z sióstr zostają skierowane na testy dziewictwa, przeprowadzane – a jakże – przez mężczyznę, zaś po nocy poślubnej jednej z nich rodzina męża czatuje pod drzwiami w oczekiwaniu na zakrwawione prześcieradło. Tymczasem „Mustang”, choć osadzony w obyczajowości anatolijskiej prowincji i zapewne nieco podkoloryzowany (czy raczej przyczerniony), dotyka szerszego problemu zawłaszczania kobiecej seksualności.

To film o gwałcie, nie tyle jednak w znaczeniu dosłownym, choć i taki ma tutaj miejsce. Gwałtem jest odbieranie dzieciństwa i przysposabianie dziewczynek siłą do tak zwanych kobiecych ról. Gwałtowi sprzyja brak edukacji seksualnej, brak elementarnej wiedzy o swoich prawach i ciche przyzwolenie na przemoc. Gwałtem wreszcie jest pozbawianie prawa do intymności. Temu wszystkiemu wypowiada wojnę mała Lale. Jej siostry, nawet jeśli traktują seks przedmałżeński jako wyraz doraźnego buntu, wydają się bardziej pogodzone ze swym przeznaczeniem, a starsze kobiety robią wszystko, by ich córki czy wnuczki podzieliły ich los. Może z wyjątkiem pewnej ciotki, która podczas transmisji meczu wysadza korki za pomocą młotka, by mężczyźni przed telewizorem nie rozpoznali dziewczynek szalejących na trybunach.

Film tureckiej reżyserki rozgrywa się – jak by rzekł klasyk – w cieniu zakwitających dziewcząt. Spokojnie mógłby nazywać się „Girlhood” w odpowiedzi na amerykański „Boyhood” Richarda Linklatera. Bardziej jednak kojarzy się z „Przekleństwami niewinności” Sofii Coppoli, nawet jeśli nie jest tak dołujący w swej wymowie. „Mustang” opowiada o silnej siostrzanej więzi i na każdym kroku celebruje dziewczęcą zmysłowość.

Kamera przylega do ciał bohaterek niczym mokre koszulki podczas kąpieli w morzu, nie ma w tym jednak seksualnej lepkości. Jest za to czysty zachwyt tym, co młode, piękne, witalne i nieskażone (jeszcze) dorosłym zepsuciem. W leniwej atmosferze kanikuły czają się prawdziwe dramaty, lecz Ergüven rozbraja je jak, tylko może – zawadiackim humorem, fantazją i nieograniczoną pomysłowością sióstr. Przykładem niechaj będzie symboliczna scena pływania w pościeli, wyrażająca tęsknotę za normalnym dorastaniem.

Na początku filmu oglądamy, jak bohaterki niesione wakacyjną euforią zrywają z drzewa kwaśne jabłka, zanim pogoni je rozeźlony starzec ze strzelbą. Widać, że debiutująca reżyserka (rocznik 1978) solidaryzuje się z zakwitającymi dziewczętami bezwarunkowo. Aż do superrebelianckiego finału, który choć pachnie naiwnością, krótkowzrocznością i anarchią, wydaje się w tym przypadku jedynym sensownym rozwiązaniem. ©


„MUSTANG” – reż. Deniz Gamze Ergüven. Prod. Francja/Niemcy/Turcja/Katar 2015. W kinach od 8 kwietnia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2016