Kręcioł

Chcemy dziś zacząć od najświętszego w Polsce porzekadła, że „historia kołem się toczy”. To nasz ulubiony wytrych do teraźniejszości, nigdy jej nie otwierający. Koło owo – popatrzmy – jest w ciągłym użyciu, czy to piątek czy świątek, czy lato czy zima, czy grudzień czy czerwiec.

13.12.2021

Czyta się kilka minut

FOT. GRAŻYNA MAKARA /
FOT. GRAŻYNA MAKARA /

Nawiasem – to wtręt okolicznościowy i literacki – wypada uroczyście rzeszom czytelniczym przytoczyć piękne i aktualne przysłowie: „Grudzień z grzmotami, rok z wiatrami”.

Oto wyjaśnijmy wszystkim, którym z trudem przychodzi rozumienie przenośni, iż gdy ktoś nam mówi, że „historia kołem się toczy”, spostrzega tym samym, że wydarzenia z przeszłości zdarzają się dziś. Jest to kompletna nieprawda, ale każdy ma prawo prowadzić intelektualne życie, opierając się na porzekadłach polskich. Każdy z nas – jak tu ponuro siedzimy – wie, że Polska jest krainą jedyną w swoim rodzaju, ale też – co niewielu ma uświadomione – Polska ma największą na świecie liczbę operatorów kół historii. Nigdzie nie ma tylu dziennikarzy, pseudodziennikarzy, polityków, pseudopolityków, urzędników i pseudourzędników, lekarzy i znachorów, historyków i historyków IPN, których w zasadzie jedynym zajęciem jest obracanie kołem historii. W lewo bądź to w prawo, prędko lub wolno, tak lub śmak. Kręcenie kołem historii jest ulubionym zajęciem każdego Polaka, od takiego, który ledwie umie się podpisać, po profesora z wyższym wykształceniem. Co oczywiste, bardzo często kręcenie kołem historii wiąże się z pensją, na ogół niemałą.

Moglibyśmy przytoczyć milion przykładów z ostatniego miesiąca na używanie koła historii w celach absolutnie dowolnych. Ale – zważmy – najważniejszym celem kręcenia jest rozmazywanie bliźnich na marmoladkę. Zapamiętajmy: operowanie kołem historii jest w Polsce wyłącznie narzędziem marmoladyzowania przeciwnika. Dlatego jest to zajęcie popularne, łatwe i uważane za przyjemne. Przykłady: koło owo najmniejszy opór stawia, gdy powiadamy o kimś żyjącym i dziś działającym np. w polityce, że jest identyczny jak Stalin. Albo ów – to banał, na który każdy z nas czeka – że jest w swych decyzjach jak Hitler. Albo że tamten – to już kręcioł dla nieco bardziej zaawansowanych w sylabizowaniu podręczników – jest jak Gomułka, i że stosuje metody jak Goebbels. To są porównania, ktoś powie. Owszem, ale towarzyszy im zawsze obrót kołem historii. Taka jest prawda.

O wszystkim tym piszemy tu z oczywistą pasją też dlatego, że zauważyliśmy, iż poza zwykłym kręceniem kołem historii zdarzają się udoskonalenia tej czynności. Rzec by można, że stara technologia kręcenia już nie wystarczy, że okoliczności wskazują, iż trzeba teraz tak kręcić, by przeszłość wkręciła się w przyszłość. Brzmi to nieco fantastycznie, ale przykład już mamy, a jest to ostatnia opinia Geniusza z Mazowsza, że Niemcy budują właśnie IV Rzeszę.

Jest w tym określeniu zawarta i oczywista straszna przeszłość, magmowata teraźniejszość i przerażająca przyszłość. Niemiec. Każdy wie, czym była III Rzesza, nikt nie wie, czym Niemcy są dziś, i każdy się domyśla, czym może być dla nas Rzesza Czwarta. Nomen omen rzesze wielbicieli Geniusza z Mazowsza już na samo to określenie umierają z przerażenia.

Oto widzimy tu wyraźnie obrót kołem historii i jakby wystrzał w kosmos. Ktoś powie, że szukamy dziury w całym, ktoś inny, że wszędzie doszukujemy się dziur czarnych, ktoś znowuż zarzuci nam, że insynuujemy Geniuszowi z Mazowsza przekraczanie granic zdrowego fantazjowania, a tym samym sugerujemy, by je korygował medycyną konwencjonalną. Nie. Nic z tego. Naszym celem jest nieustająca rejestracja zakręceń, kręceń i pokręceń kołem historii. Ktoś zapyta: po co? I czy nie powinniśmy raczej zająć się czymś pożytecznym, np. ubieraniem choinki? Tu musimy być twardzi, musimy się kręceniem zajmować, koło historii bowiem w Polsce jest jedynym kołem na planecie Ziemia kręcącym się bez żadnego tarcia.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 51-52/2021