Reklama

Ładowanie...

Korespondencja z Ukrainy: Ostatnia droga do miasta

Korespondencja z Ukrainy: Ostatnia droga do miasta

z Bachmutu (Ukraina)
13.02.2023
Czyta się kilka minut
W Bachmucie samochody medyków czekają ukryte pod grubymi warstwami ziemi i betonu. Artyleria niemal nie cichnie, każdy kawałek miasta jest w jej zasięgu.
Medycy z Bachmutu, 11 lutego 2023 r. / FOT. PAWEŁ PIENIĄŻEK
P

Podjeżdżają mikrobusem. Przyklejona do szyby kartka z liczbą „300” oznacza, że przewożą rannych. Zatrzymują się. Dwóch medyków nie opuszcza samochodu. Na ich oblanych potem twarzach malują się strach i zagubienie, w oczach widać pustkę. Po chwili, gdy odsapną, wychodzą na zewnątrz.

– Ledwie przejechaliśmy – mówi Artur, jeden z medyków. Ma około 30 lat, pochodzi z obwodu charkowskiego. Jeszcze rok temu pracował na budowie.

Wjeżdżali do Bachmutu. To miasto w obwodzie donieckim, gdzie do 24 lutego ubiegłego roku mieszkało 80 tysięcy ludzi. Z powodu ciężkich walk teraz pozostało ok. 6 tysięcy. Dwie trasy wiodące do miasta są nieprzejezdne, bo rosyjskie wojsko albo znajduje się od nich w zasięgu strzału z karabinu, albo – na niektórych odcinkach – już na nie wyszło. Do Bachmutu wiedzie tylko tzw. droga życia. Prowadzi przez wiele miejscowości, a przed samym miastem zjeżdża ze wzgórza. Tu poruszające się nią pojazdy są dla Rosjan widoczne jak na dłoni. Od jakiegoś czasu ta trasa też nie jest bezpieczna.

To właśnie niedaleko od Bachmutu pociski wybuchały obok pojazdu medyków. Zburzyły mały dom, z którego rzeczy wypadły na ulicę, odłamki ścięły drzewo, a trawa wokół zajęła się ogniem. O dziwo, mikrobusa odłamki nawet nie zahaczyły.


ATAK NA UKRAINĘ: CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM >>>


W Bachmucie samochody medyków czekają ukryte pod grubymi warstwami ziemi i betonu. Artyleria niemal nie cichnie, każdy kawałek miasta jest w jej zasięgu, dlatego medycy muszą czekać w bezpiecznym i niewidocznym miejscu, by w jednym kawałku doczekać się na przywożonych z frontu rannych, których zabiorą do polowego szpitala za miastem.

Front jest coraz bliżej ich miejsca stacjonowania. Rosjanie prą od północy, wschodu i południa. Zajmują miejscowości wokół Bachmutu i próbują go otoczyć. Chociaż walki o miasto trwają od lata, w ostatnich tygodniach weszły w krytyczną fazę. Ukraińskie wojsko za wszelką cenę stara się utrzymać Bachmut, by powstrzymać dalszą ofensywę na Donbas, m.in. na kluczowe miasta pod swoją kontrolą: Kostiantyniwkę, Drużkiwkę, a w dalszej kolejności Kramatorsk i Słowiańsk.


Bitwa o Bachmut trwa

Dla tysięcy ludzi dom stał się polem bitwy. Posłuchaj ich historii i dźwięków otaczanego przez Rosjan miasta w PODKAŚCIE TP>>>


Czy uda się obronić miasto? To zależy od tego, kto się pierwszy wykrwawi. Nie wiadomo, czy ogłaszana od dawna rosyjska ofensywa nabierze takiego impetu, by przerwać ukraińskie pozycje. Na razie o każdy metr toczą się zacięte walki, a obie strony ponoszą potężne straty.

Gdy medycy po raz kolejny wyjeżdżają z Bachmutu, gnają jak najszybciej, by przejechać między ostrzeliwanymi polami. Nagle rozlega się straszny huk, a idący poboczem żołnierze padają na ziemię. O karoserię mikrobusa coś uderza, zapewne kawałki rozrzucanej przez wybuch ziemi. Znowu udało się im wyjechać. ©


https://www.tygodnikpowszechny.pl/atak-na-ukraine

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Autor artykułu

Dziennikarz, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego". Relacjonował wydarzenia m.in. z Afganistanu, Górskiego Karabachu, Iraku, Syrii i Ukrainy. Autor książek „Po kalifacie. Nowa wojna...
Ukazał się pierwotnie pod tytułem: „Ostatnia droga do oblężonego miasta”.

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]