Kontruchwała wołyńska

Niespodzianką byłoby, gdyby parlament ukraiński nie odpowiedział na lipcowe uchwały Sejmu i Senatu RP, uznające zbrodnię wołyńską za ludobójstwo.

12.09.2016

Czyta się kilka minut

Niespodzianki jednak nie było. W minionym tygodniu, 8 września, ukraińska Rada Najwyższa przyjęła trzystronicowy dokument wyrażający „żal, rozczarowanie i głębokie zaniepokojenie” polskimi uchwałami, które „zagroziły politycznemu i dyplomatycznemu dorobkowi obu państw i narodów, skierowanemu na wzajemne wybaczenie i pojednanie”. Ukraińscy deputowani zaapelowali również o zaprzestanie „instrumentalizowania tragicznych wydarzeń w polskiej i ukraińskiej historii”.

Uwagę zwraca, że – wbrew wielu gorącym głowom na Ukrainie – Rada Najwyższa nie zdecydowała się wejść w polemikę historyczną ze stroną polską. Dokument ograniczył się do (dość umiarkowanego zresztą) skrytykowania polskich uchwał wołyńskich. Jest to wyrazem pragmatycznej decyzji Kijowa, w tym przede wszystkim prezydenta Petra Poroszenki, aby nie eskalować dyskusji z Polską wokół oceny tego, co stało się na Wołyniu. Przed głosowaniem, w trakcie emocjonalnych wystąpień parlamentarnych, wyraźnie brzmiały głosy przypominające, że „bracia Polacy” – jak mówiono – „są, byli i będą strategicznym partnerem Ukrainy”, przy jednoczesnym uznawaniu polskich uchwał za błąd polityczny.

W ukraińskiej kontruchwale znalazły się również słowa, że „Ukraina znajduje się w stanie wojny z Federacją Rosyjską”. Paradoksalnie, są one zaskakujące. To pierwszy oficjalny dokument, w którym Ukraina uznaje fakt trwania wojny z Rosją, zamiast dotychczas powszechnie używanego terminu „operacja antyterrorystyczna”. I to ta wojna jest dzisiaj żywotnym problemem Ukrainy, a nie wyjaśnianie sporów historycznych z Polską. Zbliżająca się premiera filmu „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego oraz przyszłoroczna 70. rocznica akcji „Wisła” – przesiedlenia ludności ukraińskiej, łemkowskiej i bojkowskiej z terenu południowo-wschodniej Polski na tzw. ziemie odzyskane przez władze komunistyczne – oznaczają, że historia w dalszym ciągu kłaść się będzie cieniem na stosunkach polsko-ukraińskich. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia w Warszawie. Specjalizuje się głównie w problematyce politycznej i gospodarczej państw Europy Wschodniej oraz ich politykach historycznych. Od 2014 r. stale współpracuje z "Tygodnikiem Powszechnym". Autor… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2016