Kongresówka pod okupacją

Na Wielką Wojnę patrzymy zwykle oczami Polaków, którzy doczekali wymarzonego konfliktu między zaborcami. A jak na Polaków patrzyły władze monarchii habsburskiej, która od 1915 r. okupowała część zaboru rosyjskiego?

04.08.2014

Czyta się kilka minut

W sierpniu 1915 r. teren Królestwa Polskiego został zajęty przez wojska niemieckie i austro-węgierskie; armia carska musiała wycofać się na wschód. Zdobyty teren podzielono na dwie strefy okupacyjne: niemiecką i austro-węgierską. W swojej strefie władze monarchii habsburskiej utworzyły Generalne Gubernatorstwo Wojskowe w Polsce. Jak patrzyły te władze na Polaków?

Wiedzę o tym można czerpać z różnych źródeł, w tym z raportów politycznych Oddziału Informacyjnego i Krajowego Komisariatu Cywilnego w Lublinie oraz z raportów komend powiatowych, które przechowywane są w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie.

Batalia o dusze

Obserwując życie polityczne, nastroje ludności, jej stosunek do państw centralnych i do sprawy polskiej, władze okupacyjne informowały przełożonych w Wiedniu o sytuacji na zajętych obszarach. Jednocześnie kreowały obraz społeczeństwa polskiego, którego poznanie może przyczynić się do pogłębienia znajomości dziejów politycznych i społecznych w Królestwie Polskim – oraz do zrozumienia decyzji podejmowanych wtedy przez władze austro-węgierskie w sprawie polskiej.

Na ziemiach polskich, prócz zmagań militarnych, rozgrywała się wówczas batalia między władzami okupacyjnymi a elitami polskimi o wpływ na świadomość społeczeństwa. Warstwy wyższe z Królestwa Polskiego, zdominowane przez zwolenników orientacji prorosyjskiej, odnosiły się niechętnie do państw centralnych. Masy ludowe, zwłaszcza ludność rolnicza – jak podkreślano w raportach – były zaś mało aktywne politycznie i budziły się powoli z letargu, narzuconego przez władze carskie, o których mówiono „nasi”.

C.k. władze okupacyjne podjęły więc starania w celu rozbudzenia wśród ludności pozytywnego stosunku do monarchii habsburskiej. Zezwolenie na uroczyste obchody świąt religijnych, np. procesje Bożego Ciała, miało wywołać wdzięczność dla katolickiej monarchii. Podjęto też próby propagandowego wykorzystania kolejnych rocznic urodzin (18 sierpnia) i imienin (4 października) cesarza Franciszka Józefa I. W raportach podkreślano powszechny udział ludności w tych uroczystościach. Interpretowano to, nieco na wyrost, jako wzrost nastrojów proaustriackich, nie zdając sobie najwyraźniej sprawy, że w posłuszeństwie wobec zarządzeń więcej było uległości i strachu niż akceptacji dla nowej władzy.

Podzielone społeczeństwo

W ramach polityki zjednywania ludności władze okupacyjne tolerowały też obchody Powstania Listopadowego i Powstania Styczniowego; oba zrywy skierowane były w końcu przeciw Rosji. W organizacji tych rocznic brały udział nowe środowiska polityczne: działacze Naczelnego Komitetu Narodowego, oficerowie werbunkowi Departamentu Wojskowego NKN i legioniści z I Brygady, którzy próbowali wykorzystać święta narodowe do zdobycia sympatyków.

Obok uroczystości nawiązujących do zmagań z zaborcą carskim podejmowano też starania o przypomnienie innych chlubnych wydarzeń z historii Polski. Zakaz publicznych obchodów rocznicy Konstytucji 3 maja na terenach okupowanych przez Austro-Węgry sprawił, że władze austriackie przegrały rywalizację z Niemcami, którzy wydali zgodę na obchody 3 maja w roku 1916 – i straciły wiarygodność w oczach polskiej opinii publicznej. Naraziły się również radykalnemu środowisku niepodległościowemu, które forsowało obchody wymarszu strzelców Piłsudskiego 6 sierpnia 1914 r. do Kongresówki.

Uroczyste obchody powstań narodowych, podczas których nie brakowało akcentów religijnych i patriotycznych przemówień, nie pozostały bez wpływu na coraz większą świadomość narodową, także ludności wiejskiej. Społeczeństwo polskie, co dostrzegły władze okupacyjne, było jednak podzielone na zwalczające się obozy polityczne: niepodległościowców (skupionych wokół komendanta Józefa Piłsudskiego), aktywistów z NKN (stojących na gruncie rozwiązania austro-polskiego) i pasywistów (opowiadających się za neutralnością, wśród których prym wiedli narodowi demokraci, ściśle powiązani z duchowieństwem katolickim). Dla niektórych duchownych, paradoksalnie, większym zagrożeniem byli socjaliści i Żydzi niż prawosławny car. Władze austriackie wskazywały też w raportach na nie najlepsze relacje polsko-żydowskie.

Między Berlinem a Wiedniem

W okupowanej teraz przez dwóch zaborców Kongresówce działalność obywatelską powstrzymywał nie tylko strach przed powrotem Rosjan, ale też niepewność co do przyszłych losów kraju, niezdecydowanie władz austriackich w sprawie polskiej i trudna sytuacja materialna.

Niemniej, na terenie Królestwa Polskiego zachodziły zmiany. I tak, orientacja rosyjska wśród Polaków ostatecznie przegrała z kretesem – do czego w wydatnym stopniu przyczyniła się taktyka „spalonej ziemi”, stosowana latem 1915 r. przez cofające się wojska rosyjskie: opuszczając Kongresówkę, Rosjanie niszczyli nie tylko publiczną infrastrukturę, ale palili też wsie i miasta.

Silnym katalizatorem polskiej aktywności była także nienawiść do Niemców – początkowo wynikająca ze stereotypów i propagandy władz carskich, a później z bezpośrednio doświadczanego bezwzględnego postępowania Niemców w Królestwie Polskim. Władze austriackie nie potrafiły wykorzystać tej niechęci do poprawienia wizerunku monarchii habsburskiej, gdyż same miały na sumieniu liczne grzechy: zmuszanie ludności do przymusowej pracy, rekwizycje, kontrybucje, bezwzględną cenzurę prasową.

Tymczasem po klęskach armii austro-węgierskiej na froncie wschodnim – w wyniku ofensywy gen. Aleksieja Brusiłowa latem 1916 r. – obawa przed powrotem Rosjan, wynikająca z zaangażowania w nową rzeczywistość, przeważyła nad strachem przed Niemcami, którym życzono teraz sukcesów wojskowych.

Jak wskazywały wtedy władze okupacyjne, w społeczeństwie polskim w Kongresówce, a zwłaszcza na prawicy, dominowały postawy wyczekujące. Natomiast zwolennicy czynu – aktywiści i lewica niepodległościowa związana z Piłsudskim – byli w zdecydowanej mniejszości. Przyczyniły się do tego same władze austriackie, które nie potrafiły zająć konstruktywnego stanowiska ani w sprawie Piłsudskiego (oddając tu inicjatywę generałom niemieckim, którzy doprowadzili do jego internowania), ani w tworzeniu armii polskiej, czego symbolem była nominacja niemieckiego gen. Hansa von Beselera na dowódcę Polnische Wehrmacht.

Czas zmian

Akt 5 listopada 1916 r. zaczął tworzenie samodzielnego Królestwa Polskiego. Austriacka droga do państwowości polskiej, choć wyboista i uciążliwa z powodu opieszałego przekazywania instytucji państwowych, nie prowadziła na manowce. Jednak Rada Regencyjna, Rada Stanu i rządy polskie – ku ubolewaniu przedstawicieli monarchii habsburskiej – miały niewielu zwolenników.

Wkrótce rewolucja rosyjska w 1917 r. i upadek caratu spowodowały radykalizację nastrojów i rozbudzenie uczuć patriotycznych na ziemiach polskich. Mimo rosnących obaw warstw wyższych przed bolszewizmem, władzom austriackim nie udało się osiągnąć zbyt wiele. Przeważyła nieufność do c.k. monarchii – i przekonanie o jej słabości.

Rozwiązanie sprawy polskiej w oparciu o Austro-Węgry przekreślił ostatecznie traktat pokojowy z Ukrainą, zawarty w lutym 1918 r. i przyznający jej Ziemię Chełmską – co wywołało powszechny społeczny sprzeciw Polaków.

A potem, jesienią 1918 r., inicjatywę przejęli sami Polacy, zaś władze austriackie były już tylko biernym obserwatorem narodzin niepodległej Rzeczypospolitej.


Prof. JERZY GAUL jest historykiem, współredaktorem (z Alicją Nowak) pracy „Obraz społeczeństwa polskiego w Królestwie Polskim w raportach politycznych austro-węgierskiego Generalnego Gubernatorstwa Wojskowego w Polsce. Wybór dokumentów 1915–1918”, który ukaże się w 2014 r. nakładem Archiwum Głównego Akt Dawnych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Wojna naszych pradziadków