Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Z pewnością nie z racji końcowych zdań: „Ostatnim słowem wszystkiego niech będzie to: Boga się bój i zachowuj przykazania, bo w tym jest cała wartość człowieka. Bo za wszystkie czyny Bóg przywiedzie cię na sąd, za wszystko, co ukryte, czy dobre, czy złe” (Koh 12, 14, 15).
Fragment ten dość powszechnie uważa się za późniejszy dodatek do Księgi. Nikt zresztą, kto poemat przeczyta – poza ortodoksyjnymi rabinami – nie może mieć wątpliwości, że przesłanie Koheleta nie znajduje spełnienia w ich ostatnich słowach. Nie wyciszają one dramatu i absurdu opisanego w Księdze, nie wpływają zbytnio na jej zasadniczy sens.
Trudno o naiwność podejrzewać poważnych starożytnych czytelników. Uznali, że Księga ta, mimo swojej osobności, jest jednym z najoryginalniejszych dzieł powstałych w okresie wczesno- i późnobiblijnym. Pewnie zamiast używać słowa „kanon” należałoby raczej mówić o swoistej antologii ksiąg tworzących dziedzictwo judejskie. Owa antologia gromadziła dzieła, które stanowiły wyzwanie i źródło nauczania dla czytelników, zmuszała do stałego odnawiania swoich racji. Można śmiało zakładać, że nikt w starożytności nie myślał o spójności dziedzictwa hebrajskiego. Nikomu nie było potrzebne uzgadnianie etyki czy filozofii Ksiąg różnych epok.
Ważniejsze było samo dzieło z powtarzającą się frazą: „Marność nad marnościami – powiedział Kohelet, marność nad marnościami i wszystko marność”. Ważne, było, by trwało, było czytane, komentowane pośród kolejnych pokoleń, które przemijają i które nadchodzą.
Nikt też nie mógł mieć wątpliwości, że autor Koheleta ma w wielu kwestiach własne zdanie w porównaniu np. z Torą czy Księgami Samuela. Nawet stylistyka tego dzieła, jego filozoficzny ton, wyobraźnia – nie kojarzą się z opowieściami o domu Jakuba i historiami jego potomków. Prędzej wielu czytelników szuka w Kohelecie związku z dziełami klasycznej greckiej myśli – choć to prowadzi do dość ograniczonych interpretacji. Z Grekami łączy go poszukiwanie cnót i wartości pierwszych, refleksja nad ludzką kondycją, ale brak tutaj teoretycznego zaplecza i systematyczności myślenia, jakie znajdujemy u współczesnych mu Platona czy Arystotelesa. Podejmuje Kohelet wiele kwestii etycznych, ale brak mu analiz ontologicznych, nie ma tu teorii poznania i metafizyki. Więcej za to dydaktyki i pragmatycznego podejścia do świata.
Kohelet jest osobnym kontynentem, spisanym przez proroka absurdu życia. ©