Kohelet i kanon

Księga Koheleta powstała tuż przed tym, jak Izrael znalazł się pod hellenistycznym panowaniem (330 r. p.n.e.). Dwa wieki później jej fragmenty znalazły się w bibliotece w Qumran. Dość szybko zatem weszła do kanonu biblijnego.

04.11.2019

Czyta się kilka minut

Z pewnością nie z racji końcowych zdań: „Ostatnim słowem wszystkiego niech będzie to: Boga się bój i zachowuj przykazania, bo w tym jest cała wartość człowieka. Bo za wszystkie czyny Bóg przywiedzie cię na sąd, za wszystko, co ukryte, czy dobre, czy złe” (Koh 12, 14, 15).

Fragment ten dość powszechnie uważa się za późniejszy dodatek do Księgi. Nikt zresztą, kto poemat przeczyta – poza ortodoksyjnymi rabinami – nie może mieć wątpliwości, że przesłanie Koheleta nie znajduje spełnienia w ich ostatnich słowach. Nie wyciszają one dramatu i absurdu opisanego w Księdze, nie wpływają zbytnio na jej zasadniczy sens.

Trudno o naiwność podejrzewać poważnych starożytnych czytelników. Uznali, że Księga ta, mimo swojej osobności, jest jednym z najoryginalniejszych dzieł powstałych w okresie wczesno- i późnobiblijnym. Pewnie zamiast używać słowa „kanon” należałoby raczej mówić o swoistej antologii ksiąg tworzących dziedzictwo judejskie. Owa antologia gromadziła dzieła, które stanowiły wyzwanie i źródło nauczania dla czytelników, zmuszała do stałego odnawiania swoich racji. Można śmiało zakładać, że nikt w starożytności nie myślał o spójności dziedzictwa hebrajskiego. Nikomu nie było potrzebne uzgadnianie etyki czy filozofii Ksiąg różnych epok.

Ważniejsze było samo dzieło z powtarzającą się frazą: „Marność nad marnościami – powiedział Kohelet, marność nad marnościami i wszystko marność”. Ważne, było, by trwało, było czytane, komentowane pośród kolejnych pokoleń, które przemijają i które nadchodzą.

Nikt też nie mógł mieć wątpliwości, że autor Koheleta ma w wielu kwestiach własne zdanie w porównaniu np. z Torą czy Księgami Samuela. Nawet stylistyka tego dzieła, jego filozoficzny ton, wyobraźnia – nie kojarzą się z opowieściami o domu Jakuba i historiami jego potomków. Prędzej wielu czytelników szuka w Kohelecie związku z dziełami klasycznej greckiej myśli – choć to prowadzi do dość ograniczonych interpretacji. Z Grekami łączy go poszukiwanie cnót i wartości pierwszych, refleksja nad ludzką kondycją, ale brak tutaj teoretycznego zaplecza i systematyczności myślenia, jakie znajdujemy u współczesnych mu Platona czy Arystotelesa. Podejmuje Kohelet wiele kwestii etycznych, ale brak mu analiz ontologicznych, nie ma tu teorii poznania i metafizyki. Więcej za to dydaktyki i pragmatycznego podejścia do świata.

Kohelet jest osobnym kontynentem, spisanym przez proroka absurdu życia. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 45/2019