Kłopoty tłumacza
Kłopoty tłumacza
Felieton nosił tytuł „Profesja stulecia” i opowiadał o pomyśle, jaki wówczas miałem, mianowicie – żeby stworzyć Biuro Tłumaczeń w Języku Polskim, które zajmowałoby się tłumaczeniem jednemu Polakowi, co myśli drugi Polak. Nikt nie chce mi wierzyć, kiedy zapewniam, że o niczym nie wiedziałem: matura jest tworzona w najbardziej tajnej z tajnych komisji, która nie informuje autorów, że zamierza skorzystać z ich dzieł. I słusznie, bo przecież nietrudno założyć, że nawet gdybym przekazał taką informację tylko dwóm zaufanym osobom, po chwili wiedziałoby już całe miasto, a po kilku godzinach – cały kraj. Niedawno podczas Festiwalu Kopernika podszedłem do profesora Lasoty, wybitnego astrofizyka, i poprosiłem, żeby pozdrowił swoją żonę Agnieszkę. „Czy w Krakowie to jest wiedza powszechna, że my jesteśmy małżeństwem?”, spytał zaskoczony. „Panie profesorze”, odpowiedziałem, „jeśli w Krakowie...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]