Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Owszem, patrząc z niepolitycznej perspektywy, łatwo uwierzyć, że w ARiMR panowały "niekompetencja i nepotyzm", lecz przecież nie pojawiły się one z czwartku na piątek. Owszem, było rzeczą kuriozalną zastępowanie Gombrowicza Dobraczyńskim, ale wiadomo, że w innych okolicznościach politycznych Gombrowicz by się nie ostał. Tak, pan Pawłowiec nie nadawał się na wysokie stanowisko w instytucji definiującej polską politykę unijną, ale przecież nie nadawał się już w dniu nominacji.
Coś niecoś mogą nam podpowiedzieć sondaże wyborcze. Wynika z nich, po pierwsze, że startując samodzielnie Liga nie wchodzi do Sejmu, zaś wspólna lista Ligi z Samoobroną pozwala im nieznacznie tylko przekroczyć próg. Po drugie, tydzień, jaki upłynął od zapowiedzi powstania wspólnej partii Ligi i Samoobrony (LiS) o połowę zmniejszył poparcie dla niej.
Wynikałoby z tego, że spychanie "przystawek" do kąta opłaca się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jeśli LPR i Samoobrona nie wytrzymają tych upokorzeń i trzeba będzie robić przyspieszone wybory, PiS się na to zgodzi. Ale widać, że przystawki gotowe są znieść każde upokorzenie. To jest dla premiera ewidentny zysk, bo w tym nierównym i tak układzie "przystawki" ważą coraz mniej.
Po przyspieszonych wyborach PiS raczej przeszłoby do opozycji i być może jest to dla jego prezesa dość kusząca opcja. Bo co by się stało, jeśli do wyborów by wkrótce nie doszło, w końcu trzeba by się pozbyć koalicjantów i zacząć po prostu rządzić? Wydaje się, że to jest perspektywa, której premier się lęka.