Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W Szkocji, podobnie jak w całej Wielkiej Brytanii, obywateli krajów Unii nie opuszcza niepewność co do ich dalszych losów. Tym większa, im bardziej prawdopodobny staje się „twardy” brexit bez umowy, w której zagwarantowane byłyby ich prawa. Mimo to czują oni – znacznie bardziej niż ci Polacy, Hiszpanie czy Rumuni, którzy osiedlili się na południu Zjednoczonego Królestwa – że Szkocja jest ich domem. Czują się bardziej mile widziani, doceniani i bezpieczni. Badania na ten temat przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu w Birmingham.
Zostańcie!
Powodów dla takich odczuć jest zapewne wiele, ale z pewnością przyczynia się do tego fakt, że Szkocja głosowała zdecydowanie za pozostaniem w UE (ponad 60%), a także, że szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon od pierwszego dnia po referendum konsekwentnie powtarza, że unijni obywatele są na Północy mile widziani. Prowadzona jest nawet skierowana do nich kampania informacyjna „Zostań w Szkocji”.
Także szkocka tożsamość jest postrzegana jako bardziej otwarta niż angielska. Co istotne, unijny obywatele mieli prawo głosu w szkockim referendum niepodległościowym w 2014 roku, co dało im poczucie, że przynależą do szkockiego narodu i mogą się w sprawie jego przyszłości wypowiadać. Z wywiadów przeprowadzonych przez Uniwersytet w Birmingham wynika też, że cudzoziemcy żyjący w Szkocji nie czują konfliktu między ich tożsamością narodową a ewentualną szkocką. „Wcześniej powiedziałbym, że jestem Niemcem a mój dom to Szkocja. Ale Szkoci mówią, że jedynym warunkiem bycia Szkotem jest chęć bycia Szkotem. Więc jestem Szkotem. To z powodu solidarności z nimi” – mówił jeden z ankietowanych.
CZYTAJ TAKŻE
IAIN MACWHIRTER, szkocki komentator i autor książki „Disunited kingdom” (Podzielone Królestwo): Rozwiązaniem dla Szkocji i dla przyszłości Wielkiej Brytanii mógłby być federalizm. Problem w tym, że Anglia nie jest zainteresowana federacją.
Polacy i inni
Obywatele krajów Unii stanowią obecnie ponad 4,3 proc. populacji Szkocji, podczas gdy w 1981 roku był to tylko jeden procent. Co ciekawe, ich liczba wzrosła od czasu brexitowego referendum – wtedy było ich 3,9 proc. Mimo niepewności związanej z planowanym wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz nasilającą się dyskusją o ewentualnej szkockiej niepodległości, kraj ten nadal jest postrzegany jako cenione miejsce osiedlenia się.
Największą grupę wśród unijnych imigrantów stanowią Polacy. Za nimi są Irlandczycy i Włosi. Różnica jest przy tym spora – według danych z 2017 roku, Polaków było niemal 100 tysięcy, a Irlandczyków 21 tysięcy.
Co ciekawe, najwięcej Polaków osiedliło się w dużych miastach jak Aberdeen czy Edynburg, ale nie brakuje ich również na obszarach wiejskich, nawet w tych najbardziej wyludnionych regionach. W każdej lokalnej gazecie co jakiś czas pojawia się artykuł, w którym występuje ktoś o polskim nazwisku – i to nie w kontekście migracji, ale życia lokalnej społeczności. Od pewnego czasu mówi się tam także o wprowadzeniu języka polskiego jako dodatkowego języka obcego do szkockich szkół.
CZYTAJ TAKŻE
PIĘĆ MILIONÓW SZKOCKICH GŁOSÓW: Chaos i niepewność związane z brexitem wpływają także na sytuację w Szkocji. Nasilają się tu tendencje niepodległościowe.