Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Po drugie, nikt się nie cieszy z narodzin dziewczynki, którą pozostawia się samej sobie: “Gdy przyszłaś na świat, nie odcięto ci pępowiny i nie wykąpano w wodzie, aby cię obmyć. Nie natarto cię solą i nie owinięto cię w pieluszki. Nikt nie spojrzał na ciebie z litością, aby ci oddać jedną z tych posług i okazać współczucie. W dniu, w którym się urodziłaś, porzucono cię na [otwartym] polu z niezadowolenia, że żyjesz" (16, 4n). Bóg zlitował się nad Jerozolimą i skierował do niej stwórcze słowa: “Żyj, rośnij" (16, 6n).
“Piersi nabrały kształtów i włosy porosły" (16, 7) - wzrost Jerozolimy poznajemy przez opis symptomów dojrzewania płciowego. Ponownie Bóg kieruje się ku niej, dostrzegając, że nastał dla niej “czas miłości. Więc rozciągnąłem na ciebie kraj mojej [szaty] i okryłem twoją nagość" (16, 8). Okrycie kobiety płaszczem przez mężczyznę oznaczało wzięcie jej za żonę. Tu znaczy, że Bóg zawarł z Jerozolimą przymierze: “Przysiągłem ci i wszedłem z tobą w Przymierze - wyrocznia Pana, Jahwe.
I zostałaś moją" (16, 8). Dzięki opiece Jahwe - kąpielom, namaszczeniom oliwą, bogatym prezentom: szatom i biżuterii - Jerozolima stała się piękna. “Twoje imię stało się znane między narodami z powodu twej piękności. Była ona bowiem doskonała dzięki moim klejnotom, którymi cię ozdobiłem - wyrocznia Pana, Jahwe" (16, 14).
W obu przypadkach podkreśla się fundamentalną asymetrię, brak równorzędności w relacji między Jahwe i Jerozolimą: postać kobieca jest słaba i bez Boga, przedstawionego jako jej Opiekun i Oblubieniec, nie ma przyszłości. Nie ma też szans na rozwinięcie własnej woli. Każdy jej czyn niezgodny z Jego wolą natychmiast kwalifikuje się jako sprzeniewierzenie się Mu. W przenikającej alegorię symbolice samodzielne działania Jerozolimy nazywa się “cudzołóstwem": “Ale [zbyt] polegałaś na swojej piękności i cudzołożyłaś, [dufna] w swoje imię. Uprawiałaś nierząd z każdym, kto przechodził. Jemu się oddawałaś" (16, 15). To trzeci i - biorąc pod uwagę rozległość opisu - podstawowy zarzut, kierowany pod adresem miasta w symbolu kobiety. Chodzi w nim zarówno o oddawanie czci obcym bogom, jak o zawieranie umów z obcymi mocarstwami. Jerozolima nie tylko cudzołoży. Okazuje się też niewdzięczna wobec Tego, któremu wszystko zawdzięcza (por. 16, 22. 43). Korzysta przy tym z dóbr, pochodzących od Oblubieńca, składa w ofierze ich wspólnych synów i córki (por. 16, 16-21). Autor niemal z upodobaniem powraca do powszechności cudzołóstwa Jerozolimy (16, 15. 25. 31). Widzi seksualność kobiety jako nienasyconą: “Cudzołożyłaś z nimi, a nigdy nie było ci dosyć" (16, 28). Co więcej, zarzuca jej, że postępowała gorzej niż inne: “Każdej nierządnicy dają zapłatę, ty zaś obdarowywałaś swą zapłatą każdego twojego kochanka i wynagradzałaś ich, aby przychodzili do ciebie z okolicy na nierząd z tobą" (16, 33). “Obrzydliwości" Jerozolimy porównuje się też do czynów jej sióstr: Samarii i Sodomy, i okazują się większe! (por. 16, 44-52).
Podobnie jak winy Jerozolimy wpisane są w symbolikę seksualnej relacji między kobietą a mężczyzną, tak dzieje się i z karą Jahwe. Oto Jahwe gromadzi kochanków Jerozolimy, by w ich obecności ją poniżyć: “oto Ja zbiorę wszystkich twoich kochanków (...), zbiorę ich zewsząd do ciebie, odkryję twoją nagość przed nimi, aby ujrzeli całą twoją nagość" (16, 37). W złości i zapalczywości wyda ją w ich ręce, ograbi z jej szat i klejnotów, zostawi nagą, zwoła zgromadzenie, które obrzuci ją “kamieniami i rozsieka swoimi mieczami", a jej domy spali (16, 38- 41). Wszystko to będzie się dziać - dla przestrogi - na oczach “licznych kobiet" (16, 41).
To nie obraz kary jest jednak ostatnim słowem wyroczni, lecz wybaczenie. Asymetria między Oblubieńcem i Oblubienicą, Jahwe i Jerozolimą pojawia się ponownie: “Abyś sobie przypomniała i zawstydziła się, i nie musiała więcej otwierać swych ust ze wstydu, gdy wybaczę ci wszystko, coś uczyniła - wyrocznia Pana Jahwe" (16, 63). Postać męska obdarowuje niezasłużonym wybaczeniem. Postać kobieca powraca do wierności, ma milczeć. Tak jak odbudowana Jerozolima w Księdze Ezechiela, która nie otwiera ust, i nie przedstawia się jej już jak kobiety (rozdz. 40-48).
Najtrudniejszy, najbardziej gorszący w tym fragmencie wydaje się obraz Boga stosującego przemoc seksualną. To druga strona, widzianej jako nierównorzędna relacji między mężczyzną a kobietą oraz widzenia kobiety wyłącznie w negatywnym świetle.