Jak PSL dostał 700 tys. głosów

„Błąd książeczkowy” dał PSL tyle, ile wyniosła różnica między badaniami exit poll po wyborach a oficjalnymi wynikami – ujawnia w „Tygodniku Powszechnym” socjolog Jarosław Flis.

20.01.2015

Czyta się kilka minut

Janusz Piechociński głosuje w Wyborach Samorządowych 2014 za pomocą książeczki wyborczej, 16 listopada 2014 r. / Fot. Mateusz Jagielski, East News
Janusz Piechociński głosuje w Wyborach Samorządowych 2014 za pomocą książeczki wyborczej, 16 listopada 2014 r. / Fot. Mateusz Jagielski, East News

Jarosław Flis, socjolog UJ i publicysta „TP”, przyjrzał się szczegółom wyborów samorządowych z listopada 2014 r., analizując związek między pozycją poszczególnych ugrupowań w tzw. książeczkach wyborczych, a ostatecznymi wynikami. Wniosek? „Premia”, jaką uzyskało w wyborach do sejmików Polskie Stronnictwo Ludowe – umieszczone na pierwszej stronie książeczki – wynosi 700 tysięcy głosów! Choć już wcześniej pojawiały się spekulacje dotyczące wpływu „błędu książeczkowego” na ostateczny wynik, symulacja, która ukaże się w najbliższym „Tygodniku Powszechnym”, to pierwsza tak kompleksowa analiza powyborcza.

Jarosław Flis, politolog, współpracownik "Tygodnika Powszechnego"

Przypomnijmy: jeszcze 16 listopada – a więc w dniu pierwszej tury wyborów – informowano o brakach w kartach do głosowania, a w nocy pojawiły się doniesienia o problemach z systemem informatycznym Państwowej Komisji Wyborczej. Opóźnienia w ogłaszaniu wyników i błędy proceduralne przy liczeniu głosów doprowadziły do przesilenia w PKW – do dymisji podali się wszyscy jej członkowie. Zamieszanie wyborcze wywołało też kryzys polityczny – opozycyjne Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło, że wybory samorządowe zostały sfałszowane. Hipoteza o wpływie „książeczek wyborczych” na wynik głosowania pojawiała się jako jedno z wyjaśnień wysokiego wyniku Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Czy była prawdziwa? Wedle ustaleń Jarosława Flisa – tak. By zrozumieć związek między umiejscowieniem tego ugrupowania na pierwszej stronie „książeczki” w wyborach do sejmików a wynikiem głosowania, trzeba przyjrzeć się zawiłościom proceduralnym na innym poziomie wyborów samorządowych.

– W co trzecim z powiatów ziemskich PSL nie zarejestrowało list pod ogólnopolskim szyldem – pisze w „Tygodniku” Jarosław Flis. – W niektórych ludowcy startowali z lokalnych komitetów o łatwo rozpoznawalnej tożsamości (np. Porozumienie Samorządowo-Ludowe), w innych trudno było doszukać się ich związku z którąś z lokalnych sił. Tymczasem algorytm stosowany przy przyznawaniu numerów komitetów – i tym samym miejsc w wyborczej broszurze – sprawił, że w 200 powiatach, w których PSL zarejestrowało ogólnopolską listę, ludowcy trafili na pierwszą stronę książeczki. W pozostałych kilkudziesięciu na pierwszej stronie znalazł się PiS.

Flis przypomina, że w odbywających się równolegle wyborach sejmikowych PSL zawsze było na stronie pierwszej, a PiS na dalszych. Tym samym decyzje PSL i losowanie PKW doprowadziły do czegoś na kształt „eksperymentu naturalnego”, pozwalającego ocenić znaczenie broszury dla wyniku wyborów.

Co z tego „eksperymentu” wynika? Jarosław Flis sprawdził, jak różnią się wyniki PiS na poziomie powiatów w zależności od tego, czy jego lista trafiła na pierwszą, czy na drugą stronę broszury, gdy za punkt odniesienia przyjąć wyniki tej partii w wyborach sejmikowych, gdzie nigdy nie znalazła się na pierwszej stornie. Drugą ścieżką jest porównanie z wyborami w 2010 r. Na ile zmiany, które miały miejsce na poziomie sejmików, przekładały się na zmiany na poziomie powiatów? Jeszcze jednym kierunkiem poszukiwań naukowca UJ były wyniki komitetów lokalnych związanych z PSL-em, które trafiły na dalsze strony broszury.

– Pierwsze wnioski są takie: PiS w tych powiatach ziemskich, w których PSL nie zarejestrowało listy, zyskało ok. 10 procent ponad to, co wynikałoby ze zmiany poparcia w wyborach sejmikowych – pisze w „Tygodniku Powszechnym” Flis. – Skala zjawiska jest znacznie mniejsza w miastach-powiatach i nie jest tam tak jednoznaczna w sensie statystycznym. Jednak sam efekt w powiatach ziemskich, gdyby występował także w wyborach sejmikowych, odpowiada właśnie tym ponad 700 tysiącom dodatkowych głosów, które PSL zyskało w porównaniu z 2010 r.

Okładka "Tygodnika Powszechnego" 4/15 z tekstem Jarosława Flisa "Wybory z pierwszej strony"

Okładka "Tygodnika Powszechnego" 4/15 z tekstem Jarosława Flisa "Wybory z pierwszej strony"

Więcej szczegółów w najnowszym „TP” oraz na blogu autora.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]