Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jeśli prowadzisz organizację pożytku publicznego albo korzystasz z jej pomocy, możesz zacząć się bać. Rząd obniżył podatek dochodowy, co wygląda na informację dobrą – w naszych kieszeniach ma zostać o 15 mld zł rocznie więcej. Tyle że obniżka to także uszczuplenie dochodów z tzw. jednego procenta.
Po ogłoszeniu zmian rząd uspakajał, że wprowadzi mechanizm łagodzący skutki mniejszych wpływów. Zapowiedział rekompensatę, której kwotę planowano rozdzielić – proporcjonalnie w stosunku do tegorocznych wpłat i strat w latach kolejnych – pomiędzy organizacje. Tyle że wkrótce zasady zmieniono. Teraz to minister finansów oraz szef Komitetu ds. Pożytku Publicznego (jest nim minister kultury Piotr Gliński) rozdzielą kwotę rekompensaty na trzy ścieżki przyznawania funduszy: proponowany pierwotnie rozdział proporcjonalny, konkurs ofert oraz – uwaga – „inny sposób wskazany przez Radę Działalności Pożytku Publicznego”, czyli organ pomocniczy Komitetu. Teraz nikt nie może być pewien, że otrzyma rekompensatę.
W ramach opowiadanego lata temu żartu Waldemar Pawlak pytał, co to jest krowa, by zaraz odpowiedzieć: krowa to koń po konsultacjach międzyresortowych. Tym razem do zamiany krowy w konia wystarczyły rzekome „konsultacje publiczne” (choć przedstawiciele OPP mówią, że nikt z nimi zmian nie omawiał). W efekcie organizacje dostaną część środków nie od podatnika, a od ministra. Dostaną – albo nie. ©℗