Jak Orlen zadbał o nasz dobrostan

Mamy kolejną wojnę, w której poglądy polityczne zastępują chłodne analizy. Z pozoru absurdalną, bo wywołaną nie podwyżkami cen, ale faktem, iż nie nadeszły.

09.01.2023

Czyta się kilka minut

Fot. NewsLubuski/East News /
Fot. NewsLubuski/East News /

Chodzi oczywiście o marże polskich rafinerii. Pod koniec roku osiągnęły one rekordowe poziomy, co przekładało się na wysokie ceny paliw na stacjach, pomimo korzystnej koniunktury na światowych rynkach. Jak dziś wiadomo, decydujący o polityce cenowej Orlen utrzymywał duże marże tylko po to, by nagle, dzień przed końcem roku drastycznie obniżyć ceny hurtowe. I nie dopuścić tym samym do szoku milionów Polaków, którzy w styczniu obudziliby się z horrendalnymi cenami paliw – z powodu powrotu standardowej stawki VAT i wzrostu akcyzy.

Decyzje zapadły zapewne najwyższym szczeblu, biorąc pod uwagę, że Orlen to klejnot w koronie, a właściwie oczko w głowie zarówno premiera Mateusza Morawieckiego, jak i prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Uznali oni najwyraźniej, że państwo zabawi się nie tylko w gospodarza, ale również w psychoterapeutę. Ten zaś doszedł do wniosku, iż zamiast obniżać ceny w grudniu i gwałtownie podwyższyć je w styczniu o ponad złotówkę na litrze (takie zapowiedzi mogłyby doprowadzić do paniki na stacjach w okolicy świąt), zastosuje mechanizm łagodnej linii poziomej w miejsce sinusoidy.

Jest w tym logika, choć nie jestem pewien, czy władza powinna bawić się w naszego terapeutę, tym bardziej że zazwyczaj najlepiej wychodzi jej manipulacja „pacjentem”; wystarczy włączyć „Wiadomości” TVP. Albo czy powinna przypominać korporację, w której najważniejszy jest grudzień, bo wtedy „robi się wyniki”, a w styczniu „się zobaczy”. Państwo nie jest koncernem, z nastawionym niemal wyłącznie na zysk zarządem, tylko wielkim organizmem, w którym dojrzała władza powinna zwracać uwagę na ważne niuanse, mogące zburzyć spokój społeczny. A on właśnie został naruszony.

Fakt: szok cenowy w styczniu, kiedy wielu z nas stara się spoglądać z nadzieją w przyszłość, to nic dobrego. Tyle że cwana polityka Orlenu została rozszyfrowana już w pierwszym dniu, a narracja o ochronie Polaków przed szokiem ustąpiła odczuciu, iż państwowy koncern cały grudzień robił nas w balona i gromadził zyski (ceny przed opodatkowaniem stały się w Polsce jednymi z najwyższych w Europie), by na początku ważnego wyborczego roku uniknąć szumu. Nawet jeśli uznamy, że chcieli dobrze jak nigdy, to wyszło jak zawsze.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jako reporter rozpoczynał pracę w dzienniku toruńskim „Nowości”, pracował następnie w „Czasie Krakowskim”, „Super Expressie”, czasopiśmie „Newsweek Polska”, telewizji TVN. W lutym 2012 r. został redaktorem naczelnym „Dziennika Polskiego”. Odszedł z pracy w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 3/2023