Rząd kupił sobie pół roku

Tarcza inflacyjna to leczenie objawów, a nie choroby. PiS kupuje sobie w ten sposób najwyżej kilka miesięcy względnego spokoju.

17.01.2022

Czyta się kilka minut

Premier Mateusz Morawiecki ogłasza wprowadzenie tarczy antyinflacyjnej 2.0 / fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER /
Premier Mateusz Morawiecki ogłasza wprowadzenie tarczy antyinflacyjnej 2.0 / fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER /

Obniżki VAT i akcyzy na niektóre produkty spowolnią rozpędzającą się inflację, ale tarcza, którą wprowadza właśnie rząd, nie rozwiąże problemu drożyzny. PiS kupuje sobie w ten sposób najwyżej kilka miesięcy względnego spokoju.

Dobrze, że rząd dał wytchnienie najuboższym. Równie dobitnie trzeba jednak zaznaczyć, że kolejna odsłona „tarczy antyinflacyjnej” to leczenie objawów, a nie choroby trawiącej gospodarkę. Inflacja wyrwała się spod kontroli, częściowo wskutek czynników, na które rząd nie miał wpływu (globalny skok cen energii spowodowany postpandemicznym odbiciem), a częściowo z powodu błędów NBP. 

Rząd szacuje, że obowiązująca od lutego obniżka VAT na podstawowe produkty spożywcze pozostawi w portfelu przeciętnej polskiej rodziny ok. 45 zł miesięcznie, a zmiany w opodatkowaniu paliw odejmą od aktualnej ceny litra benzyny mniej więcej 1 zł. To ostatnie można uznać niemal za pewnik, bo co trzecia stacja w Polsce należy do Orlenu lub Lotosu i dzięki temu rząd ma realny wpływ na poziom detalicznych cen paliw. Jednak wymuszenie na właścicielach sklepów, aby obniżyli ceny dokładnie o zmianę stawki VAT, będzie niewykonalne.


LEX FRANKENSTEIN

MAREK RABIJ: Polskiego Ładu nie da się naprawić, nie pogarszając sytuacji jeszcze bardziej. A dla PiS-u stawką jest wynik najbliższych wyborów.


Na tym nie koniec. „Obniżki podatków pośrednich, takich jak akcyza czy VAT, mechanicznie wpływają na obniżenie się odczytów inflacji w krótkim okresie oraz ich podwyższenie w momencie powrotu do poprzednich stawek. Mogą więc obniżyć szczyt inflacji w obecnej sytuacji, ale nie (...) oczekiwania inflacyjne” – podkreślają w swojej analizie dr Wojciech Paczos z Uniwersytetu w Cardiff i dr Łukasz Rachel z Uniwersytetu w Princeton. Ich zdaniem strategia rządu może poskutkować utrwaleniem inflacji, bo uciekając przed wzrostem cen konsumenci zwiększą w połowie roku wydatki. Do podobnych wniosków doszli także analitycy kontrolowanego przez państwo Pekao S.A.: według nich istnieje wręcz ryzyko szoku cenowego, kiedy dzięki tarczy inflacja wyhamuje do lipca do ok. 6,8 proc., a następnie wystrzeli w sierpniu do 9 proc. Rozwiązaniem byłoby przedłużenie obniżki podatków do końca roku. Dzięki temu udałoby się utrzymać inflację na średniorocznym poziomie ok. 6,3 proc. Koszt tarczy sięgnąłby wówczas 33,2 mld zł. W wersji półrocznej kosztowałaby 19,2 mld zł.  

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Historyk starożytności, który od badań nad dziejami społeczno–gospodarczymi miast południa Italii przeszedł do studiów nad mechanizmami globalizacji. Interesuje się zwłaszcza relacjami ekonomicznymi tzw. Zachodu i Azji oraz wpływem globalizacji na życie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 4/2022