Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jednak podawane w minionych dniach informacje o okolicznościach zgonów – oraz o tym, że odpowiedzialne są za nie prowadzące ośrodek zakonnice – okazują się wątpliwe. O sprawie donosiły światowe media, pisał o niej też „Tygodnik”. Rząd w Dublinie powołał nawet komisję do zbadania działalności prowadzonych przez Kościół placówek. Jak się jednak okazało, dziennikarze, nadając historii sensacyjny ton, dezinformowali. Historyczka, której badania przyniosły wiadomość o śmierci dzieci, zaprzecza, jakoby pisała o „wrzucaniu” ciał noworodków do „betonowego szamba” (takie sformułowania powtarzała także polska prasa). Catherine Coreless – która za dostęp do świadectw urodzenia dzieci płaciła z własnej kieszeni – twierdzi, że celem jej poszukiwań było upamiętnienie z nazwiska każdego z nich. „Wyniki badań zaczęły jednak żyć własnym życiem” – mówi. Rozpoczęcia dochodzenia w sprawie z Tuam odmawia też irlandzka policja. W XX w. Kościół prowadził tam jeszcze dziewięć innych domów opieki podobnych do tego w Tuam. Łącznie trafiło do nich ok. 35 tys. niezamężnych matek. Zdarzało się, że ich dzieci umierały. Od niedawna przybywa głosów, że przyczyną śmierci niektórych z nich mógł być brak właściwej opieki. Badacze przypominają, że śmiertelność noworodków była wtedy wysoka w całym kraju. Zaś zbiorowy pochówek w murowanych lub betonowych komorach praktykowano szeroko. Przedstawiony najpierw przez brytyjski tabloid „Mail on Sunday”, a następnie powtórzony przez media w innych krajach obraz zakonnic grzebiących ciała pod osłoną nocy jeden z komentatorów nazwał „jedną z najmniej odpowiedzialnych mistyfikacji medialnych ostatnich czasów”.