Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przypomnijmy: na początku lipca prezydent Trump w ostatniej chwili odwołał atak na irańskie obiekty, w odwecie za atak Iranu na dwa tankowce w cieśninie Ormuz i zestrzelenie drona. Potem Brytyjczycy zatrzymali w Gibraltarze, na prośbę USA, irański tankowiec – było podejrzenie, że wiezie ropę dla Syrii (co jest objęte sankcjami, także UE). W odpowiedzi irańskie kutry próbowały przejąć brytyjski tankowiec w Zatoce (w roli „zakładnika”): usiłowały zmusić go, by wszedł na irańskie wody; zapobiegł temu brytyjski niszczyciel, grożąc otwarciem ognia. Po tym incydencie USA zapowiedziały utworzenie koalicji, której okręty miałyby konwojować tankowce. Z kolei Iran ogłosił, że wznawia wzbogacanie uranu ponad normę dopuszczalną umową z 2015 r.
Tymczasem w ostatnich dniach widać sygnały odprężenia. Prezydent Rohani powiedział, że Iran jest gotów „choćby teraz” do rozmów; sondować możliwości może szef irańskiego MSZ, przebywający w siedzibie ONZ. Z drugiej strony rząd USA zrezygnował z nowych sankcji, choć wcześniej groził nimi Trump. Brytyjczycy zaś uwolnili (za kaucją) oficerów tankowca i sygnalizują, że zwolnią statek, jeśli dostaną zapewnienie, że ropa nie trafi do Syrii. ©℗
Czytaj także: Agata Kaźmierska: Cios, który wyszedł z sieci