Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kupując nowości, zawsze porównuję ceny proponowane przez różnych sprzedawców. Zdarza się, że oferta sieciówek oraz sklepów internetowych jest dużo atrakcyjniejsza (10–15 zł mniej). Wydaje się, że wybór jest oczywisty – chodzi przecież o to, by jak najtaniej nabyć wymarzoną powieść czy tomik wierszy. A jednak sprawa jest bardziej skomplikowana.
Propozycja ustawy o stałej cenie książki wywołuje coraz większe emocje, których efektem jest publiczna debata na temat rynku wydawniczego. Zwolennicy tego rozwiązania podkreślają, że państwo powinno wziąć w opiekę autorów, wydawców i księgarzy (zwłaszcza niezależnych), by ochronić ich przed działaniami wielkich sieci dystrybucyjnych. Te ostatnie – z racji swojego zasięgu – mogą dyktować warunki innym podmiotom zaangażowanym w proces tworzenia, wydawania i sprzedaży książek. Dystrybutor może obniżyć cenę nowości, by jak najszybciej pozbyć się towaru, który wziął na tymczasowe przechowanie. Stąd liczne promocje, na które nieświadomi czytelnicy reagują z entuzjazmem. Niestety, obniżka ceny powoduje straty po stronie wydawcy, a także po stronie pisarza, który – często tak bywa – otrzymuje tantiemy od sprzedanych egzemplarzy (oferta specjalna jest równoznaczna z mniejszym zyskiem po stronie autora). By przeciwdziałać temu procesowi, instytucje wydawnicze podnoszą cenę nowości, co prędzej czy później obraca się przeciwko czytelnikom. Cierpią na tym również księgarze, bezradni w starciu z wielkimi sieciami dystrybucyjnymi, sklepami internetowymi czy hipermarketami.
Co po księgarniach w świecie, w którym wszystko można zamówić do domu, rzekomo oszczędzając przy tym czas i pieniądz? Przede wszystkim są to miejsca o ogromnym – choć niedocenianym – znaczeniu społecznym. Odbywa się w nich kulturalna wymiana. Sprzedawcy pasjonaci, dysponujący ogromną wiedzą na temat literatury, potrafią doradzić czytelnikom, organizują spotkania z pisarkami i pisarzami, ściągają ciekawe książki, traktując je jako medium komunikacji, a nie jako towar.
Przeciwnicy ustawy odwołują się do podstawowego prawa konsumenta: możliwości wyboru najtańszej oferty. Jest to bałamutny argument. Jak pokazują przykłady Francji, Niemiec i Włoch, wprowadzenie ustawy o książce skutkuje wolniejszym wzrostem cen (Francja) lub wręcz ich spadkiem (Włochy). Wszystkie instytucje działające w przestrzeni wydawniczej zaczynają funkcjonować w bardziej stabilny sposób, co w efekcie wzmacnia pole literackie. Dzięki temu znów można dyskutować o książkach i zawartych w nich wizjach świata, a nie tylko o ich cenie. ©℗