Handel w niedzielę: pracownicy Biedronki powiedzieli „dość”

Supermarkety Biedronki nie będą otwarte w każdą niedzielę pod pozorem działalności kulturalnej, czyli prowadzenia wypożyczalni książek. Pracownicy sieci i związkowcy Solidarności sprzeciwili się swoim prezesom.

08.08.2022

Czyta się kilka minut

FOT. Marek BAZAK/East News /
FOT. Marek BAZAK/East News /

Cios przyszedł z nieoczekiwanej strony. Nie od PiS-u, straszącego sieć Biedronka inspekcją pracy za jawną pogardę dla ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Decydujące uderzenie wyprowadzili sami pracownicy sieci i związkowcy Solidarności, którzy sprzeciwili się swoim prezesom. Supermarkety Biedronki nie będą więc otwarte w każdą niedzielę pod pozorem działalności kulturalnej, czyli prowadzenia wypożyczalni książek.

Można oczywiście żartować, że w kraju, w którym tylko 38 proc. ludzi przeczytało w ciągu roku jedną książkę, każda taka inicjatywa jest dobra. Nawet jeśli nie ma nic wspólnego z troską o stan umysłu Polaków, a jest produktem ubocznym pogoni za zyskami, premiami i dywidendami. Niemniej w sprawie Biedronki chodzi o poważne rzeczy: o słabość państwa, nieumiejącego tworzyć skutecznego prawa, które obywatele chcieliby szanować. A nie zgadzając się z nim – lobbować za zmianą, zamiast po cwaniacku je obchodzić.

Kiedy w 2018 r. wprowadzano, a dwa lata później zaostrzano przepisy o niedzielnym handlu, słyszeliśmy mroczne przepowiednie, jak to spadną firmom zyski, i jak wielu pracowników ­pójdzie w konsekwencji na bruk. Okazały się fałszywe. Zdecydowana większość ­sieci handlowych dała sobie radę także z ­pandemią. O tym też warto pamiętać.

W Europie nie ma jednej reguły. W większości państw Unii w niedziele handluje się swobodniej niż w Polsce, ale w kilku innych krajach, np. w Niemczech i Austrii, ograniczenia są dużo bardziej restrykcyjne. Nikt tu jednak nie mówi o „końcu wolności”.

W czasach, w których wielu z nas żyje w stresie, cierpi na chroniczne zmęczenie, a relacje z bliskimi coraz częściej bywają zaburzone i naskórkowe, przywrócenie podstawowego sensu dnia bez pracy staje się cywilizacyjnym wyzwaniem. Zwłaszcza gdy słyszymy takie argumenty: „haruję cały tydzień i nie mam poza niedzielą czasu na zakupy, a zakaz handlu godzi w moją wolność wyboru”. Ja to czasem czytam jak: „zamieniłem swoje życie w więzienie, więc inni też mają cierpieć. Niech stoją za kasą, zamiast marnować czas z rodziną”. Czy naprawdę musimy biegać po galeriach akurat w niedzielę albo zapełniać wtedy lodówkę? A poza tym nie przesadzajmy: co to za zakaz handlu, skoro zawsze możemy znaleźć w okolicy sklepik, jeśli już naprawdę musimy coś kupić. Przepraszam, nie sklepik, pocztę. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jako reporter rozpoczynał pracę w dzienniku toruńskim „Nowości”, pracował następnie w „Czasie Krakowskim”, „Super Expressie”, czasopiśmie „Newsweek Polska”, telewizji TVN. W lutym 2012 r. został redaktorem naczelnym „Dziennika Polskiego”. Odszedł z pracy w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Pracownicy powiedzieli szefom: „dość”