Góra biologów

O tym światowej sławy instytucie badawczym wiemy w Polsce mało, choć polscy absolwenci znaczą w nim bardzo wiele. Młodzi naukowcy odkrywają tu największe tajemnice najmniejszych drobin życia.

23.09.2013

Czyta się kilka minut

Budynek ATC (Advanced Training Center) został zbudowany  na planie struktury podwójnej helisy DNA. Poprzeczne mostki odpowiadają mostkom wodorowym między helisami.  Europejskie Laboratorium Biologii Molekularnej w Heidelbergu, Niemcy. / Fot. Anna Bartosik
Budynek ATC (Advanced Training Center) został zbudowany na planie struktury podwójnej helisy DNA. Poprzeczne mostki odpowiadają mostkom wodorowym między helisami. Europejskie Laboratorium Biologii Molekularnej w Heidelbergu, Niemcy. / Fot. Anna Bartosik

Autobus linii 39 wspina się ulicą Steigerweg w niemieckim Heidelbergu. Jest mglisty, jesienny poranek, droga wiedzie przez las, a pojazd pełen jest fizyków i biologów molekularnych. Za chwilę zatrzymamy się na przystanku przy Instytucie Fizyki Jądrowej Maxa Plancka. Stąd już prosta droga do EMBL: Europejskiego Laboratorium Biologii Molekularnej, największej takiej placówki w całej Europie, która powstała niemal 40 lat temu, by równoważyć amerykańską przewagę technologiczną.

Z tylnych siedzeń dobiega rozmowa zaspanych doktorantów: – Czemu naukowców izoluje się od normalnych ludzi? Czemu musimy pracować na samej górze i to w dodatku w środku lasu?

Kampus EMBL skryty jest wśród drzew, szczególnie pięknie jest tu na wiosnę i jesienią.

DO YOU SPEAK EMBLISH?

Początki Laboratorium sięgają lat 60. zeszłego stulecia. W biologii molekularnej panowała hegemonia USA. Kilku naukowców – wśród nich Leó Szilárd oraz nobliści John Kendrew i James Watson – postanawia stworzyć w Europie ośrodek naukowo-badawczy, który dla biologów molekularnych byłby tym, czym słynny CERN jest dla fizyków.

Zanim w lipcu 1974 r. w Genewie podpisany zostanie akt założycielski, minie aż dwanaście lat zabiegów dyplomatycznych i lobbingu. W skład EMBL wchodziło wtedy dziewięć europejskich krajów członkowskich i Izrael. Obecnie członkami jest 20 państw, w 2008 r. akt stowarzyszenia podpisała Australia. Polska do tej rodziny nie należy, ale drzwi EMBL stoją otworem przed naszymi ambitnymi naukowcami.

Na główną siedzibę laboratorium wybrano Heidelberg – ważne centrum badań biomedycznych, gdzie znajduje się też Niemieckie Centrum Badań nad Rakiem (DKFZ) oraz Instytut Badań Biomedycznych Maxa Plancka. EMBL ma status eksterytorialny, a władzę na tym niewielkim skrawku ziemi sprawuje Dyrektor Generalny – obecnie prof. Iain Mattaj.

Życie w EMBL zaczyna się już o 6.30. Rusza wtedy „kuchnia laboratoryjna”. Od lat zarządza nią Magdalena, emigrantka z okolic Tarnowa. – Pracujemy pełną parą od rana, żeby wszystko było gotowe, gdy naukowcy przyjdą do pracy – mówi. Kuchnia jest nieocenioną pomocą. Tu przygotowuje się podstawowe roztwory i pożywki, myje się szkło, sterylizuje plastiki jednorazowego użytku.

Dwa imponujące parkingi wielopoziomowe szybko zapełniają się do 9 rano. Wtedy też robi się tłoczno w nowo wybudowanej kafeterii. Gwar w wielu europejskich językach: przeważa angielski i niemiecki, ale słychać też bardzo wyraźnie francuski, włoski, hiszpański, polski czy grecki. Często rozmowa przy jednym stoliku toczy się w kilku językach naraz. Mówi się o istnieniu „Emblish” – wersji angielskiego unikalnej dla EMBL.

Wielokulturowość instytutu tworzy jego atmosferę. Do EMBL przyjeżdżają corocznie dziesiątki naukowców na szkolenia, kursy, konferencje, sympozja. Część z nich wykorzystuje do swoich badań unikalne instrumenty badawcze, niedostępne w ich krajach.

PŁASKA HIERARCHIA

Co roku ok. 60 osób z całego świata zaczyna studia doktoranckie. Kandydaci wybierani są spośród 1,6 tys. podań. Selekcja ma kilka etapów, z których główny ma miejsce tu, w Heidelbergu. Chętni muszą najpierw zaliczyć egzamin z wiedzy o biologii molekularnej, potem mają szansę porozmawiać z liderami grup badawczych, którzy rekrutują nowych doktorantów do swoich laboratoriów. Co roku wśród nowo wybranych doktorantów są absolwenci polskich uczelni.

– Lata studiów doktoranckich odgrywają kluczową rolę w życiu naukowca. Przyjaźnie i kontakty zawodowe, które nawiązuje się w tym czasie, ale także duch pracy naukowej, mają wpływ na całą dalszą karierę – podkreśla dr Helke Hillebrand, dziekan studiów doktoranckich w EMBL.

Doktorat w EMBL jest jak maraton, który trzeba przebiec w sprinterskim tempie. To brak prywatnego życia, praca do późnego wieczora, bardzo często w weekendy. Ale dyplom uzyskany w tym miejscu otwiera wiele drzwi w świecie biologii molekularnej. A doktoranci dostają godziwe wynagrodzenie, dzięki czemu nie muszą szukać dorywczych prac, by opłacić rachunki.

Ich codzienna praca zależy od profilu pracowni: u dr Eileen Furlong trwają badania nad zrozumieniem ekspresji genów, która determinuje losy komórek. W laboratorium dr. Darrena Gilmoura prowadzi się prace nad migracją komórek w organizmie i formowaniem przez nie poszczególnych organów. A dr Detlev Arendt bada ewolucję ośrodkowego układu nerwowego. Naukowców zajmujących się biologią komórki najczęściej można zobaczyć przy tzw. laminarach, czyli specjalnych stołach do pracy w warunkach sterylnych. Wprowadzają tu np. znakowane cząsteczki do komórek i obserwują ich dalsze losy pod mikroskopem. Zaś „strukturalni” oczyszczają białka, by następnie hodować z nich kryształy do analizy dyfrakcyjnej i prowadzić testy biochemiczne.

W Laboratorium obowiązuje płaska hierarchia: wszyscy zwracają się do siebie po imieniu, a szefowie grup badawczych nie są zamknięci w osobnych pokojach, ale pracują razem z członkami swoich grup, zawsze gotowi do dyskusji.

Praca w EMBL oznacza dostęp do najnowocześniejszej aparatury badawczej. Są tu mikroskopy optyczne najnowszej generacji, mikroskopy elektronowe, instrumenty do sekwencjonowania DNA, spektrometry masowe czy przyrządy do magnetycznego rezonansu jądrowego. Biolodzy mogą pracować na dowolnych organizmach modelowych: wirusach, drożdżach, żabach, muszkach owocowych, rybach, rozgwiazdach, myszach i szczurach. W dodatku różne grupy często współpracują ze sobą, żeby łączyć doświadczenia i wspólnie rozwiązywać problemy.

Tak jak studentów chcących się dostać do EMBL, tak i kandydatów na liderów niezależnych grup badawczych obowiązuje proces selekcyjny. Ci, którzy go wygrają, dostają miejsce i fundusze na autorskie projekty naukowe.

Poza wieloma innymi, instytut może się poszczycić nagrodą najważniejszą: w 1995 r. Christiane Nüsslein-Volhard, wówczas prowadząca zespół badawczy w EMBL, wspólnie z Erikiem Wieschausem i Edwardem Lewisem otrzymała Nagrodę Nobla za odkrycie genetycznej kontroli rozwoju embrionalnego.

ŻYWIOŁ

Rzecz jasna, naukowcy w EMBL nie tylko pracują. Działają tu liczne kluby: kulinarny, nart wodnych, squasha, badmintona, nurkowania, wspinaczkowy. Działa trupa teatralna, chór, odbywają się noce filmowe. Ślub Kate i Williama był transmitowany na żywo w jednej z dużych sal wykładowych. Na doroczne Summer Party naukowcy przychodzą z całymi rodzinami, a podczas styczniowego Burns Night, szczególnie celebrowanego przez Szkotów, można skosztować tradycyjnej whisky, zjeść haggis i spróbować sił w tradycyjnych szkockich tańcach. A skoro instytut znajduje się w Niemczech, obowiązkowy jest też jesienny Oktoberfest.

EMBL to nie tylko Heidelberg. Instytut ma oddziały zamiejscowe, tzw. outstations, w czterech zakątkach Europy. W Grenoble i Hamburgu, dzięki wybudowaniu nowoczesnych synchrotronów potrzebnych do badań krystalograficznych, rozkwita biologia strukturalna. Cambridge to bioinformatyka i niezliczone bazy danych biologicznych. Zaś w Monterotondo pod Rzymem prowadzi się z wykorzystaniem myszy badania nad chorobami ludzkimi. Wszyscy zjeżdżają do Heidelbergu w czerwcu, na doroczny Dzień Labu.

Grupy narodowe mają tu swoje zwyczaje. I tak Polish@EMBL spotykają się co piątek na wspólnym lunchu. – Są wśród nas zarówno doktoranci, post docs (czyli ci po doktoracie), jak i pracownicy administracji – wylicza Kasia, doktorantka z Krakowa, specjalizująca się w biologii komórki. Laboratorium zatrudnia na krótkie kontrakty, więc skład każdej grupy szybko się zmienia. Taka jest filozofia instytutu: ciągły napływ nowych ludzi z nowym doświadczeniem i utrzymanie względnie niskiej średniej wieku. Często swoje pierwsze laboratoria zakładają tu naukowcy, którzy są ledwie około trzydziestki, a średnia wieku osób rozpoczynających doktoraty wynosi tylko 23 lata. Efekt? Niezwykła żywiołowość Laboratorium, otwarcie na nowości i dynamiczny rozwój.

Sam budynek, w którym mieszczą się laboratoria, też ciągle się zmienia, wraz z rosnącym zapotrzebowaniem naukowców na miejsce dla kolejnych instrumentów badawczych. Tylko w kilku ostatnich latach powstało nowe skrzydło, gdzie znajdują się najnowocześniejsze mikroskopy optyczne.

Po wygaśnięciu kontraktu trzeba opuścić instytut i szukać pracy w innych jednostkach badawczych. EMBL ma być źródłem wysoce wykwalifikowanej europejskiej kadry naukowej, która ma zasilać instytuty krajowe. „Na górę” wraca się we wspomnieniach lub na regularne zjazdy absolwentów.

– Dalej należycie do rodziny – zapewnia absolwentów EMBL dr Hillebrand. Po zakończeniu kontraktu każdy może zachować magnetyczną kartę obiadową i w każdej chwili zawitać do stołówki, by od kucharza Klausa usłyszeć: „Hello, Guten Morgen, Cześć, Bonjour!”.


Dr ANNA BARTOSIK (ur. 1984) jest doktorem nauk biologicznych Uniwersytetu w Heidelbergu. Stypendystka Marie Curie Actions, prace badawcze prowadziła w EMBL. Absolwentka biotechnologii na UJ, obecnie prowadzi badania w Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie.


Autorka dziękuje dr Helke Hillebrand za pomoc w przygotowaniu artykułu.


180 mln euro – to budżet EMBL, z czego 57 proc. pochodzi od państw członkowskich. Największymi płatnikami są Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Włochy
1724 – tyle osób jest zatrudnionych na kontraktach
1556 – tylu w EMBL pracuje naukowców, z czego 760 w Heidelbergu
212 – tylu jest doktorantów, pochodzą z 43 krajów świata
44 – tyle prac doktorskich obroniono w 2012 r.

Źródło: EMBL, „Facts and Figures 2012”. Stan na 31 grudnia 2012 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Doktor biologii molekularnej i popularyzatorka nauki, autorka „Tygodnikowego” działu Nauka. Absolwentka kierunku biotechnologia medyczna na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czasie studiów magisterskich prowadziła badania naukowe w Instytucie Biochemii Maxa… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2013