Gdańsk stawia tamę

Kampania przeciwko programowi edukacji seksualnej dla licealistów odwołuje się do haseł obrony przed pedofilią, chociaż skierowany jest on do nastolatków, którzy mogą już zgodnie z prawem uprawiać seks.

14.10.2019

Czyta się kilka minut

Molo w Gdańsku, luty 2004 r. / PAWEŁ SZWAPCZYŃSKI / FORUM
Molo w Gdańsku, luty 2004 r. / PAWEŁ SZWAPCZYŃSKI / FORUM

Nauka w szkole średniej to dla ­tegorocznych pierwszoklasistów z Gdańska nie lada wyzwanie – nie tylko ze względu na podwójny rocznik, ale przede wszystkim nowe, straszne niebezpieczeństwa, jakie czyhają na nich w murach szkół, do których z takim trudem się dostali.

Pierwsze zebrania z rodzicami. Przed wejściem do szkół średnich w Gdańsku przedstawiciele stowarzyszenia Odpowiedzialny Gdańsk rozdają rodzicom ulotki i mniej lub bardziej nachalnie informują o zagrożeniu, na jakie narażeni są uczniowie pierwszych klas. O co chodzi? Przemęczenie spowodowane nauką na dwie zmiany? Problemy z ochroną przeciwpożarową i ewentualną ewakuacją podwójnego rocznika? Nie, deprawacja! A konkretnie: samorządowy program edukacji psychoseksualnej Zdrovve­Love.

Uwaga! Gender!

„Tolerancji tak, nie deprawacji. Chrońmy nasze dzieci w naszych szkołach. Czy wiesz, co kryje się za Zdrovve Love i »Modelem na rzecz równego traktowania«?” – czytają rodzice nastolatków na jednej stronie ulotki. Po drugiej stronie znajdują odpowiedź: „Obok tzw. edukacji tolerancyjno-równościowej wdraża się w szkołach zajęcia, które dostarczają nierzetelną wiedzę o orientacji seksualnej i o tożsamości płciowej LGBT. Jest to pseudo-edukacja, która narzuca ideologię gender oraz realizuje postulaty ruchów promujących kontrowersyjne praktyki seksualne. Ideologia ta forsuje celowo dezorientację dzieci wobec tożsamości płciowej i prowadzi do zaburzeń w rozwoju psychoseksualnym”. Dalej rodzice otrzymują kilka porad, jak chronić swoje dzieci przed deprawacją w szkole.

Jedną z metod ochrony jest podpisanie i przekazanie dyrekcji „Rodzicielskiego oświadczenia wychowawczego” przygotowanego przez Ordo Iuris i wręczonego rodzicom wraz z ulotką pod szkołą. Rodzic może oświadczyć, że żąda możliwości wyrażania pisemnej zgody na udział dziecka w zajęciach, których treść wykracza poza podstawę programową i odnosi się w całości lub częściowo do problematyki m.in. edukacji seksualnej, pojęć płci kulturowej lub społecznej, tożsamości płciowej, przeciwdziałania dyskryminacji, przeciwdziałania przemocy w powiązaniu z tematyką seksualności, profilaktyki ciąży i chorób przenoszonych drogą płciową.

Na oświadczeniu znajduje się również informacja, że składający je rodzic „korzysta z programu wsparcia prawnego Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris”, oraz miejsce na podpis dyrektora szkoły, potwierdzający otrzymanie pisma. Oświadczenie wygląda profesjonalnie, ale nie bardzo wiadomo, czemu służy (poza podkreśleniem władzy rodziców nad dzieckiem), bo rodzice i tak muszą wyrazić zgodę na zajęcia ZdrovveLove – i to nie na wszystkie naraz, jak w przypadku religii, etyki i wychowania do życia w rodzinie, lecz osobno na każdy z tematów poruszanych na zajęciach. Rodzic może więc zgodzić się na udział jego dziecka w zajęciach poświęconych bezpiecznym relacjom czy rozwojowi psychoseksualnemu i nie wyrazić zgody na udział dziecka w zajęciach o antykoncepcji czy rolach płciowych i społecznych.

ZdrovveLove to przygotowany na zlecenie miasta i przez nie finansowany program edukacji psychoseksualnej dla uczniów pierwszych klas szkół średnich. Program ten, opracowany przez Polskie Towarzystwo Programów Zdrowotnych, obejmuje osiem 45-minutowych warsztatów poświęconych następującym tematom: wprowadzenie do seksualności, dojrzewanie i rozwój psychoseksualny, anatomia (zdrowie i higiena), antykoncepcja i metody planowania rodziny, ryzykowne zachowania seksualne i choroby przenoszone drogą płciową, role płciowe i społeczne, bezpieczne relacje. Ostatniemu tematowi poświęcone są dwa zajęcia, bo jednym z głównych celów tego programu jest uczenie młodzieży asertywności, mówienia „nie” i rozumienia, że „nie” zawsze znaczy „nie”, czyli przeciwdziałanie przemocy seksualnej i przedwczesnej inicjacji. W zeszłym roku szkolnym program realizowany był w siedmiu szkołach średnich, w tym roku – nie wiadomo, bo rozdawanie ulotek i oświadczeń pod szkołami to nie jedyne działania, jakie podejmują przeciwnicy ZdrovveLove.

Pedagog-pedofil

Jeszcze przed uruchomieniem programu, w styczniu 2018 r., stowarzyszenie my-Gdańsk.pl w piśmie do pomorskiej kurator oświaty i wojewody pomorskiego wyrażało oburzenie faktem, że treści ulotki ZdrovveLove „są skandaliczne i godzą w zasady moralne i naszą wiarę”. Interpelację w tej sprawie złożyła do prezydenta miasta, Pawła Adamowicza, radna PiS i wiceprezes stowarzyszenia my-Gdańsk.pl Anna Wirska. W kwietniu zeszłego roku grupa osób sprzeciwiających się uruchomieniu tego programu w gdańskich szkołach protestowała pod Urzędem Miejskim w Gdańsku. Protestujący (m.in. z Kongresu Nowej Prawicy oraz Fundacji Mamy i Taty) trzymali transparenty z napisami: „Stop demoralizacji naszych dzieci”, „Ręce precz od naszych dzieci” i „Stop homodyktatowi. Chłopak i dziewczyna normalna rodzina”.

Mimo protestów program ZdrovveLove został uruchomiony i w zeszłym roku szkolnym wzięło w nim udział ok. 150 uczniów z siedmiu szkół ponadgimnazjalnych. Głosy sprzeciwu wróciły pod koniec maja, kiedy to stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk wysłało do wszystkich dyrektorów gdańskich szkół średnich listy z apelem o niewprowadzanie programu do szkół lub wycofanie go, jeśli został wprowadzony. Do listu dołączono przygotowaną przez fundację „Pro – Prawo do życia” obszerną broszurę pt. „Jak powstrzymać pedofila? Poradnik dla rodziców i nauczycieli”, której autorzy uważają, że edukacja seksualna „oswaja dzieci z patologiami seksualnymi, aby stały się łatwymi ofiarami pedofilów”, a edukatorzy seksualni to nie tylko deprawatorzy, ale też pedofile. W rozdziale „W jaki sposób pedofile wchodzą do polskich szkół i przedszkoli?” czytamy: „Pedofile i deprawatorzy seksualni zakładają w Polsce liczne stowarzyszenia i fundacje o pozytywnie brzmiących nazwach, które dobrze się kojarzą i nie budzą podejrzeń. Finansowani są z zagranicy – przez organizacje deprawatorów seksualnych z zachodniej Europy i USA oraz producentów antykoncepcji i wytwórnie pornograficzne. Podają się za wychowawców, psychologów, edukatorów i pedagogów, którzy w swojej ofercie mają przeprowadzanie ciekawych zajęć na terenie szkoły lub przedszkola”.


Czytaj także: Porozmawiajcie z nimi: Edukacja seksualna nie jest kategorią wyodrębnioną od reszty rzeczywistości, o której mówi się specjalnym tonem w specjalnym czasie. Ona wpisuje się w codzienną relację z dzieckiem.


Autorzy broszury wyrażają ponadto oburzenie faktem, że uczniowie biorący udział w programie ZdrovveLove dowiedzą się, że masturbacja i homoseksualizm są normalne i naturalne, i że ludzie mają prawa seksualne. Nie wspomina się tu jednak, że program skierowany jest do uczniów w wieku 15 i 16 lat, gdyż zaburzyłoby to przesłanie o pedofilskim charakterze edukacji seksualnej.

Postawić tamę złu

Sprzeciw wobec ZdrovveLove nasilił się pod koniec wakacji. Radni PiS na zorganizowanej specjalnie konferencji ponownie zaprotestowali przeciw jego realizacji i zachęcali do rozpowszechniania oświadczeń rodzicielskich, o których była już mowa. Do składania takich oświadczeń namawiają również biskupi Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski, którzy pod koniec sierpnia wydali komunikat o ochronie dzieci przed seksualizacją. Według biskupów „Obowiązujące przepisy pozwalają rodzicom skutecznie wpływać na sytuację w szkole, w tym oferując środki prawne umożliwiające powstrzymanie godzącej w dobro dzieci seksualizacji przestrzeni szkolnej”.

Pod koniec sierpnia w pierwszym szeregu walczących o niewinność gdańskich nastolatków ponownie stanęło też stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk, którego przedstawiciele wręczali wydrukowane oświadczenia rodzicielskie wraz z ulotkami „Tolerancji tak, nie deprawacji”. We wrześniu akcja przybrała na sile – odbywała się bowiem pod szkołami średnimi w dniach pierwszych wywiadówek. Wobec niewystarczającej w opinii aktywistów skuteczności działań 20 września członkowie stowarzyszenia ponownie wysłali do wszystkich dyrektorów gdańskich szkół średnich list – tym razem drogą mailową i bez poradnika „Jak powstrzymać pedofila?”. Ponownie przestrzegają w nim przed wprowadzeniem zajęć ZdrovveLove do szkół i apelują o „niezwłoczne ich przerwanie”, jeśli zostały już wprowadzone.

Najciekawsze w tym liście jest jednak jego zakończenie, w którym autorzy przytaczają słowa prezydent Gdańska, Aleksandry Dulkiewicz, wypowiedziane podczas Trójmiejskiego Marszu Równości: „To my wszyscy musimy reagować na to, gdy dzieje się zło. Bądźmy odważni i postawmy tamę złemu językowi, postawmy tamę złu. Kiedy widzimy, że ktoś słabszy potrzebuje pomocy – wyciągnijmy mu rękę. Bo taki marzy mi się mój Gdańsk”. Autorzy kończą swój list słowami: „W pełni podzielamy marzenie pani prezydent. Dlatego zgodnie z jej słowami chcemy być odważni i postawić tamę złu, które przenika do gdańskich szkół i chce dotknąć tych najsłabszych – nasze dzieci”.

Wszyscy krytykujący ten program najwyraźniej zapominają, że ZdrovveLove jest skierowane do osób w wieku 15 i 16 lat, bo właśnie tyle lat mają uczniowie pierwszych klas szkół średnich. To program skierowany do osób, które zgodnie z polskim prawem mogą już uprawiać seks. Nigdzie jednak nie widać, by oburzeni walczyli o podniesienie tzw. wieku przyzwolenia do 18. roku życia. Nie, oni walczą o to, by nastolatki, które mogą już „legalnie” uprawiać seks, niczego o tym seksie nie wiedziały. Nadzieja, że uda im się to w dobie internetu osiągnąć, byłaby nawet zabawna, gdyby nie fakt, że w sieci łatwiej znaleźć strony z pornografią niż rzetelną wiedzą o seksualności. Młodzież homoseksualna i transpłciowa również nie może uczyć się, że istnieje coś takiego jak LGBT+, a pozostali uczniowie – że osób nieheteronormatywnych nie należy obrzucać wyzwiskami.

Wielu dorosłych oburza się, że na zajęciach młodzież uczy się, jak zakładać prezerwatywę. Tymczasem – o czym ci dorośli wiedzą (np. stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk samo publikuje takie dane na swojej stronie internetowej) – 19 proc. chłopców i 13 proc. dziewcząt w Polsce doświadcza inicjacji seksualnej przed ukończeniem 15. roku życia. Prawie co piąty chłopiec, którego ci dorośli chcą chronić przed wiedzą o seksie, zna go już z praktyki. Nie może się jednak o nim uczyć. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Inicjatorka kampanii „Kocham. Nie daję klapsów” i akcji „Książki nie do bicia”, specjalizuje się w tematyce praw dziecka. Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie nauki o kulturze i religii. Doktorat o udziale dzieci w programach reality show obroniony w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 42/2019