Gazowy oddech niedźwiedzia

Znowu, jak przed rokiem, temat zaopatrzenia Europy w rosyjski gaz trafia na czołówki mediów. Głównym bohaterem tegorocznego thrillera jest Białoruś, która jak niepodległości broni dostępu do swojego przedsiębiorstwa dystrybucji gazu Biełtransgaz i nie zgadza się na podniesienie cen za błękitne paliwo płynące ze Wschodu. Obie strony oskarżają się o szantaż, obie stosują ostre techniki negocjacyjne. Nikt już nie pamięta, że Rosja i Białoruś, siostry dwie, są złączone zjednoczeniową szarfą i znajdują się (w każdym razie na poziomie deklaracji) o krok od utworzenia wspólnego państwa. Mińsk ryzykuje, że doprowadzi do kryzysu energetycznego, a potem gospodarczego; sam prezydent Łukaszenka naraża się na utratę posady. Zakręcenie kurka przez Moskwę może z kolei zarysować i tak nadwątlony wizerunek wiarygodnego dostawcy gazu dla odbiorców europejskich. Raz jeszcze skończyło się na groźbach - porozumienie rosyjsko-białoruskie w sprawie gazu podpisano w ostatniej chwili.

03.01.2007

Czyta się kilka minut

Rok temu Moskwa ogłosiła, że nie będzie dłużej subsydiować dawnych republik radzieckich i ostro przystąpiła do renegocjowania cen za sprzedawany im - tani do tej pory - gaz. Gazrurkę kładziono na stole negocjacyjnym podczas rozmów z Mołdawią, Ukrainą, Armenią, Azerbejdżanem i Gruzją - zawsze próbując ugrać przy tym cele polityczne i gospodarcze. Rosyjski biznes-plan polega na zmniejszeniu kosztów związanych z utrzymaniem wymienionych krajów w zależności, a ponadto na uzyskaniu dostępu do ich strategicznych branż. W przypadku Białorusi chodzi nie tylko o system przesyłu gazu, ale o zakłady petrochemiczne; nadto jednym z najostrzejszych środków przymusu zastosowanym przez Moskwę wobec Mińska było zapowiedsziane z dniem 1 stycznia wprowadzenie ceł eksportowych na ropę. Jednym słowem: po co dopłacać do przyjaźni z obszarem postsowieckim, skoro można na nim zarabiać, a przy okazji trzymać w uścisku i dyktować polityczne zachowania? To jeden z aspektów przekształcenia przez ekipę prezydenta Putina Federacji Rosyjskiej w korporację krewnych i znajomych panującego. Inny polega po prostu na zgarnianiu korporacyjnej kasy - i nie należy przypisywać temu zabiegowi zbyt głębokiej filozofii.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2007